R. Sylwestrzak: „Nigdy nie zapomnę kibiców Widzewa”
23 maja 2020, 19:30 | Autor: BercikW Widzewie spędził dwa sezony, podczas których dał się poznać jako waleczny zawodnik i… talizman. Niedawno gościem audycji „Rozmowy Totalnie Swobodne” na antenie Radia Widzew był Radosław Sylwestrzak. O czym mówił środkowy obrońca Stali Rzeszów?
O meczu w Grudziądzu
Tydzień wcześniej zagraliśmy świetne spotkanie z Bełchatowem. Kończyliśmy mecz w dziewiątkę i pomimo remisu schodziliśmy z boiska przy owacji na stojąco. Nie da się tego popsuć w tydzień. W Grudziądzu popełniliśmy duży błąd, ja sam przyczyniłem się do tej porażki. Mieliśmy później wiele okazji do rehabilitacji. To nie wtedy zaprzepaściliśmy awans.
O braku awansu
Nie było żadnego w konfliktu w drużynie. Doszukiwanie się na siłę, że graliśmy przeciwko trenerowi to absolutna nieprawda. Awans dla każdego zawodnika to promocja, prestiż. Inne gadanie to głupoty. Po fajnej rundzie jesiennej myśleliśmy, że mamy już awans w kieszeni. Czekaliśmy na ostatnią kolejkę, by móc się z niego cieszyć. To było w naszych głowach. Zaczęło się robić trudno, przyszła seria remisów. Chcieliśmy wygrać każdy kolejny mecz, bo wiedzieliśmy, że zwycięstwo da nam przełamanie.
O zmianach w zarządzie
Osobiście uważam, że zmiana prezesa Klementowskiego mogła wpłynąć negatywnie na drużynę. Jesienią wszystko było stabilne, był trener Mroczkowski, drużyna funkcjonowała. Później ta równowaga została zaburzona. My jednak nie możemy patrzeć na to, co się dzieje dookoła. To my, piłkarze, wychodzimy na boisko. To my przegraliśmy. To, co się działo wokół klubu, nie pomagało, ale nie była to główna przyczyna braku awansu.
O odejściu z Widzewa
Miałem zapowiedziane, że po tych zawirowaniach zostanę w drużynie. Rozmawialiśmy o obniżkach kontraktów, ja się zgodziłem na taki ruch. Chciałem zostać w Łodzi, byłem na to gotowy. Potrzebowałem tylko zapewnienia, że załatwimy wszystkie sprawy kontraktowe przed moim ślubem. Tak się nie stało. Po powrocie z wesela nikt z klubu nie złożył mi życzeń. Poczułem się odrzucony. Trener Smółka chciał mnie testować i zabrać na obóz. Powiedziałem, że gdy pojawi się inna oferta, to ją rozważę.
O różnicach między Stalą a Widzewem
W Widzewie spotkało mnie dużo rzeczy pozytywnych. Nigdy nie zapomnę tych kibiców, tego magicznego miejsca, do którego będę chciał wracać. Będę chciał zabrać tutaj córkę i pokazać, jak wygląda doping w Łodzi. Widzew zawsze będzie w moim sercu. W Stali teraz jest bardziej rodzinnie. W Widzewie czasami tak się nie zdarzało. Przychodziliśmy przede wszystkim do pracy, tylko z niektórymi dało się dłużej porozmawiać. W Rzeszowie każdy wie o innych więcej, znamy się dużo lepiej.
Całą rozmowę z Radosławem Sylwestrzakiem w audycji „Rozmowy Totalnie Swobodne” na antenie Radia Widzew odsłuchać można TUTAJ.
Szkoda, co by nie mówić, że Klub nie umiał się zachować w przypadku większości zawodników. I że zatrudniono Paszulewicza, który jedyne co zmnienil, to na gorsze. Zamiast dać wiatru w żagle zaczął wymyślać nowe składy i nowe taktyki na 8 kolejek przed końcem. Rewolucjonista pełną gębą, cholera.
Nie wiem czemu go skreślono. Jakoś specjalnie nie był słabszy od pozostałych stoperów, natomiast jako jedyny z nich strzelał gole po stałych fragmentach gry. Poza tym dostrzegałem w nim charakter znany mi z obu wielkich Widzewów.
Zatrudnienie Paszulewicza to działka Masła po którym każdy spodziewał się dobrej roboty
Przychodziliśmy przede wszystkim do pracy, tylko z niektórymi dało się dłużej porozmawiać…. Team spirit w tej drużynie nie istniał, po uj było umierać za Widzew i stracić lukratywny kontrakt po awansie?
szkoda go mial slaby poczatek ale potem naprawde sie rozkrecil, byl solidnym punktem i zdobywal gole
Radek powodzenia i za twoje zaangażowanie zawsze będziesz u nas miał szacun.
Wiele tutaj powiedziano na jego temat, tylko nikt nie napisał, że Sylwestrzak rzadko gra w Stali Rzeszów. Kostkowski gra dużo częściej niż on. Inną sprawą jest radosna działalność menago Masłowskiego w tym okresie. Opinie, że Masło jest widzewiakiem to jakiś absurd. Ponoć żyją świadkowie, którzy widzieli, że za młodu biegał z herbem kałesu na piersi. A czym skorupka za młodu nasiąknie, tym pachnie.
Głupiś jeśli myślisz, że Masłowski kiedykolwiek skręcał w stronę łks.