R. Mroczkowski: „Piłka nie jest nieustającym pasmem sukcesów”
15 sierpnia 2018, 12:49 | Autor: RyanDrużyna Widzewa znakomicie weszła w sezon, wygrywając dwa pierwsze mecze. Kolejne dwa przyniosły już rozczarowanie, bo tak trzeba nazwać remis ze Zniczem Pruszków, a przede wszystkim wysoką porażkę ze Stalą Stalowa Wola. Rodzi to pytania o kwestie kadrowe i właśnie na ten temat porozmawialiśmy chwilę z trenerem Radosławem Mroczkowskim.
– Czy zobaczymy jakichś nowych kandydatów do gry w Widzewie w sparingu z SMS? Na pewno zagra Pasi. Ktoś jeszcze może nam pomóc w ataku?
– Włoch został zaproszony, więc sparing będzie zwieńczeniem jego testów i podsumowaniem jego oceny. Po tym, jak się zaprezentuje podejmiemy decyzję. Widzimy, jak trudno jest pozyskać dobrego napastnika w naszych realiach. Cały czas szukamy kogoś, kto realnie zwiększy nam rywalizację na tej pozycji. Szukamy w różnych miejscach, ale też nie chcemy kogoś, kto nie grał rok czy dwa lata i przyjdzie do nas się odbudować. Nie możemy sobie na to pozwolić.
– Kto będzie występował obok Roberta Demjana, jeśli jednak nie uda się nikogo sprowadzić do formacji ataku?
– Odpowiem pytaniem na pytanie. A dlaczego obok Roberta Demjana? Mamy różne konfiguracje ustawień z przodu. Jak ktoś śledził nasze letnie mecze sparingowe, to widział, że graliśmy na różne warianty i takie też będą dobierane do przeciwnika.
– Czy brak Daniela Świderskiego w pierwszym składzie, a wystawienie Mateusza Michalskiego to był sygnał dla tego pierwszego, że nie wywiązuje się ze swojej roli?
– Nie. Czasami wybór napastnika lub zmiana zawodnika daje nam pewne atuty. Michalski jest szybki i w meczu ze Stalą Stalowa Wola miał dwie dogodne sytuacje. Ta zmiana wzięła się z tego, że szukamy szybkości w formacji ataku.
– Uważa trener, że ten pomysł z Michalskim się obronił?
– Jeżeli patrzymy na mecz ze Stalą Stalowa Wola, to sytuacje, które Mateusz w nim miał dowodzą tego, że było to dobre rozwiązanie. Niestety zawiodło wykończenie i zabrakło trochę szczęścia w tych sytuacjach .
– Czy nie pospieszył się pan z powrotem Damiana Paszlińskiego do wyjściowej jedenastki?
– Po meczu każdy jest mądry. Przed spotkaniem w Boguchwale Daniel był na 100% sprawny i gotowy do gry. Był w treningu, w ostatnim mikrocyklu zaliczył występ w meczu sparingowym, więc chcieliśmy wrócić do układu w formacji obronnej z pierwszego starcia z Olimpią Elbląg, który funkcjonował bardzo dobrze.
– Na jaką pozycję będzie szykowany Dario Kristo, gdy wróci po kontuzji?
– Na najlepszą pozycję dla niego. A my potrzebujemy go tam, gdzie dawał nam najwięcej jakości.
– Nie zawsze w wyjściowym składzie jest miejsce dla Kacpra Falona. Widzi pan go na innej pozycji, niż w środku pola?
– Kacper zagrał dwa-trzy mecze w innych ustawieniach. To piłkarz mogący grać zarówno na pozycji numer 8, jak i pozycji numer 10 i ustawienie Kacpra może się zmieniać. Jest to zawodnik uniwersalny i z tego korzystamy.
– Jak wygląda sytuacja zdrowotna Bartłomieja Niedzieli, Marcina Pieńkowskiego i Dario Kristo? Kiedy będzie można ich brać pod uwagę przy ustalaniu składu?
