R. Mroczkowski: „Musimy cały czas być w czubie. W grze”

28 czerwca 2018, 12:52 | Autor:



– Macie bardzo mało czasu na przygotowania do II ligi. Zdążycie?

– Obawiam się tego. Każdy trener by się obawiał. Nikt nie ma złotego środka, by na 100% przygotować zespół w te dwadzieścia kilka dni. Nie wiem, jaki ta przerwa urlopowa zostawi ślad na zespole, czy to będzie wystarczające.

Fizycznie czy psychicznie?

– Psychicznie. Nieraz potrzebny jest miesiąc, by się tak zupełnie odblokować. Nie oszukujmy się, mimo że był to czwarty poziom rozgrywkowy, nie było momentu spokoju mentalnego. O awans trzeba było walczyć do ostatniej minuty ostatniego meczu. Zresztą widzieliśmy, jak to po końcowym gwizdku zeszło z piłkarzy. Ich radość mówiła wszystko.

– Czy w związku z tym można spodziewać się, że zmiany w kadrze będą niewielkie?

– Musimy patrzeć na to wprowadzanie nowych zawodników rozsądnie. Zespół wymaga korekt i będziemy je robić. Rozmawialiśmy o Rakowie i to dobry przykład na to, że w Widzewie też od razu możemy nie dominować nad wszystkimi w lidze. Musimy mądrze to wszystko poustawiać, ale to żadna asekuracja z mojej strony. Będziemy od pierwszej kolejki grać o zwycięstwo.

– Waszym celem na sezon 2018/2019 będzie awans do I ligi. Publicznie zadeklarował to prezes Przemysław Klementowski.

– Awansu nie robi się z dnia na dzień. To systematyczna praca w obu rundach. Najważniejsze będzie nie zgubienie dystansu, bycie w czubie, najwyżej, jak się da. Wiadomo, że przyjdą mecze, gdzie zgubi się punkty, ale musimy cały czas być w grze. Takim optymalnym scenariuszem byłoby zwycięstwo w rozgrywkach. Ambicja sportowa i widzewski charakter tego od nas wymagają. Ale nie zapominajmy, że mamy ten handicap w postaci faktu, że awansować można też z drugiego lub trzeciego miejsca.

– Wiemy, że wraz z Andrzejem Woźniakiem obserwował pan w ostatnim czasie wielu graczy. Ktoś z tej listy może trafić do Widzewa? Są notatki?

– Są w głowie. Lubię mieć własne spojrzenie na temat umiejętności zawodników, stąd te obserwacje. Wiadomo, że różni gracze są proponowani. Czasy są takie, że wystarczy wyjść na ulicę, by dostać ofertę od menedżera (śmiech). Czasem dostaję telefon od agenta i słysząc nazwisko wiem, że widziałem tego piłkarza i nie jest dla mnie tak dobry, jak słyszę w słuchawce. Gdy trener nie ma pracy, to takie obserwacje są bardzo pomocne. Czy ktoś z tych graczy trafi do nas, zobaczymy.

– Czy będzie chciał się pan pożegnać z kimś, kto ma jeszcze ważną umowę?

– Na pewno pojawią się jakieś męskie decyzje. Kibice muszą zdawać sobie sprawę, że zawodnicy mają ważne kontrakty. Nie możemy też wziąć czterech-pięciu nowych piłkarzy bez korekty w aktualnej kadrze. Musimy zdecydować, z kim będziemy współpracować. I to szybko, by ci, dla których miejsca zabraknie, mieli czas na porozumienie się z klubem.

– Wiemy, że zapadła decyzja, że w zespole zostaje Maciej Humerski.

– Maciek rozmawiał już na ten temat i zostały do ustalenia detale. Uczciwie mówiąc, jesteśmy po rozmowie i ode mnie zawodnik dostał zielone światło, by zostać w zespole. Doceniam to, że wszedł do bramki po kontuzji Patryka Wolańskiego i utrzymał poziom.



– Co z byłymi widzewiakami, którzy zgłaszają akces powrotu do klubu?

