Relacja z boiska: Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
12 maja 2014, 19:56 | Autor: RyanPiłkarze Widzewa nie sprostali trudom wyjazdowego meczu we Wrocławiu przegrywając ze Śląskiem 0:1 po rzucie karnym, którego sędzia podyktować nie powinien. Trwa więc serial meczów bez zwycięstwa poza domem, trwa też okupowanie przez łodzian ostatniego miejsca w tabeli. Porażka na Dolnym Śląsku bardzo komplikuje drużynie Artura Skowronka sytuację na finiszu ligi. I liga mocno się przybliża.
Głównym bohaterem przedmeczowych artykułów był kapitan Widzewa, Mateusz Cetnarski. Media rozpisywały się szeroko na temat zapisu w umowie zawodnika, zgodnie z którym jego występ miałby kosztować łodzian 100 tys. zł. Wbrew pogłoskom kapitan wybiegł na boisko w pierwszym składzie przeciwko zespołowi, w którym występował przez 2,5 roku, zdobywając ze Śląskiem mistrzowski tytuł. Niespodzianką w składzie gości było natomiast pojawienie się w wyjściowej jedenastce Povilasa Leimonasa. Jego obecność na prawej obronie wynikała z kontuzji, jakiej na treningu doznał Marcin Kikut. Nie jest to nowa pozycja dla Litwina, grywał tam m.in. w ojczyźnie.
Z kolei Tadeusz Pawłowski postawił na sprawdzonych zawodników. Jedyną zmianą w składzie był wystawienie od pierwszych minut Mateusza Machaja. Od początku stroną dyktującą warunki był Śląsk. W 15 minucie Patryk Wolański uratował łodzian od utraty gola w sytuacji wydawałoby się beznadziejnej. W 35 minucie piłkę z pustej bramki głową wybił Rafał Augustyniak. Widzew też miał swoje szanse, m.in. Eduards Visnakovs nie wykorzystał sytuacji sam na sam z Marianem Kelemenem. W drugiej minucie doliczonego czasu gry pierwszej połowy szansę w polu karnym miał Mateusz Machaj, ale strzelił w sam na środek bramki. Do przerwy mieliśmy więc bezbramkowy remis.
Po przerwie gra początkowo się wyrównała, choć pierwszy zagroził bramce przeciwnika Śląsk w 56 minucie, kiedy to Wolański źle obliczył lot piłki po dośrodkowaniu Flavio Paixao. Później inicjatywę ponownie przejęli gospodarze, choć klarownych sytuacji do zdobycia bramek nie mieli. W 76 minucie z rzutu wolnego z 20 metrów celnie przerzucił piłkę nad murem Dudu, ale Wolański był na posterunku. W 83 minucie groźnie było pod bramką Kelemena po rzucie rożnym Cetnarskiego, ale Krystian Nowak spóźnił się nieco ze wślizgiem. 3 minuty później fatalnie pomylił się Piotr Mroziński a sędzia dopatrzył się ręki jednego z widzewiaków w polu karnym. Pewnym egzekutorem okazał się Marco Paixao. Telewizyjne powtórki wykazały, że tą decyzją arbiter wypaczył wynik spotkania. W 90 minucie do wyrównania mógł doprowadzić E. Visnakovs po precyzyjnym dośrodkowaniu Marcina Kaczmarka, ale już po raz trzeci w ostatnich kilku meczach nie trafił do pustej bramki…
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź 1:0 (0:0)
1:0 M. Paixao 87′ (karny)
Śląsk:
Kelemen – Zieliński, Grodzicki, Pawelec, Dudu – Stevanovic (83′ Droppa), Hateley – F. Paixao (77′ Patejuk), Mila, Machaj (63′ Pich) – M. Paixao
Rezerwowi: Pawłowski – Ostrowski, Kaźmierczak, Calahorro
Widzew:
Wolański – Leimonas, Augustyniak (69′ Perez), Nowak, Mroziński – Kasprzak, Okachi – Alex Bruno (65′ A. Visnakovs), Cetnarski, Kaczmarek – E. Visnakovs
Rezerwowi: Berezin – Stępiński, Lafrance, Rybicki, Mikita
Żółte kartki: Grodzicki 65′ – Augustyniak 32′, Okachi 53′, E. Visnakovs 58′ (wszyscy faule)
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 5700 (0 gości)