– Bartek Niedziela jest po badaniach i czeka go niestety przerwa w treningach. Być może potrwa ona ok. dwóch lub trzech tygodni. Z Marcinem Pieńkowskim czekamy do końca tygodnia i wtedy przejdzie badania. Dzięki temu będziemy widzieć, jak wygląda jego sytuacja w 100%. Co do Dario Kristo, mamy zgodę na pełny udział w treningu z drużyną. Przeszedł badania kontrolne i jest OK, ale będziemy mimo to ostrożni. Może pracować i trenować. Być może zaliczy też parę minut w sparingu z SMS Łódź, ale to musimy jeszcze wspólnie przedyskutować.
– Co z sytuacją Michała Millera? Trener otwarcie krytykował go na konferencji.
– Nie zgadzam się tu ze słowem „krytyka”. Ta może nie do końca sympatyczna ocena na konferencji po meczu ze Zniczem Pruszków może tylko pozytywnie na Michała zadziałać i mam nadzieję, że tak się stanie! Mogę powiedzieć, że wyjaśniliśmy sobie tamtą sprawę w rozmowie indywidualnej z Michałem i podczas analizy meczu z zespołem. Pracujemy dalej. Nikt tu się na nikogo nie obraził. Wzajemny szacunek pozostał, możecie być spokojni.
– Słychać tu i ówdzie, że są chętni na niego, ale Miller chce zostać.
– Jeżeli są chętni na Michała, niech się ujawnią. Ale to Michał zdecydował, że chce zostać i coś sobie oraz nam udowodnić. W osiemnastce na mecz ze Stalą go nie było, ponieważ w środowym sparingu doznał urazu stłuczenia biodra.
– Ani razu w osiemnastce nie był w tym sezonie Marcin Kozłowski. Przegrywa rywalizację czy chodzi o coś więcej?
– Nie ma potrzeby doszukiwania się w tej sytuacji drugiego dna. Brak Marcina to rzecz, która wyszła podczas przygotowań do sezonu. Rozmawiałem z nim i on wie, że musi czekać na swoją kolej. Aż wskoczy do osiemnastki, czego jest bardzo blisko. To musi być czysta rywalizacja. Kibic może być niezadowolony, ale ja widzę go każdego dnia w treningu i to ja decyduję.
– Analizował pan już mecz ze Stalą i bardziej na chłodno może wytłumaczyć powody porażki?
– Analiza była już przeprowadzona wraz z zespołem, ale to co było złe i dobre zawsze staramy się zostawić w szatni. Nie do końca funkcjonowało to, co sobie zakładaliśmy przed meczem. Zdaję sobie sprawę, że było to najsłabsze spotkanie Widzewa z dotychczas rozegranych, ale z drugiej strony przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić na 1:0. Wiemy, gdzie popełniliśmy błędy i będziemy starać się je wyeliminować. Musimy wszyscy pamiętać, że piłka nożna to nie jest nieustające pasmo samych sukcesów. Ta rywalizacja czasami uczy nas pokory i wtedy trzeba wyciągać dobre wnioski na przyszłość.
Rozmawiał M.M.
Nie wywierajmy presji na trenerze on najlepiej wie co kto prezentuje. Jeśli ktoś uważa że jest lepszy proszę robić uprawnienia i do roboty pokazać swoją trenerską klasę. W sobotę jedziemy z Gryfem i w górę tabeli. Tylko WIDZEW.
problem w tym, że tutaj każdy anonimowo jest niemal trenerem Galaktikos, a jak trzeba coś naprawdę zrobić to nikogo nie ma.
Panie trenerze, radzę przekonać chłopaków do dobrej gry i sukcesów, bo jeśli nie, to ci najmądrzejsi i najwierniejsi kibice z tego forum zmieszają Pana z błotem jak wszystkich poprzednich trenerów. Życzę sukcesów z Widzewem i awansów co rok :) .
Hejt 3… 2… 1…
A może by się zainteresować co porabia Piotrek Grzelczak-na pewno nie będzie gorszy od naszych napastników.
