R. Gikiewicz: „Przepraszałem trenera po meczu z Radomiakiem”
9 kwietnia 2025, 08:28 | Autor: OskarPo udanym piątkowym meczu z Lechią do Ligi+ Extra został zaproszony reprezentant łódzkiego Widzewa, Rafał Gikiewicz. Doświadczony golkiper przyzwyczaił nas do niegryzienia się w język i podczas niedzielnego programu poruszył kilka ciekawych kwestii. O czym konkretnie mówił?
O sytuacji między Mrozkiem a Pięczkiem
„Ja się zasadniczo zgadzam z tym, że bramkarz wychodząc, skacząc, piąstkując, nie ma co później zrobić z ręką, ale takie karne – jak sytuacja Mrozka z Pięczkiem – sędziowie już gwizdali w tej lidze. Tak samo w tym przypadku co do nogi Mrozka – on wyskakując nie ma co z nią zrobić, będąc w powietrzu. Z jednej strony trafia w piłkę, no ale z drugiej po prostu demoluje zawodnika drużyny przeciwnej. Jakby arbiter podyktował karnego, to też by się wybronił”.
O walce w przyszłym sezonie o najwyższe cele
„Ciężko powiedzieć czy będziemy za rok w grze o coś więcej. Zacząłbym od tego, że bez pana Stamirowskiego nie byłoby Roberta Dobrzyckiego. To pan Tomasz pomógł Widzewowi się odrodzić i myślę, że zostanie bardzo ważną postacią w historii klubu, bo wyłożył na to wszystko swoje pieniądze – za to szacunek. Wiemy przecież, że wkładanie pieniędzy w piłkę to też nie jest złoty biznes. Na pewno nie będzie tak, że wciśniemy gaz, tempomat i sto osiemdziesiąt na godzinę. Tak jak to powiedział dyrektor sportowy Mindaugas Nikolicius czy Robert Dobrzycki – przyjedzie pewnie jakiś mały bus pełen piłkarzy, a jak zespół się zmienia, to potrzebuje czasu. Wydać pieniądze jest łatwo, ale zawodnicy, którzy przyjdą, muszą być jakościowi. Jeżeli mielibyśmy ściągać kogoś z zagranicy, kto jest podobny poziomem lub słabszy od Polaka, to osobiście postawiłbym na polskiego gracza. Proporcja w szatni musi być zachowana. Ciężkie zadanie przed trenerem, dyrektorem i włodarzami, bo czasu jest mało, a zanosi się na to, że połowa zespołu może zostać wymieniona”.
O zmianie właściciela i planach na letnie okienko transferowe
„Ja w Widzewie mam roczną umowę, jeżeli ktoś nie będzie chciał Gikiewicza w Widzewie, to ja potrzebuje dwudziestu czterech godzin, rozwiązuje umowę i mnie tam nie ma. Każdy w szatni wie, bo mówił nam o tym dyrektor sportowy, że potrzebuje pięciu-sześciu meczów na ocenę i po tym każdy zostanie zaproszony do gabinetu na rozmowę. Reakcja zespołu jest taka, że zaczęliśmy walczyć i wygrywać – każdy teraz walczy o swoją przyszłość. Łódź i Widzew to jest specjalne miejsce i myślę, że będzie tam tylko lepiej. Niektórzy muszą naprawdę mocno pracować, żeby przy Piłsudskiego zostać”.
O podsyłaniu pomysłów transferowych Nikoliciusowi
„Podsyłałem dyrektorowi Wichniarkowi zawodników, którzy chętnie do Widzewa by przyszli. To byli gracze z drugiej i trzeciej Bundesligi. Z nowym dyrektorem widziałem się tylko dwa razy. On nie ma czasu, bo już jeździ i rozmawia z nowymi zawodnikami – do Łodzi wpada tylko na mecze. Jeżeli mnie zapyta, to na pewno chętnie się podzielę z nim swoją opinią o graczach właśnie z niższych lig niemieckich. Na razie jednak chciałbym się skupić na swojej robocie, bo tak jak powiedziałem, walczymy o to, żeby nie wypowiedzieć mieszkania z końcem sezonu”.
