R. Demjan: „Spodziewałem się, że usiądę na ławce”

23 sierpnia 2018, 21:26 | Autor:

Póki co to nie jest sezon Roberta Demjana. Napastnik w pięciu poprzednich meczach wychodził w podstawowym składzie, ale strzelił tylko jedną bramkę. W Rybniku Radosław Mroczkowski posadził Słowaka na ławce, co… nie zdziwiło samego zainteresowanego.



– Mamy przyzwyczajać się do oglądania cię na ławce?

– To już pytanie do trenera. Z Gryfem Wejherowo zagrałem słabszy mecz, więc spodziewałem się, że usiądę w kolejnym spotkaniu na ławce rezerwowych. Także decyzja mnie nie zdziwiła. Ale powiem szczerze , że czasami lepiej jest wejść na boisko z ławki, na świeżości.

– Czyli twoja nieobecność w jedenastce nie była efektem żadnej kontuzji? Ze zdrowiem wszystko OK?

– Tak, jestem gotowy do tego, by wrócić do składu. Nic mi nie dolega, a to, że zacząłem w Rybniku na ławce, to wyłącznie decyzja trenera. Ale tak, jak mówię – czasem lepiej jest usiąść wśród rezerwowych i przemyśleć sobie pewne sprawy. Zobaczyć mecz z boku

– Mimo krótszego niż zwykle występu miałeś dogodną okazję.

– Nie udało się. Miałem sytuację, po której mogłem strzelić bramkę na 3:2, ale nie wyszło. Odczuwam to tak, że zremisowaliśmy wygrany mecz. Gdybyśmy stracili tego gola w 60. minucie, to jeszcze byłby czas, żeby zareagować. A tak dostaliśmy go tuż przed końcem meczu i nie byliśmy w stanie w tak krótkim czasie odpowiedzieć.



– Trener denerwował się na konferencji na wasz błąd w 88. minucie.

– To nie był jeden błąd, tylko seria błędów. Można było wcześniej wybić piłkę, żeby nie doprowadzić w ogóle do rzutu rożnego. Zachować się na sto innych sposobów i każdy byłby lepszy od tego. Straciliśmy tą bramkę tak naprawdę na własne życzenie!

– Znów zagraliście dwie różne połowy. Przed przerwą nie istnieliście na boisku i przez to znów musieliście gonić wynik. Dlaczego?

– Ciężko mówić na gorąco. Musimy to na spokojnie przeanalizować. Przed meczem z Resovią trener na pewno poświęci czas na odprawę i dowiemy się, co było nie tak. Ale na pewno można powiedzieć, że graliśmy za wolno. Gdyby cały mecz wyglądał tak, jak początek drugiej połowy, to wygralibyśmy bez problemu.

– Wkrótce w Łodzi ma się pojawić kolejny konkurent do miejsca w ataku. O grę będzie ci jeszcze trudniej.

– Dla drużyny to bardzo doby ruch. Będzie większa rywalizacja zarówno na treningach, jak w i meczu o punkty. To, że klub zamierza sprowadzić kolejnego napastnika nie jest dla mnie ani dziwne, ani nie powoduje chęci obrażania się. Tylko nam to może pomóc.

Rozmawiał Ryan