Jego żona nie jest zainteresowana, żeby grał w Widzewie, a w tym związku on nie ma chyba nic do powiedzenia.
Dzięki,wszystko jasne-choć moja nie jest za tym bym pił.palił.jeździł na mecze a ja daję radę bo trzeba mieć jaja.
A czy jego żona ma cos do Widzewa?
Nie wiem, ale faktem jest, że ma nawet dostęp do kont społecznościowych Piotrka więc za dobrze o „swobodzie” w tym związku nie świadczy :)
Mroczkowski to na prawdę dobry trener, jeden z najlepszych aktualnie na rynku i w dodatku z sercem Widzewiaka. To ważne. Ale on nie jest cudotwórcą. Nie nauczy Demjana szybciej biegać, Świdra lepszej techniki, Millera większej odwagi. To samo z innymi. Z wieloma fajnymi chłopakami trzeba będzie rozstać bo tego będzie wymagał interes klubu. Dajmy trenerowi czas. Ciśnienie w Widzewie i presja wyniku jest ogromna. Oczekiwania kibiców też, to zrozumiałe. Piłkarze też nie są automatami, jeden mecz zagrają lepiej, drugi gorzej. Do oceny i pierwszych podsumowań powinno dojść po ok. 10 kolejkach. Teraz obdarujmy trenera zaufaniem.
w końcu mądry głos
Mądre słowa!
w Widzewie nie ma czasu na eksperymenty, tu się zapierdala a nie człapie jak 90% drużyny! wstyd!
Visniakovs do wzięcia
Pol roku w pilke nie gral tylko baki zbijal na Lotwie.
czasem lepiej raz przegrać wysoko 0:3 0:4 niż trzy cztery razy przegrać po dobrej grze jedną bramką . Tak na prawdę niewiele jest takich meczów z przeszłości gdzie pamiętamy grę i styl a wynik zawsze
„Przy odrobinie szczęścia mogliśmy strzelić na 1:0”
Mąka to samo. Myślenie magiczne. Prawda taka, że gdybyśmy strzelili na 1:0, przegralibyśmy 1:3. O tempo za wolny doskok do przeciwnika, niecelność kluczowych podań, nieuwalnianie się od podwojeń, ślizganie się po boisku (mam wrażenie, że nie wszyscy dobrali obuwie, ale może to tylko wrażenie), za duże odstępy między formacjami, radary na bokach obrony, wsadzanie się na konia. Nic by z tego 1:0 nie wyszło.
A ja myśle ze gdybyśmy my pierwsi strzelili na 1:0, to tego meczu byśmy nie przegrali. Twierdze tak, ponieważ psychika zawodników jest inna przy prowadzeniu niz
przy remisie bądź przegrywanie.Widac było że grali nerwowo, a bramka na 1:0 uspokoiła by ich. Tak jak w Katowicach.
Panie trenerze rzeczą oczywista jest ze piłka nie jest nieustającym pasmem zwycięstw.Tylko żeby tych zwycięstw było więcej to trzeba pomagać.Jedną z takich metod jest stabilny skład ,a nie ciągłe zmiany które nic nie wnoszą a powodują taki chaos na boisku ze nie wiadomo śmiać się czy płakać.Wszyscy mnie tu objada ale przykładem konsekwencji jest lks. Z całym przekonaniem można podać ich wyjściowy skład na mecz za 3 kolejki może odbiegać tylko o jedno dwa nazwiska a pozycje piłkarzy niezmienne.Bo to prosta filozofia jak coś działa to się tego nie rusza.W pierwszej kolejce zagraliśmy fajny mecz może zabrakło bramek ale wreszcie… Czytaj więcej »
tu jest cały czas poznawanie zespołu ,nie ma xo wymagać od trenera i grajków ,że zaczną grać jak Barca jakaś.jeszcze raz powtarzam,zeszły sezon był stracony,jedyny bonus to awans w ostatniej chwili