R. Bosowski: „Widzew to fenomen na skalę Polski”

16 listopada 2018, 17:22 | Autor:

Rafał Bosowski już drugi sezon prowadzi Rozwój Katowice. Jego celem jest walka o utrzymanie i wprowadzanie młodych zawodników do składu. Na Widzewie chcą pokazać się z dobrej strony. Przed jutrzejszym meczem porozmawialiśmy ze szkoleniowcem katowiczan.

– Jest pan trenerem Rozwoju drugi sezon. Bardzo zmieniła się ta liga w porównaniu z zeszłym rokiem?

– Na pewno takie firmy jak Widzew dodały tej lidze dodatkowego blasku. Nie ma co tego ukrywać. Taki stadion, kibice, frekwencja – to jest coś. To jest przykład meczu, na który czekają młodzi chłopcy. Liga się zmieniła, są nowe zespoły. Uważam, że co sezon ta liga jest mocniejsza. Coraz ładniejsze stadiony, więcej kibiców, lepsza organizacja. Więcej młodych zawodników. Co roku ta liga jest ciekawsza.

– W zeszłym sezonie szło wam zdecydowanie lepiej, teraz jesteście w strefie spadkowej.

– W innej roli przystępowaliśmy w zeszłym sezonie, w innej jesteśmy teraz. Wtedy układaliśmy zespół trzy tygodnie przez ligą, a Rozwój miał być wycofany z rozgrywek. Mieliśmy 5-6 doświadczonych zawodników, a reszta to byli młodzi chłopcy. W przerwie zimowej pozyskaliśmy Tomka Wróbla i Seweryna Gancarczyka. Takich graczy właśnie potrzebowaliśmy dla naszej młodzieży. W zeszłym sezonie wprowadziliśmy jedenastu młodzieżowców z roczników 2000-2001, a w bieżących rozgrywkach nawet z 2003, czyli Bartka Baranowicza.

– Trzeba przyznać, że macie bardzo młody zespół, złożony głównie z wychowanków.

– Mamy 16 wychowanków w kadrze i w tym tkwi nasza siła. Po zeszłym sezonie, gdy udało nam się utrzymać, choć nikt na nas nie stawiał, skład nam się zmienił. Michał Szeliga odszedł do Sandecji, Michał Czekaj do Garbarni. Pozyskaliśmy tylko dwóch chłopaków. Nie mamy środków finansowych, żeby mieć silny skład. Do tego doszły nam kontuzje. Marcin Kowalski nie grał od drugiej kolejki oraz przede wszystkim Tomasz Wróbel, który jest po operacji. Do tego kontuzjowany bramkarz. Są to same urazy mechaniczne, nie mięśniowe. Po odejściu kluczowych zawodników i kontuzjach podstawowych, gdzieś jest problem. Młodzi chłopcy, którzy ich zastępują, nie są jeszcze w stanie prowadzić zespołu w taki sposób.

– Waszym celem nadal jest wprowadzanie młodzieży do pierwszego zespołu? Szukacie drugiego Arka Milika?

– Na pewno jest to nasz cel. Chcemy to robić, ale też ekonomia nas do tego zmusza. Jesteśmy drugim klubem w Katowicach, wokół jest dużo mniejszych klubów. Żebyśmy mogli przetrwać, musimy młodego zawodnika wychować i sprzedać go dalej. Ekonomię mamy ograniczoną. Nadchodzącą drugą rundę będziemy grali jeszcze większą liczbą młodzieżowców, nawet 4-5 w podstawowym składzie. Ze względu na tę młodość, przegrywamy przede wszystkim fizycznie, bo umiejętności piłkarskie chłopaki mają duże. Tego nie przeskoczymy. Teraz w przerwie zimowej nie będziemy w stanie wzmocnić się tak jak rok temu. Już teraz wiem, że jest zainteresowanie moimi zawodnikami i część z nich odejdzie do innych lig.