O plotkach transferowych i boiskach treningowych
„Trochę się śmialiśmy z tych plotek o Rakiticiu czy Perisiciu. Jakby oni przyjechali na naszą Łodziankę i zobaczyli stan boiska, to jeszcze tego samego, którego przylecieliby do Łodzi, rozwiązaliby umowę. Wydaje mi się, że jak jesteś graczem, który od wielu lat trenuje w bardzo wysokim standardzie, to sam kontrakt nie zadziała, żeby go przekonać do przyjścia. Mnie też nie zabrali na boisko treningowe, tylko powiedzieli mi, że jest w dobrym stanie. Jak przyjechałem to była glina. Ja mam już trzydzieści osiem lat i jestem na trochę innym etapie, dlatego wróciłem do Polski. Zawodnik, który ma do wyboru trenowanie w Warszawie w nowoczesnym ośrodku, a boisko miejskie, gdzie przez dwa i pół miesiąca greenkeeperzy byli na wakacjach, to raczej nie miałby trudnego wyboru. Ten element jest do poprawy. Trener już o tym wie, Robert Dobrzycki również. Dobre warunki treningowe to jest podstawa, żeby piłkarz podnosił swoje umiejętności. To też mniejsza ilość urazów. Będzie baza w Bukowcu, ale kiedy, to tego nie wiemy. Ten proces musi potrwać. Samo jeżdżenie na rowerach na trening to nie jest żaden problem, bo to aktywacja – w Augsburgu miałem tak samo. Boisko jednak powinno być podlane przynajmniej godzinę przed treningiem, a nie pięciominutowym cyklem. Murawa jest tak twarda, że bolą cię achillesy, kolana i plecy”.
O problemach podczas zimowych przygotowań do rundy wiosennej
„Boisko w Uniejowie ma podgrzewaną murawę, bo pod nim idą rury. Stan tej murawy też jest daleki od ideału. Było na pewno lepsze niż sztuczne boisko. Nie chce szukać żadnych wymówek, ale rozmawialiśmy o tym jeszcze z Danielem Myśliwcem. Jesteśmy na obozie w Turcji, na dobrą sprawę moglibyśmy tu zostać, a musimy wracać na sztuczną nawierzchnię i choćby była ona najlepszej generacji, to dalej gra się na niej w piłkę zupełnie inaczej. Fatalnie się robi na niej wślizgi, zwroty, a do tego wszyscy odczuwają jakiś ból. Później jedziemy do Poznania na naturalną, podlaną płytę, na której nie graliśmy od dziesięciu dni i efekt jest taki, że Lech się po nas przejeżdża. Kibic powie, że wszędzie się tak samo kopie piłkę – jednak po dziesięciu dniach na sztucznej murawie, ciężko się wchodzi na naturalną”.
O grze defensywnej Widzewa
„W pewnym momencie mieliśmy najgorszą defensywę w lidze. Jeżeli trzy miesiące nie wygrywasz meczu, to nie, że ktoś broni gorzej – po prostu cały Widzew przegrywa. Krytyka się skupiała na mnie, dlatego też wylogowałem się z X-a, dzięki czemu jestem zdrowszy. Ludziom się wydawało, że ja będę rozgrywał, asystował i jeszcze wszystko bronił. Jak popatrzymy sobie na bramki, które Widzew w tym roku tracił, to mogę sobie zarzucić pierwszego gola na Lechu i gola z Radomiakiem. Inne strzały, gdyby udało mi się obronić, to ludzie by się nade mną zachwycali. My jako zespół nie potrafiliśmy bronić. Trochę zatraciliśmy proporcję między pressingiem i rozgrywaniem od tyłu a po prostu obroną. Teraz jest, że Gikiewicz ma 352 minuty bez straty bramki, ale uważam, że powinniśmy się skupić na tym, że to Widzew nie stracił gola przez 352 minuty. Cały zespół na to pracował. Ja wiedziałem, że ciężką pracą się obronię i wiedziałem, że przyjdzie taki mecz, kiedy to wszystko się obróci. Ciągle gram o swoją przyszłość. Uważam, że jestem wystarczająco dobry, żeby jeszcze dwa lata w tym Widzewie bronić. Ja się rywalizacji nie boję. Zapraszam nowego bramkarza w czerwcu na trening i zobaczymy, kto będzie lepszy”.
O Robercie Dobrzyckim
„Do Polski wróciłem tylko dlatego, że to jest Widzew i chce coś z tym klubem wygrać. Fajnie, że te marzenia mogą się zrealizować. Robert Dobrzycki jest majętnym człowiekiem i na pewno te transfery będą. Jest kibicem od 1982 roku i to czuć. Jego emocjonalna przemowa przed meczem z Lechią Gdańsk w szatni, kiedy opowiadał o swojej decyzji i dlaczego tutaj jest, zrobiła na mnie wrażenie”.
