R. Gikiewicz: „Super czuję się w Łodzi i tej szatni”

Gościem programy „Dwa Fotele” na kanale Meczyki.pl był ostatnio golkiper łódzkiego klubu, Rafał Gikiewicz. Doświadczony bramkarz poruszył sporo wątków, w tym oczywiście widzewskich.

O kontrowersjach sędziowskich

„W dobie VAR powinno to być bardziej klarowne. Powinniśmy wiedzieć, co sędzia obserwuje na monitorze. Nie tylko Widzew jest pokrzywdzony, ale tak się złożyło, że w środę i sobotę tracimy bramki po niejasnych okolicznościach. To my, piłkarze, gramy w piłkę, a sędziowie powinni być na boisku, ale niezauważalni. To byłoby lepsze dla widowiska. Powinni być dyskretniejsi. Gdyby sędzia Kos po meczu w Krakowie przeprosił, to nie byłoby tematu. Minęło, ale to boli”.

O byciu kapitanem w Widzewie

„Nawet nie jestem w radzie drużyny, aż tak grubo nie wszedłem w szatnię. Powód jest prosty, tutaj Bartek Pawłowski jest kapitanem. Sam często do mnie dzwoni, pyta, doradza się. Trener Myśliwiec również mnie się podpytuje na sprawy zespołowe. Nie uważam, że muszę mieć opaskę, by być ważną osobą. Nie ten, kto ma coś na ramieniu, jest najważniejszy. Ważny jest każdy. Cieszę się, że trafiłem do szatni Widzewa. Młodzi chcą się uczyć i korzystać z tej wiedzy”.

O meczu z Legią

„Najważniejszy jest kolejny mecz. Mamy ważny mecz, Widzew od wielu lat z Legią nie wygrał. Cieszę się na ten mecz, wyprzedany stadion, super doping. Tylko korzystać. Chodzi o to, że stadion jest pełen, jest cały czerwony. Super czuję się w Łodzi i tej szatni. Jestem dumny, że tu jestem. To wyjątkowy klub, który się odradza. Jest wiele rzeczy do poprawy. Krok po kroki nasi szefowie chcą to zmieniać i są tego świadomi”.

O wyborze Widzewa

„Rozmawiałem z Adaną Denirsporem do ostatniego dnia okienka w Turcji. Dyrektor Wichniarek wiedział, że chcę zostać w Turcji. Ten temat nie wyszedł, więc powiedziałem, że przyjadę do Łodzi. Dałem słowo i się z tego wywiązałem, dlatego jestem w Widzewie. Prezes Wisły nacierał i atakował, ale dla mnie słowo jest najważniejsze. Badania medyczne trochę się przeciągały”.

O karnym ze Śląskiem

„Grzywkę mu przeczesałem. Dałem argument na karnego, argument sędziego był taki, że nie trafiam w piłkę. Pusty przelot, przeprosiłem kolegów z szatni. Było, minęło, piłka to gra błędów”.

O przyszłości w Widzewie

„Chciałbym zostać w Łodzi, a co będzie, to nie wiem. Walczę o to, by mieć kontrakt od czerwca, bo na razie to nie jest pewne. Na ten moment po zakończeniu sezonu jestem bezrobotny. Robię, co mogę, bo nie chciałbym, by tak zostało. Zrobię wszystko, by podjęły decyzję o zakontraktowaniu mnie. Piłeczka jest po ich stronie. Jeżeli Widzew, mając Gikiewicza, nie będzie szczęśliwy, to się rozejdziemy”.

Pełna rozmowa dostępna jest poniżej: