R. Straus: „Latem chce znaleźć klub bez problemów finansowych”
11 maja 2015, 21:17 | Autor: Ryan– Porównałbyś jakoś Łódź do Krakowa?
– Łódź ma w sobie może z 10% Krakowa (śmiech). To bardziej przemysłowe miasto, jest wiele fabryk, jedna główna ulica i dwa duże centra handlowe. Można powiedzieć, że jest kilka lat za nami. Szczególnie w tym, jak ludzie się ubierają (śmiech)
– W której części miasta w którym mieszkasz?
– Pięć minut od centrum.
– Mieszkasz w mieszkaniu lub w domu?
– W bloku.
– Musiałeś znaleźć sobie mieszkanie czy dostałeś od klubu?
– Klub daje pieniądze na czynsz, a potem dorzuca się do mieszkania. Na szczęście znam polski, więc znalazłem je za pośrednictwem Internetu.
– Trudno było znaleźć odpowiednie mieszkanie?
– Nie sądzę, po dziesięciu dniach już w nim mieszkałem.
– Jak duże jest to mieszkanie i ile kosztuje wynajem?
– Mieszkanie ma około pięćdziesięciu metrów kwadratowych, wraz z kosztami wynajmu wynosi gdzieś pomiędzy 500 a 600 euro.
– Masz w sąsiedztwie jakichś kolegów?
– Wszyscy mieszkają raczej blisko centrum. To młodzi ludzie, niektórzy nawet nie mają samochodu, więc wolą być w centrum, gdzie mają wszystko pod ręką.
– Sąsiedzi wiedzą, że jesteś znanym piłkarzem?
– Prawdę mówiąc, sąsiedzi nawet o tym nie wiedzą (śmiech)
– Jesteście rozpoznawalni na ulicach?
– Nie jest tak, jak było w Krakowie, ale piłkarze są rozpoznawalni na mieście.
– Jak Polacy widzą Słowenię?
– Postrzegają ją głównie przez pryzmat futbolu. Znają Maribor, bo grał w Lidze Mistrzów i w Lidze Europy. Słowenia znana jest więc dzięki sportowi, ale też Polacy wiedzą, że muszą przez nią przejechać, gdy udają się nad morze do Chorwacji. Narzekają na drogie autostrady (śmiech).
– Dostałeś klubowy samochód?
– Nie, nie mam klubowego samochodu. Mam własny.
– Jakimi Polacy są kierowcami?
– W Grecji kierowcy ignorują czerwone światła. Ludzie parkują tam, gdzie zechcą. Ciężko było mi się do tego przyzwyczaić, więc miałem trochę problemów po powrocie do Polski. Polacy są dobrymi kierowcami, stają już na żółtym świetle. Przede wszystkim trzymają się mocno przepisów ruchu drogowego.
– Jak jest wygląda transport publiczny?
– W Łodzi są autobusy i tramwaje. Te pierwsze są dość nowe, ale bywają też bardzo stare.
– Jakie samochody jeżdżą po ulicach?
– Ciężko to jakoś określić jednoznacznie. Są i nowe auta i stare. Raczej wszystko w normie.
– Ile kosztuje litr benzyny?
– Och, tego nie wiem.
– Jak wyglądają wyjazdy na mecze? Drogi krajowe są OK?
– Polska jest dość dużym krajem, więc na mecze musimy jeździć już dzień wcześniej. Autobusy, którymi podróżujemy są w porządku, ale za to drogi są katastrofalne. Mimo, że władze obiecał modernizację przed Euro 2012, wszystko jest jeszcze daleko z tyłu. Autostrady są, tak więc można z nich korzystać, ale na przykład z Łodzi do Krakowa nie ma autostrady. Niedawno graliśmy na wyjeździe z Flotą Świnoujście. Żeby się tam dostać, musieliśmy jechać dziewięć godzin w jedną stronę.
– Jakie masz najciekawsze doświadczenia, jeśli chodzi o mecze?
– Kiedy grałem w Cracovii najgoręcej było zawsze podczas meczów derbowych z Wisłą. Wszyscy kibice i pracownicy klubów żyją tym pojedynkiem, przez cały tydzień przed meczem czuć napięcie, także na treningach. Piłkarze walczą z całych sił, mają dodatkową motywację. Nie chcą, by ktoś zarzucił im brak zaangażowania. To najbardziej wyjątkowe spotkania, w jakich brałem udział w Polsce. Ciekawie gra się też na stadionie Legii.
– Czuć w Polsce jakieś efekty kryzysu gospodarczego? Na ulicy jest wiele osób bezdomnych, żebraków?
– Jest kryzys, ale cały czas mam wrażenie, że jakoś nie w tak dużym stopniu. Mogę powiedzieć, że Polacy nie narzekają, jak to się dzieje w innych krajach. Po prostu chyba sobie z tym radzą. Natomiast są bezdomni, a zimy w Polsce są ciężkie, więc sporo z nich umiera.
– Istnieje stereotyp, że Polacy lubią dużo wypić. To prawda?