O zmianach w łódzkiej szatni
„Wprowadziłbym zakaz telefonów w szatni. U nas w Widzewie tego nie ma. Uważam, że to smutne, kiedy wchodzisz do szatni, a dwanaście osób siedzi z nosami w komórkach. Kiedyś się siedziało w jacuzzi czy na siłowni albo grało w darta – wszyscy byliśmy razem. Teraz wszyscy siedzą w telefonach i według mnie brakuje dialogu. Taki brak telefonu jest też lepszy dla głowy. Gdyby to ode mnie zależało, to przed szatnią stałby pojemnik na telefony. Od wejścia do szatni skupiasz się na swojej robocie”.
O pierwszych zmianach, jakie wprowadził trener Sopić
„Trener kazał nam więcej faulować, ale mądrze. Czasami lepiej jest dopuścić się odpowiedzialnego przewinienia, niż głupio za rywalem biec. Po meczu z Lechią trener może być zadowolony, bo wykręciliśmy chyba dwadzieścia fauli. Marek Hanousek bardzo często przerywał w taki sposób akcje rywala – wślizgiem lub szarpnięciem za koszulkę. To dawało nam czas, żeby odbudować formację i cofnąć się za linię piłki. Trener od razu mówi co myśli. Nie musi się zastanawiać po półtorej minuty nad finalną odpowiedzią – po prostu od razu mówi, jak jest. W szatni nie ma nudy. Trenujemy teraz ciężej i intensywniej, ale wygrywamy mecze, a to pozwala budować atmosferę i to jest najważniejsze. We wtorek dwa treningi, analiza i cały dzień w klubie, ale ja nie narzekam, bo na zachodzie tak się trenuje”.
O Juljanie Shehu
„Powołanie do kadry uskrzydliło Juljana Shehu. Teraz za trenera Sopicia ma trochę inną pozycję, bo musi atakować przestrzenie za linią obrony przeciwnika. Jest wybiegany i robi to bardzo dobrze. Strzelił trzy bramki w pięciu meczach i uważam, że ta zmiana super na niego podziałała”.
O Saidzie Hamuliciu
„Said Hamulić to jest ciężki temat. My jako rada drużyny byliśmy u trenera Myśliwca porozmawiać o Bośniaku, rozmawialiśmy też z samym zainteresowanym i dyrektorem Wichniarkiem. Uważam, że osoba, która nie potrafi dostosować się do grupy, nie jest w stanie funkcjonować w szatni piłkarskiej. Byłem za tym, żeby to wypożyczenie zostało skrócone, ale nikt nie podjął takiej decyzji. Zeljko Sopić długo nie czekał i po tym, co Said robił na treningach – a w zasadzie czego nie robił – zapadła taka decyzja. Szkoda, bo to sympatyczny gość, ale musi zmienić coś w podejściu do treningów i funkcjonowaniu w grupie. Może potrzebuje kogoś, kto mu w tym pomoże. Umiejętności ma wielkie, ale też nie ma przypadku, że przez dwa i pół roku nie strzelił gola w lidze. Musi coś zmienić. My nie byliśmy w stanie mu pomóc. Żałuje bardzo, bo widziałem sporo i próbowałem, ale nie dało się”.
O Danielu Myśliwcu i jego złej końcówce w Widzewie
„Zaczynając od Daniela Myśliwca – to jest świetny trener. Uważam, że to, co chciał grać, trochę gryzło się z tym, jakich mamy zawodników. W tych decydujących momentach trener nie chciał słuchać podpowiedzi doświadczonych zawodników i bardzo szedł w zaparte, a nie przynosiło to punktów. My jako linia obrony często mieliśmy uczucie, że to jest trening strzelecki, a nie mecz o punkty, bo rywale tyle sobie stwarzali sytuacji. Jak teraz spojrzymy w tabelę i zobaczymy, ile nam brakuje punktów do szóstej Cracovii, to mówimy o niewielkiej liczbie, a my nie wygraliśmy przecież meczu przez trzy miesiące. Jako doświadczony gracz mówiłem trenerowi, że czasami nie rozumiemy, co mamy grać i ten pressing nie przynosi nam korzyści. Czasami patrzyłem, jak nasi piłkarze biegają w tym pressingu, to mi było ich żal i dziękowałem Bogu, że stoję na bramce, Szły za tym stracone bramki”.
