R. Wolsztyński: „Nie ma powodów do paniki”
18 marca 2019, 08:39 | Autor: KamilRafał Wolsztyński zaliczył w sobotę bardzo udany debiut w Widzewie. Sprowadzony z Górnika Zabrze napastnik zdobył bramkę, która dała łodzianom jeden punkt. Po spotkaniu nie był jednak w pełni zadowolony.
24-latek przyznał, że bardziej od własnego trafienia byłby szczęśliwy z wygranej drużyny. „Cieszę się, że strzeliłem bramkę, ale lepiej byłoby, gdybym nie strzelił, a Widzew by wygrał. Trzeba jednak szanować ten remis, bo rywale mieli dwa karne. W następnym meczu musimy być gotowi do walki o trzy punkty” – stwierdził zawodnik.
Wolsztyński pojawił się na boisku w trakcie drugiej połowy. Wszystko przez to, że dopiero niedawno zaczął trenować na pełnych obrotach. „Pracowałem z drużyną tylko trzy dni. Trener dał mi szansę, odpłaciłem się bramką i cieszę się z tego, bo napastnika rozlicza się właśnie z goli. Muszę teraz walczyć o kolejne minuty” – zapewnił wychowanek Concordii Knurów.
Napastnik przyznał też, że jego dorobek strzelecki w meczu z Resovią mógł być bardziej okazały. „Było kilka sytuacji, w których mogłem być bardziej pazerny na bramki. Tym razem się nie udało, mam nadzieję, że więcej szczęścia dopisze w kolejnych spotkaniach” – dodał gracz Widzewa.
Podopieczni Radosława Mroczkowskiego nie wygrali ostatnich dwóch meczów. Zdaniem 24-latka to jednak nie jest powód do paniki. „Wygraliśmy w Wejherowie, później zdobyliśmy dwa punkty w dwóch spotkaniach. Jeszcze nie przegraliśmy i nie ma powodów do wstydu czy paniki. Atmosfera jest bardzo fajna, wszystko wygląda jak należy. Wierzę, że w następnym meczu przyjdzie zwycięstwo” – zakończył Rafał Wolsztyński.
Nie ma powodu do paniki bo inni też przegrywają. Ale jednak trzeba się martwić bo ta seria kiepskich spotkań przecież jest długa.
Nie patrz na innych minimalisto. Na dzien dzisiejszy radom, grudziadz, czy belchatow to by nas w ziemie wbili. Paniki nie ma, bo jest sraka.
Ktoś wie czy Wisła w końcu przebiła Nasz rekord?
Na 100 % nie pobiła naszego rekordu z tego co widziałem to 15 tysięcy z hakiem sprzedali
Sprzedaż karnetów „na raty” wyklucza możliwość pobicia rekordu. Przed pierwszą kolejką wiosny byli bodajże jakieś 3 tyś w plecy.
Myślę, że z panem Wolsztyńskim nie będzie jak z Filipem czy Demianem… Przyszli od razu strzelili, a potem się już tylko zacieli. Wierzę, że od następnego już meczu tylko wygrane będą
RTS!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wolsztyński nie jest jeszcze gotowy na grę w wyjściowym składzie, kto oglądał uważnie mecz, to wie o czym mówię. Za bramkę w debiucie gratulacje. Owszem, nie ma jeszcze powodów do paniki, ale tym bardziej do samozadowolenia.