– Jest wielu zawodników, którzy chcieliby wrócić, ale my musimy budować coś z myślą o przyszłości. Nikt się na nich nie obraża i doceniamy to, co kiedyś zrobili dla Widzewa, ale oni też muszą zrozumieć, że musimy iść z duchem czasu.

– Ile prawdy jest w plotkach dotyczących Bartka Kasprzaka?

– Rozmawiałem z Bartkiem na ten temat. To nie jest rzecz niemożliwa, ale trzeba zrozumieć, że tacy zawodnicy już wcześniej rozpoczęli pewne rozmowy. Jeśli mógłby załapać się gdzieś do Ekstraklasy, to na pewno z tego skorzysta. Ale potwierdzam, że Bartek myśli też o Widzewie. Gdyby się udało, byłby naszym ważnym ogniwem. Musimy jednak poczekać.

– W jakim składzie osobowym zaczniecie przygotowania?

– Nie mogę zdradzić nazwisk, ale będzie większa grupa testowanych zawodników. Wszyscy doskonale wiemy, że kluczową sprawą jest pozyskanie wartościowych młodzieżowców, grających już w seniorach. Chcemy mieć dwóch lub trzech takich chłopaków.

– Jak będą wyglądać przygotowania? Ile treningów dziennie, na co głównie położycie nacisk?

– Bardzo zależało mi na organizacji obozu, który wcześniej nie był planowany. Chcemy wyjechać i spokojnie popracować. Mamy dwadzieścia cztery dni do startu sezonu, nie licząc dni wolnych, które też muszą być. Widać, że to krótko. Zaczniemy od testów motorycznych piłkarzy, których wyniki będą dla nas takim punktem odniesienia do dalszej pracy. W Opalenicy będziemy trenować dwa razy dziennie i zagramy tam dwie gry kontrolne, które są ważnym narzędziem dla trenera podczas przygotowań.

– Bez przywiązywania wagi do wyników.

– Nie możemy sparingiem określać jednoznacznie wartości zespołu. Pamiętam reakcję kibiców w pierwszym okresie przygotowawczym, gdy nie wygrywaliśmy w sparingach, ale dla mnie najważniejszy był mecz ligowy. Oczywiście, dla budowy tej strefy mentalnej trener chciałby wygrywać każdy sparing, ale trzeba wiedzieć, że piłkarze będą mocno pracować w międzyczasie.

– Znamy już ostateczny kształt pańskiego sztabu szkoleniowego?

– W sztabie znajdzie się Andrzej Woźniak, jako trener bramkarzy. Będzie też asystent Tomasz Świderski i zostaje z nami fizjoterapeuta Hubert Gołąbek. Dostanie on do pomocy jeszcze jedną osobę. Rozmawiałem z prezesem i w przyszłości, powoli będziemy chcieli ten sztab rozbudowywać.

– Czego kibice mogą spodziewać się po drużynie? Stawia pan nacisk na wynik czy wymaga także gry ładnej dla oka?

– Musimy być przede wszystkim zespołem skutecznym. Ta liga ma swoją specyfikę, dlatego będziemy chcieli wypracować pewne proste schematy, by wyniki nie były dziełem przypadku. Życzyłbym sobie mieć takich ludzi, którzy z każdą rundą będą nabierać doświadczenia i rozwijać się, którzy dojdą z nami na najwyższy poziom. Jak uda nam się przy tym zdominować ligę, to super. Ale nie podchodzę do tego w ten sposób.

– Da się w tym krótkim czasie ułożyć drużynę na swoją modłę?

– Będziemy na pewno chcieli trochę inaczej funkcjonować na boisku. Ale nie chcę się mądrzyć i składać deklaracji, bo wszystko jest kwestią materiału ludzkiego. Najważniejsze będą umiejętności. Przy okazji mundialu jest na ten temat codzienna dyskusja. Czy liczą się umiejętności czy przygotowanie fizyczne? Jeden mądry trener powiedział kiedyś, że na końcu zawsze wygrywa technika.

– U fanów już pan zapulsował, odmawiając ŁKS-owi.

– To na pewno nie była decyzja podjęta pod kątem tego, żeby się komuś przypodobać. Powiem tak: jestem w Widzewie i bardzo się z tego cieszę.