O Patryku Czubaku i zmianie trenera
„W meczu z Radomiakiem popełniłem błąd, po którym przepraszałem Patryka Czubaka, bo myślałem, że przez brak zwycięstwa w Radomiu został zastąpiony nowym szkoleniowcem, choć mam informację, że wynik tego meczu nic by nie zmienił. Trener Czubak zasługuje na bycie pierwszym trenerem, bo jest wyśmienitym fachowcem. Nauczyliśmy się bronić – cofamy się do średniego pressingu, odnawiamy pozycje i każdy musi zasuwać. To nam daje punkty. My wcześniej robiliśmy to, czego oczekiwał trener Myśliwiec. To nie jest tak, że trener ponosi za wszystko odpowiedzialność, ale my jesteśmy wykonawcami tego, co nakreśli nam sztab szkoleniowy. Na sam koniec nie wyrzucisz dwudziestu pięciu zawodników – łatwiej jest zwolnić trenera, którego umowa kończyła się w czerwcu. Teraz widzimy, że ta decyzja przyniosła fajne efekty, bo zaczęliśmy punktować, a był taki moment, że musieliśmy patrzeć w dół tabeli”.
Jeden z nie licznych grajków, którego się fajnie ucha czyta. Bez owijania, konkretnie z ciekawymi tekstami, anegdotami.
Teraz fajnie się czyta a 3 tyg temu co było
Rafał sam powiedział że ma 38 lat (pod koniec października skończy) i mam nadzieję, że Pan Niko rozgląda się za godnym następcą na lata. Kalendarz nie kłamie. Łukasz Fabiański w West Hamie już od dawna stracił pozycję pierwszego bramkarza. Wkrótce skończy 40 lat i po sezonie odchodzi z West Hamu. Dziękujemy ci Rafał za wszystko, nawet jeśli miałeś gorsze mecze. Zresztą przed zwolnieniem Myśliwca cały Widzew miał gorszy okres. Na szczęście to już za nami. Może nie z końcem sezonu ale i tak trzeba będzie zacząć wprowadzać nowego bramkarza do wyjściowej jedenastki. Niko, liczymy na Ciebie. Tylko Widzew.
Ale porównanie ligi angielskie i intensywności tam gry oraz poziomu do polskiej
A wystarczyłoprzeczytać ze zrozumieniem. Fabiański w West Hamie już od dawna stracił pozycję pierwszego bramkarza. Zresztą Ty jesteś trollem zza torów.
van der Sar miał cztery dychy jak cały sezon jeszcze bronił. :)
Tak długo, jak długo Gikiewicz będzie wygrywał rywalizację z solidnym konkurentem (a nie półamatorami jak teraz) i grał na aktualnym poziomie nie mam nic przeciwko, aby bił rekord Guinessa w kategorii „wiekowości” profesjonalnego zawodnika… ;)
Gdzie w moim wpisie przeczytałeś, że wysyłam Gikiewicza na sportową emeryturę? Fabiański w West Hamie w poprzednich sezonach wchodził do bramki w meczach pucharowych. No i jak Areola był kontuzjowany. Zresztą nie chodzi o Fabiańskiego tylko Gikiewicza. Jeśli z młodszym zmiennikiem będzie wygrywał konkurencję to chwała mu za to. Jednak Widzew MUSI mieć dobrego młodego bramkarza na lata, żeby walczyć o czołowe lokaty w lidze i puchary europejskie. Nie ma wyjścia, oprócz innych ważnych pozycji z pola musi być też dobry bramkarz, a jeśli byłby lepszy od Rafała, a takiego powinien sprowadzić nasz DS, bo sytuacja z Wichniarkiem nie mającym… Czytaj więcej »
W całym.
Trener nie zastanawia się półtorej minuty :)))) i wszystko jasne. Dobrze ze jeszcze nie szukał odpowiedzi w necie
Nie będzie się chyba zastanawiał półtorej minuty czy do Dynama Zagrzeb nie odejść
Czyli jak zwykle byle cos tam powiedzieć i dać wywiad bo po co rozmawiać o meczu z Radomiakiem który już był dawno ? ,o Mysliwcu ? którego już dawno nie ma ,o zimowych przygotowaniach jak jest już połowa Kwietnia itp itd
Chłopie, daj sobie już spokój. Każdy tutaj czyta te twoje wypociny ze współczuciem dla twojego umysłowego nieszczęścia.
Chyba rozumiem dlaczego Ty tu jesteś.. Nawet ci twoi kumple kiełbasiaki nie byli stanie słuchać tego pier… i cię pogonili. Admin to Cię tu trzyma jako schemat rozumu kiełbaesiaka. Żenujący jesteś… ale godnie reprezentujesz swój klub XD
Odwieczny problem Widzewa, gdzie trenować. Jeszcze ten zasrany makis,który ma wyjebane na stan murawy z wiadomych względów.
No właśnie jeszcze przez tyle lat sam sobie Widzew nic nie ogarnął z tym tematem i tylko czeka na zbawienie od kogoś z kim jest skonfliktowany ,czyli albo z prezydent ,albo z UM albo z Makisem ,jaką to trzeba mieć mentalność żeby najpierw komuś cisnać,obrażać,krzyczeć żeby na tą osobę nie głosować , a później czegoś chcieć od tej osoby żeby pomogła .
O jakiej pomocy mówisz? To psi obowiązek urzędasów za to im płacimy. My, bo to my wszyscy mieszkańcy zrzucamy sie na budżet. A swoje hobby i nałogi niech trzymają w 4 ścianach własnych domów.
No tak ale prawie połowa na meczach Widzewa to nie mieszkańcy Łodzi :)
Ludzi, którzy chcieli skompromitować naszego byłego prezesa kłamliwym, zmanipulowanym materiałem, trzeba obrażać i cisnąć :)
Ludzi, którzy chcieli skompromitować naszego byłego prezesa kłamliwym, zmanipulowanym materiałem, trzeba obrażać i cisnąć :)
Bardziej chodziło mi o takich ludzi a konkretnie o Zdanowską która wybudowało Widzewowi jako pierwszemu w mieście cały nowy stadion i bazę treningową a w podzięce niecały rok później została wygwizdana na meczu i krzyczeli żeby na nią nie głosować ,przypominam to było w 2 lidze i już wtedy nie pasował stadion na 18 tys ,gzie żadne inne miasto by klubowi 3 ligowemu nawet takiego stadionu nie wybudowało
sorry, ale Zdanowska niczego nam nie zbudowała. To była kasa miasta, którą tylko zarządza. Podjęła decyzję, jakiej od niej oczekiwano i tyle. Nie ma tu żadnej jej zasługi.
Im Gikiewicza więcej w mediach tym gorzej gra… oby się nie sprawdziło i tym razem.
Ja bym wprowadził zakaz wypowiadania się Gikiewiczowi w mediach. Co działo się w szatni powinno pozostać w szatni.
Bardzo mądra wypowiedź Gikiego – jestem mile zaskoczony. Zwłaszcza w częściach dotyczących telefonów w szatni i Hamulicia.
Rozumiem że Musliwec jest dobrym trenerem ale w sumie zlym bo robil co robił,a piłkaeze.latali za pilką z wywieszonym jezykiem i traciliśmy bramki – kulturalnie powiedziane. A normalnie powinno być uparl sie jak koza na swoja koncepcje, ktora bula dobra na 4,5 meczy i jak rywale rozszyfrowali jego ala taktyke to zaczeli spuszczac nam becki. Zas filozow noie umial jej zmienic bo to taka koza -filozoficzna
Haha pamiętam wcześniejsze dywagacje tutejszych troli i znawców gdy były pogłoski o odejściu Gikiewicza jaki on niby i jego rodzina związani z tym miastem że im sie tu podoba i że raczej nie odejdzie itp A tu 24 godziny i go nie ma :)
Ale czy to nasza wina, że ty problemy z podstawami podstaw jeśli chodzi o czytanie ze zrozumieniem? Giki powiedział wyraźnie, że jeśli nie będą go chcieli (!) w Widzewie, to zawija się w 24h. To co innego niż gdyby dostał inną ofertę. Wracaj do podstawówki.
Czytać nie umie, myśleć nie umie, jedyne co mu wychodzi to przelogowywanie między kontami
Mnie zupełnie nie przeszkadza, że PO lub PRZED treningami, a nie ZAMIAST, Giki udziela wywiadów. Mówi z sensem i prawdopodobnie, przygotowuje się do nowego zawodu /komentatora/ po zakończeniu kariery. Tak, z Radomiakiem popełnił błąd, ale pamiętajmy ile „setek” wybronił!
Gikiego albo się lubi albo nie. Jedno jest pewne, jest szczery, nie owija w bawełne. Ma charakter. W sumie z jednym się z nim nie zgodzę. Nie potrzebnie broni Myśliwca. Ja rozumiem że się dogadywali, ale nie można stwierdzić czy jego taktyka sprawdziła by się z lepszymi zawodnikami bo takiej sytuacji nie było. Puki co nie osiągnął większego sukcesu więc nie ma skali porównawczej. Jeśli nie ma się zawodników pod swoją taktykę to się zmienia pod tych których się ma, a nie na siłę próbuje aż wreszcie zaskoczy.