Relacja z meczu: GKS Tychy – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
14 marca 2015, 13:02 | Autor: PaulinaW meczu 21. kolejki, pomiędzy GKS Tychy a łódzkim Widzewem tyszanie pokonali gości 1:0. Jedyną bramkę w tym spotkaniu zdobył w 54 minucie ex-widzewiak, Maciej Kowalczyk.
Spotkanie zostało rozegrane w Jaworznie. Ciekawostką jest, że łodzianie mieli już okazję zagrać na tym stadionie. W 2009 roku podejmowali tu też GKS, ale Katowice. Dla Widzewa grał wtedy wracający do zespołu Tomasz Lisowski. Drużyna Widzewa przystąpiła do rundy po gruntownej przebudowie i pod wodzą nowego trenera. W pierwszym składzie pojawiło się dzisiaj pięciu debiutantów. Są to Kosuke Kimura, Rok Straus, Edgar Bernhardt, Tsubasa Nishi oraz Szymon Zgarda.
Obie drużyny od początku były nastawione na walkę. Najpierw faulowany został Kimura, chwilę później Mariusz Rybicki. Zawodnik GKS-u, Tomasz Porębski zobaczył za ten faul żółtą kartkę. Po chwili ostro zagrał David Kwiek i rzut wolny zyskali tyszanie. Po niecelnym strzale składną kontrę wyprowadzili widzewiacy. Dwóch rzutów rożnych nie udało się jednak zamienić na gola. W 13 minucie dobrze do Lisowskiego podawał Nowak. Doświadczony zawodnik ograł w polu karnym obrońców GKS-u, ale skutecznie bronił Sebastian Przyrowski. Po nerwowym początku gra trochę się uspokoiła. Widzewiacy nadal próbowali organizować akcje, ale brakowało wykończenia. Okazja do podwyższenia wyniku trafiła się 23 minucie. Piłkę dobrze rozgrywał Rybicki, ale Kimura nie zdołał umieścić jej w siatce. W 31 minucie przed szansą stanęli piłkarze GKS. Niewiele nad poprzeczką strzelił Jakub Bąk. Chwilę później, po rzucie rożnym wykonywanym przez Tomasza Lisowskiego mogło być 0:1. Głową strzelał Nowak, a piłkę z linii bramki musieli wybijać tyscy obrońcy. Na tę akcje szybko odpowiedzieli przeciwnicy. Gdyby Jakub Bąk się nie potknął, to pewnie umieściłby futbolówkę w bramce Widzewa. Łodzianie cały czas starali się wyprowadzać akcje. Zdecydowanie dłużej niż rywale pozostawali przy piłce, ale wynik pozostawał bez zmian. W końcówce gorąco zrobiło się pod bramką Krakowiaka. Po złym podaniu do Zgardy piłkę wyprowadził Kowalczyk, ale doskonale zachował się Nowak.
Na drugą połowę widzewiacy wybiegli w tym samym składzie. Początek tej części gry był zdecydowanie spokojniejszy. Przed szansą na zmianę wyniku pierwszy stanął GKS. W 54 minucie po faulu Zgardy tyszanie uzyskali rzut wolny. Podawał Radzewicz, a piłkę w widzewskiej bramce umieścił Maciej Kowalczyk. Było 1:0 dla drużyny gospodarzy. W bardzo trudnym położeniu znaleźli się łodzianie, którzy do tej pory starali się spokojnie rozgrywać piłkę. Żeby strzelić gola, trzeba było zmienić styl gry. Na to się jednak nie zapowiadało. Gra toczyła się głównie w środku pola, a widzewiacy wymieniali między sobą dużą ilość podań. Odmianę mogły przynieść jedynie roszady w składzie. W 69 minucie boisko opuścili Rybicki i Zgarda, a na ich miejsce pojawili się Mateusz Janiec i Velijko Batrovic. W 72 minucie przed szansą stanęli tyszanie. Celnie strzelał Bąk, ale dobrą interwencją popisał się Krakowiak. Po chwili ten sam zawodnik próbował dobijać, ale zagrał ręką i sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Gorąco zrobiło się pod bramką Widzewa. Teraz to GKS prowadził grę. Z dystansu strzelał Radzewicz, ale piłka nieznacznie minęła słupek. Przed podwyższeniem wyniku drużynę łodzian ratował Krakowiak. Bramkarz świetnie zachowywał się między słupkami broniąc dwa kolejne strzały. Łodzianie nie byli w stanie podnieść się po stracie bramki. Na boisku brakowało przede wszystkim kogoś, kto mógłby wykończyć akcję. Nawet jeśli udało się wyprowadzić piłkę, to w polu karnym nie było żadnego z zawodników Widzewa.
Nie powiódł się ligowy debiut drużyny Wojciecha Stawowego. O ile w pierwszej połowie widać było duże zaangażowanie łodzian i to oni prowadzili grę, to druga część gry zdecydowanie należała do GKS. Żeby wygrywać trzeba strzelać bramki, a na tę chwilę w drużynie Widzewa brakuje skutecznego napastnika.
GKS Tychy – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 Kowalczyk 54′
GKS:
Przyrowski – Gieraga, Grzybek, Porębski, Dymowski (Kosiec 60′) – Radzewicz , Biskup – Bąk (Szczęsny 89′), Grzeszczyk, Wodecki (Janik 88′) – Kowalczyk
Rezerwowi: Florek – Jasitczak, Mączyński, Wrana,
Widzew:
Krakowiak – Kimura, Mroziński, Nowak, Lisowski – Rybicki (Janiec 69′), Zgarda (Batrovic 69′), Nishi (Wrzesiński 79′), Bernhardt – Straus – Kwiek
Rezerwowi: Perdijic – Kasperkiewicz, Rozwandowicz, Kasprzak
Żółte kartki: Porębski, Biskup, Bąk, Radzewicz (GKS) – Mroziński, Janiec, Kimura (Widzew)
Sędzia: Marcin Borski (Warszawa)
Widzów: 600