– Mogę potwierdzić, że tak. Kiedy byłem pierwszy rok w Krakowie i jeździłem tramwajem na treningi, wielokrotnie widziałem, jak ludzie jadący o ósmej, dziewiątej rano do pracy, byli ubrani w kurtki i spodnie, a w kieszeniach mieli puszki piwa. Na początku było to dziwne, a potem się przyzwyczaiłem. Jeśli pójdziesz w południe do knajpki, zauważysz, że piją piwo nawet kobiety. O wódce mówią, że jest to ich woda (śmiech).
– Jak wygląda życie nocne w Łodzi?
– Łódź to miasto studentów, więc wiadomo o co chodzi. Miasto żyje w nocy, ale nie w takim stopniu, jak Kraków. Pod tym względem, to zupełnie inny świat.
– Co robisz po treningach lub gdy masz wolny dzień?
– Idziemy do restauracji coś zjeść. Ostatnio byliśmy też w ZOO.
– Gdy ktoś Cię odwiedza, gdzie idziecie? Co warto zobaczyć?
– Warszawa jest bardzo piękna, więc tam warto pojechać. Nie jest daleko, nawet jakieś 45 minut szybkiej drogi samochodem. Warto przyjrzeć się również Krakowowi, ale z Łodzi to jakieś trzy godziny drogi.
– Jak Ci się podoba polską kuchnia? Czy jest danie, które szczególnie lubisz?
– Przyznam, że lubię jeść polskie dania. Jest taka tradycyjna polska zupa, którą oni nazywają Żurek. Jest w niej jajko, kiełbasa. Naprawdę smaczna potrawa.
– Można spotkać w sklepach jakieś słoweńskie produkty?
– Nie, ja nic nie widziałem.
– Jaka jest różnica w cenach, w porównaniu do naszych sklepów i restauracji?
– Różnica jest znacząca. Oczywiście zależy też do jakiego rodzaju restauracji pójdziesz, bo są też ekskluzywne i bardzo drogie. Ale są też miejsca, w których zjesz obiad za 4 euro, a to naprawdę nie jest drogo.
– Spędzasz czas z ludźmi spoza Widzewa?
– W Łodzi nie za bardzo, częściej w Krakowie. Wciąż mam kontakt z ludźmi spoza środowiska piłkarskiego.
– Znasz jakichś Słoweńców w Polsce?
– Nie, nie mam tutaj żadnych znajomych-rodaków.
– Czytasz polskie gazety?
– Szczerze mówiąc, nie wiem, czy kiedykolwiek przeczytałem jakąś polską gazetę.
– Słuchasz polskiej muzyki?
– Jest trochę śmieszna, ale nie jest zła. Czasami słyszymy w szatni, ale ma w niej nic szczególnego.
– Jak przyzwyczaić się do tego, że w telewizji wszyscy aktorzy mówią głosem jednego lektora?
– Na początku było to trochę dziwne, bo nie rozumiałem o co chodzi. Ale teraz przyzwyczaiłem się do tego, wiem jak to wszystko działa.
– Jak opisałbyś Polaków?
– Polacy są gorliwi, pracowici. Można powiedzieć, że przyjaźni. Z mojego doświadczenia wynika, że są otwarci i chętni do pomocy. W klubach, w których grałem, jest podobnie.
– Jakie są Polki?
– Jest wiele pięknych kobiet, ale jak wszędzie znajdą się też takie… mniej piękne (śmiech).
– Co najbardziej podoba Ci się w Polsce?
– Najbardziej zachwyciły mnie nowe stadiony i ludzie, którzy naprawdę kochają piłkę nożną. Bardzo lubię też Kraków, który jest naprawdę ładnym miastem. Kiedy podpisywałem kontrakt z Cracovią, nie miałem pojęcia, w jakich realiach się znajdę, więc byłem pozytywnie zaskoczony. Jak już mówiłem, miałem szczęście, że mieszkałem w Krakowie.
– A jest coś, co Cię przeszkadza? Czegoś Ci w Polsce brakuje?
– Dziwna jest jedna z zasad piłki nożnej. Jeśli dostaniesz w jednym meczu dwie żółte kartki, musisz zejść z boiska, ale możesz grać w następnym meczu. Zawieszenie jest dopiero wtedy, gdy otrzymasz bezpośrednio czerwoną kartkę. Te zasady pewnie niedługo się zmienią.
– Najbardziej dziwne lub śmieszne zdarzenie, którego doświadczyłeś w Polsce?
– Myślę, że nic się nie stało takiego. Przynajmniej ja nie pamiętam nic, co mogłoby być zapamiętane.
– Masz już 28 lat, jakie są Twoje plany na przyszłość?
– Mam nadzieję, że latem znajdę lepszy klub, w którym nie będzie problemów finansowych. A co do ogólnych planów, to zobaczymy.
– Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się nad tym, by po zakończeniu kariery zostać w Polsce?
– Nie wiem, czy byłbym w stanie zostać w Polsce do końca życia, nie ciągnie mnie do tego. Jestem z Mariboru, więc prawdopodobnie tam wrócę i tam zamieszkam.
Wywiad pochodzi z portalu Ekipa24.si.
WPIS PODZIELONY JEST NA KILKA STRON: