R. Demjan: „Przejście do Widzewa będzie dla mnie korzystne”
6 grudnia 2017, 08:10 | Autor: RyanLatem Widzew wzmocniło dwóch świetnych strzelców, ale zarówno Michał Miller, jak i Daniel Świderski, nie potrafią póki co w Łodzi powtórzyć swoich wyczynów z poprzedniego sezonu. Dlatego Franciszek Smuda chce teraz sięgnąć po napastnika lepiej pasującego do jego stylu gry. Padło dla Roberta Demjana.
– Robert Demjan w koszulce Widzewa to już tylko kwestia czasu?
– Temat jest bardzo bliski załatwienia. Najpóźniej za kilka dni powinno się to zamknąć. Może szybciej, nawet w środę. Zostały nam do ustalenia jeszcze szczegóły.
– Blisko Łodzi był pan już latem. Na przeszkodzie stanęły sprawy finansowe?
– Wtedy się nie dogadaliśmy. Teraz oferta jest dla mnie korzystna, dlatego zdecydowałem się na transfer do Widzewa. Chcę pomóc drużynie w awansie do II ligi, bo to jest w tym momencie dla wszystkich najważniejsze.
– Jesień spędził pan w III lidze słowackiej. Jak pan porówna poziom trudności do tego, co czeka pana w Widzewie?
– Polska Ekstraklasa jest chyba nieco silniejsza od słowackiej. Natomiast nie grałem jeszcze na czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce, dlatego ciężko mi porównać te ligi ze sobą. Myślę, że na pewno nie będzie trudniej, niż teraz mam na Słowacji. Po kilku meczach będę w stanie to już lepiej ocenić.
– W tym wieku mógł pan zostać w ojczyźnie i nie zawracać sobie już głowy podróżami. Zdecydował pan się jednak na przenosiny do Łodzi.
– Myślę, że ten ruch będzie dla mnie korzystny. Oglądałem filmy i zdjęcia ze stadionu Widzewa i jestem pod wrażeniem. To jest coś pięknego. Cieszę się z tego, że w III lidze będę miał taką widownię. Łódź i Widzew zasługują na awans do Ekstraklasy, ale musimy nastawić się na pracę małymi krokami. Najważniejsze, awansować najpierw do II ligi
– Ta otoczka wokół klubu, która jak widać dociera też na Słowację, pomogła pana przekonać. Ale jest też druga strona medalu – duże wymagania.
– Tak. Ta atmosfera, kibice, stadion zdecydowanie ułatwiają podjęcie decyzji. Presji się nie obawiam.
– Widzew to dla pana półroczna przygoda czy związek na dłużej?
– Ciężko to określić. Zobaczymy, co będzie za pół roku. Jeżeli jako drużyna zrealizujemy zakładany cel i awansujemy, a ja będę zdrowy, to chętnie porozmawiamy o tym, co dalej. Na razie chcę skupić się na przygotowaniu do wiosny. Musimy wywalczyć awans.
Rozmawiał Bercik