– Mimo wszystko pokazaliście, że potraficie dobrze grać w piłkę. Punkty w Katowicach stracił Radomiak, byliście w stanie wywieźć remis z Torunia.

– Każde z tych spotkań ma swoją historię. Na początku sezonu kadra była szersza. Jak wspomniałem, był Kowalski czy Wróbel. Mieliśmy wszystko fajnie ułożone. Później pech z Marcinem Kowalskim, który zasłabł. Jestem szczęśliwy, że ponownie pojawił się na boisku. Generalnie, gdy wypadnie nam dwóch czy trzech zawodników, zmienia się całkowicie oblicze drużyny. Na początku faktycznie graliśmy fajne mecze, zdarzały się spotkania, gdzie prowadziliśmy, ale nie dowieźliśmy tego do końca. W każdym spotkaniu chłopcy walczą, jest to drużyna bardzo charakterna. Do tego mamy specyficzne boisko i każdy musi się liczyć, że z nami o punkty trzeba walczyć. Jest ambicja i chęć pokazania się ze strony chłopaków.

– Chęć rewanżu za porażkę 0:4 z Widzewem jest zapewne wysoka.

– Zdajemy sobie sprawę, w jakim jesteśmy miejscu my, a w jakim Widzew. Nie jedziemy do Łodzi na wycieczkę, chcemy napsuć jak najwięcej krwi Widzewowi. Chcemy przywieźć punkty, to jest sport i wszystko może się wydarzyć.

– I Rozwój, i Widzew nie zagrały spotkań o punkty w poprzedniej kolejce. Wam udało się rozegrać jedynie sparing.

– My dowiedzieliśmy się w czwartek, że nie gramy tego spotkania. Zagraliśmy sparing, ale to nie to samo. Wiem, że Widzew był już w drodze do Elbląga, gdy dowiedział się o odwołaniu spotkania. To są koszty. Taka pauza nie pomaga, jak się nie gra w cyklu meczowym. Jedziemy na Widzew, który chce zmazać plamę z Grudziądza. Prowadziliście 2:0 i przegrywacie w końcówce. Piłkarze będą chcieli pokazać się przed własną publicznością i zrehabilitować. Zdajemy sobie sprawę, na jaki teren jedziemy. Jesteśmy ciekawi, jak nasza młodzież wypadnie na takim stadionie. Graliśmy już przy licznej widowni, ale to nie to samo. Widzew to fenomen na skalę Polski.

– Pańscy piłkarze odczuwają stres w związku z tym wydarzeniem?

– Na pewno jakiś element stresu pojawi się, ale myślę, że z pierwszym gwizdkiem to wszystko minie. Pokażemy się z jak najlepszej strony. Będziemy walczyć, tak jak w każdym meczu.

– Dla kibiców Widzewa to też będzie ważny mecz, bo przyjedzie z wami Marek Koniarek.

– Czytałem wcześniej wywiad z nim na waszej stronie. Koniarek to wielki zawodnik dla Widzewa, teraz nam mocno pomaga w Rozwoju. Dla niego to też szczególny mecz, w końcu strzelił dla Widzewa mnóstwo bramek. Wiem, że przeżył w Łodzi piękne chwile. Zresztą, wtedy każdy kibicował Widzewowi, ja też. Później dziwnie wyglądała Łódź bez Widzewa na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Cieszę się, że wszystko wraca na właściwe tory. Miejsce Widzewa jest w Ekstraklasie.

Rozmawiał Bercik

Subskrybuj
Powiadom o
2 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Shalamar
6 lat temu

Dzięki za te słowa trenerze. Szacun :)

Andrzej
5 lat temu

Właśnie jak czytam takie wywiady to mam potwierdzenie,że Widzew to klasa sama w sobie. Ja to wiem, ale mogę mieć subiektywne spojrzenie. Natomiast tacy ludzie utwierdzają mnie w przekonaniu,że jestem Kibicem najbardziej zajebistego klubu w Polsce.
Tak czy owak dzięki za miłe słowa panie Bosowski.

2
0
Would love your thoughts, please comment.x