Rozmawiał M.M.



WPIS PODZIELONY JEST NA KILKA STRON:

1 2

Subskrybuj
Powiadom o
17 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
marek
6 lat temu

Awans to zasługa mimo wszystko Smudy-Mroczkowski na zasługi musi dopiero zapracować.

Seweryn
Odpowiedź do  marek
6 lat temu

Smuda dużą cegłę dołożył, ale sami nie wiemy co by było bez Mroczka. U Smudy końcówka sezonu była tragiczna i mogło to się źle skończyć w Ostródzie.

Odpowiedź do  Seweryn
6 lat temu

U Smudy cały sezon był tragiczny !!

Seweryn
Odpowiedź do  Jacek
6 lat temu

Był przeciętny, ale parę meczów było dobrych. Dla mnie największymi porażkami były oba mecze z Łomżą, Wikielcem, Ursusem i pojedynek rewanżowy z Lechią.

Geo
Odpowiedź do  Jacek
6 lat temu

Jak tragiczny? Trafiliśmy na równie dobrą drużynę w lidze, z którą wygraliśmy po zaciętej walce. Nad trzecim zespołem obie drużyny miały 8 punktów przewagi, nad czwartym 12 pkt, potem 18-20 punktów przewagi. Kurna, nie było źle. Gdyby nie Lechia wszyscy byliby przeszczęśliwi. Trochę refleksji jednak…

Sławomir
Odpowiedź do  Geo
6 lat temu

To może trzeba było zająć drugie miejsce za Lechią i chełpić się,że mamy conajmniej 8 punktów przewagi nad innymi zespołami… „Fachowców” z koziej dupy obrodziło tutaj,że ho,ho…

Sławomir
Odpowiedź do  marek
6 lat temu

Tak myślą tylko ludzie krotkowzroczni,bo co by było,gdybyśmy zemisowali ostatni mecz z Ostródą? Z Frankiem na ławce trenerskiej,to jestem absolutnie pewien,że byśmy go przegrali i dopiero wtedy niektórym fanom spadłyby z głów różowe okulary.Dlatego największa zasługa w tym awansie należy się trenerowi Mroczkowskiemu,który miał ten mecz pod swoją kontrolą i szybko reagował na przebieg boiskowych wypadków.Zatem nie ten kto przygotowywał ten zespół do ligowych rozgrywek powinien być w pełni gloryfikowany,tylko ten co potrafił go poukładać i zrobić z nim awans,bo bez tego stracilibyśmy cały sezon,oraz ogromne pieniądze.Ten,kto tego nie widzi,jest dla mnie piłkarskim laikiem i nie wie jak funkcjonuje dzisiejsza… Czytaj więcej »

Adrian
Odpowiedź do  Sławomir
6 lat temu

3 punkty nie dają awansu. Gdyby nie cały sezon Smudy ostatni mecz mógłby nic nie znaczyć. Nie mówię że gdyby nie smuda to by awansu nie było, może byłoby lepiej a może gorzej. Wg mnie z Cecherzem awansu by tym bardziej nie było. Także laiku matematyczny uszanuj że do ostatniego meczu Widzew był w grze. Czy zmiana trenera była słuszna? Wg mnie tak ale to nie powinno odbierać 71-ciu jeden punktów zdobytych przez Smude.

Sławomir
Odpowiedź do  Adrian
6 lat temu

A właśnie,że trzy punkty w tamtej fazie sezonu dawały awans i Mroczek idealnie to wykorzystał.Mało jest dzisiaj w Polsce takich trenerów,których można nazwać skalpelami,bo potrafią natychmiast reagować na boiskowe sytuacje i przecinać wszystkie krwawiące wrzody.Skalpelem nie jest nawet Nawałka i dlatego zostanie teraz wymieniony…A Franek od 15-stu lat niczego już nie wygrał i spuścił z ligi wiele dobrych drużyn,dlatego awansu na pewno by z nim nie było.Jestem tego pewien na 1000%…

merrid
6 lat temu

Właściwy człowiek na właściwym miejscu, tak mogłoby się wydawać! Powiem Wam, że już sam nie wiem. Byłem zadowolony z powrotu Smudy, a jak się okazało było to zaślepienie wiernego kibica, który nie widział dziadka, który już zupełnie odleciał mentalnie tylko legendę klubu…

I trochę teraz się martwię też, bo teraz też jestem uspokojony i zadowolony i patrzę w przyszłość z optymizmem. Tylko gdzieś tam czai się obawa „co jak znowu nie wyjdzie?”

