R. Sławek: „Do poniedziałku sprzedaliśmy połowę pierwszego rozlewu”

Fani Widzewa w końcu się doczekali! Niemal każdy kibic słyszał już o „Robotniczym 1910”, a większość na pewno miała okazję go skosztować. W czasie panującego w pierwszych dniach boomu, chwilę na rozmowę z WTM znalazł główny dystrybutor piwa, Rafał Sławek. Co powiedział?

O projekcie marki piwa i wejściu na rynek

Jest środek sezonu, premiera była zaplanowana na luty, żeby był czas na spokojne wejście na rynek do tego czasu. Były problemy z rozlewem, bo browar Holba, który zajmuje się produkcją tego piwa, nie jest dużą, komercyjną fabryką. Ogólnie ten projekt jest realizowany od dwóch lat. To nie jest łatwe, kiedy trzy podmioty uczestniczą w takim przedsięwzięciu, a to jest pionierskie. Nigdy nie było jeszcze tak, aby współpraca odbywała się z browarem zagranicznym, a to nie jest łatwe. Podmiot nie zna rynku, dochodzi sponsoring. Browar potrzebował więcej czasu, aby to wszystko zgłębić.

O początku sprzedaży „Robotniczego”

Pierwszy rozlew to było około 100 tysięcy butelek. Połowę sprzedaliśmy do poniedziałku i pewnie dlatego tylko tyle, bo niedziela była niehandlowa. Produkt zjechał dopiero z taśmy, gdyż trafił do sklepów kilka godzin po rozlaniu! Z niektórych butelek odpadały etykiety, ponieważ klej był jeszcze świeży.

Jeśli chodzi o dostępność, to sprzedawcy byli na początku niechętni, bo być może zawiedli się na podobnych tego typu projektach jak „Widzewiak” czy „Rodowite”. Jednak czas pokazał, że tym którzy zaryzykowali, inwestycja się zwraca. Spóźnialscy muszą nadganiać.

O reakcji browaru

Jest pozytywne zaskoczenie browaru na reakcję kibiców i na to, jak dobrze zostało piwo przejęte. Czesi spodziewali się jednak, że na początku może to tak wyglądać. Warto podkreślić, że zapytania o dostępność produktu pochodzą już nie tylko z Polski. W piątek była premiera, a na portalach społecznościowych widziałem już zdjęcia z tym piwem z Anglii, Niemiec czy Szwecji. Sam browar Holba jest znany na świecie, jego piwa można kupić choćby w Dubaju.

O piwie na stadionie

Piwo sprzedawane na koronie stadionu jest lżejszą wersją tego ze sklepu, ze względu na Ustawę o Bezpieczeństwie Imprez Masowych i ma tylko 3,5%. Jedynie na strefie VIP jest ono lane prosto z butelki, ze względu na wyłączenie tej strefy z wyżej wspomnianego zapisu prawnego.

O cenie i dalszych planach

Sugerowana cena to 3,90 zł. Mam informację o wyższych, ale to się wyrówna wraz z dostępnością w większej liczbie sklepów. Aktualnie piwo dostępne jest tylko w butelce zwrotnej i tym dajemy szansę małym sklepikom, które bardzo nam pomogły w dystrybucji, badaniu rynku. To kibice Widzewa i żyją tym projektem. To jest też ich sukces.

Z czasem wprowadzimy też piwo w butelce bezzwrotnej, a także w puszce. Da to możliwość sprzedaży go w mniejszych, większych i tych największych „sieciówkach”. Zainteresowana jest choćby stacja benzynowa, znajdująca się naprzeciwko stadionu, po drugiej stronie al. Piłsudskiego. Procedury nie pozwalają jej jednak pracować z butelkami zwrotnymi. Jestem pewien, że koniec końców to piwo pojawi się wszędzie.

O dostępności „Robotniczego” w innych większych miastach w kraju

Już w samej Łodzi były obawy, co się może dziać po drugiej stronie miasta. Co do innych miast, jest w nich dużo osób, które stąd wyjechały z różnych względów. W drugą stronę ten przepływ ludzi już niekoniecznie musi mieć miejsce, więc łodzian w Warszawie jest więcej, niż warszawiaków w Łodzi. Dlatego „Robotnicze” będzie lepiej schodziło w stolicy, niż „Królewskie” u nas. Zresztą prowadzimy też tam dystrybucję innych piw i są zapytania o nowy produkt. Pierwszy transport może wyjechać jeszcze w tym tygodniu.

Rozmawiał Jasiu

Foto: Piwo Robotnicze