Powodzenia Panie Trenerze.
I pozdrowienia od niepoprawnego optymisty – wiernego kibica Widzewa ;)

Jacek
Odpowiedź do  merrid
6 lat temu

Jesteś po prostu optymistą :) Ze Smudą byłą to zupełnie inna historia, facet przychodził do ligi, której nie znał realiów i swoje najlepsze lata miał dawno za sobą i ja o tym pisałem od początku, ale mnie wtedy wyzywali, że nie szanuje legendy. Mroczkowski miał w ostatnich latach sukcesy np. w Sandecji czy Rakowie, który zamiast walczyć o utrzymanie walczył o awans, a podejrzewam, że w obu klubach warunków do tych sukcesów nie miał za wybitnych. Smudę wszyscy gloryfikują za 2 mistrzostwa Polski, tylko wtedy w Widzewie połowa składu było z reprezentacji. To samo miał w kolejnych klubach Wisłą, Legia,… Czytaj więcej »

Mazz
6 lat temu

„Szkoleniowiec wbrew przysłowiu, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, wraca na Piłsudskiego.” Nie chcę być złośliwy i się czepiać, ale używając tego typu zwrotów warto wiedzieć co znaczą. ;) A ten bynajmniej nie oznacza, że nie wraca się w jakieś miejsce. Mnóstwo osób używa tego błędnie, więc może ktoś jednak sprawdzi i już będzie wiedział „o co cho”. ;) Ok a teraz się biorę za czytanie wywiadu. :)

Odpowiedź do  Mazz
6 lat temu

Nie da się ukryć, że masz rację :) Nasz błąd.

Westfalia
6 lat temu

Fajnie, ze wraca normalnosc. to duzy spokoj psychiczny dla nas :) normalne podejscie bez wywyzsznia. Wiadomo ze nie wygramy wszystkich meczy w 2 lidze. punkty potracimy jak kazdy .Ale jaka to ulga jak wiadomo ze bedzie grał ten kto w gazie . i ewentualne błedy bedą korygowane na bieząco . To trener który sie błedow nie wstydzi i potrafi wyciagac szybko wnioski. To bedzie pierwszy sezon od czasu reaktywacji gdzie nie będą szargane nasze nerwy. Awansuje całe podium wiec nawet druzyny ktore na jesieni sa w okolicach 8 miejsca walcza do konca o awans. A watpie zebysmy z tym trenerem… Czytaj więcej »

Tomek
6 lat temu

Dobrze jest mieć trenera który potrafi się wysłowić i można go zrozumieć. Moze piłkarze nie rozumieli kali mieć kali być :)

Cary
6 lat temu

Jeżeli chcemy być klubem z perspektywami na przyszłość, takich ludzi powinniśmy trzymać w klubie najdłużej jak się da. Facet przede wszystkim kompetentny, obeznany w piłce seniorskiej i młodzieżowej, zakorzeniony w Łodzi, oddany klubowi i co dzisiaj rzadkie, z wrodzoną uczciwością wobec zawodu, jaki wykonuje. Wiem, że po pierwszej porażce, pojawiają się trole, które będą hejtowały i zwalniały trenera ale wierzę w nasz zarząd i jego mądrość. Jeszcze raz powtórzę. Trzymajmy tego pana!

roman
6 lat temu

Smuda nic nie dolozyl Smuda mial zawodnikow jakich tylko chcial mialabyc piękna gra i awans w maju a była wielka dupa i podejrzewam ze ten ostatni mecz Smuda spieprzylby, poza tym wszyscy zawodnicy grali pisch bo Smuda ustawial ich bez logiki i sęsu.

17
0
Would love your thoughts, please comment.x