R. Augustyniak: „Nie zazdroszczę im tej presji, ale to jest Widzew!”

11 października 2015, 13:20 | Autor:

Rafał_Augustyniak

Choć „nowy” Widzew tworzą w tej chwili niemal w całości zupełnie inni ludzie, od czasu do czasu na meczach łodzian spotkać można można jego byłych trenerów czy piłkarzy. Spotkania z udziałem RTS oglądali już m.in. Marcin Kozłowski, Joseph Oshadogan czy Andrzej Kretek, a wczoraj do Łodzi przyjechał Rafał Augustyniak.

Były obrońca Widzewa skorzystał z tego, że rozgrywki Ekstraklasy zostały wstrzymane ze względu na mecze reprezentacji Polski w eliminacjach do Mistrzostw Europy w 2016 roku. „Nadarzyła się okazja, chyba pierwszy raz w tym sezonie. Trener Michał Probierz nie organizował na weekend żadnego sparingu, jak część innych drużyn, dlatego miałem wolne. Postanowiłem więc w końcu wpaść na Widzew i zobaczyć, jak wygląda nowa drużyna” – mówił WTM.

Piłkarz Jagiellonii Białystok nie zazdrościł widzewiakom roli, w jakiej się znaleźli. „Muszą mierzyć się z bardzo dużą presją wyniku. Wszyscy oczekują od nich wyłącznie wygrywania i awansowania do III ligi. Jeżeli gdzieś potknie im się noga, natychmiast jest im to wypominane. Nie zazdroszczę im tego, ale muszą mieć świadomość, że grają w Widzewie. To klub, który ma gigantyczne ambicje i jeśli kogoś już teraz ten ciężar przytłacza, nie wróży to najlepiej” – uważa Augustyniak.

Po meczu popularny „August” nie chciał jednak stawiać krzyżyka na zawodnikach oraz na Marcinie Płusce. „Cóż, wynik mówi sam za siebie. Ale nie skreślałbym tej drużyny. Piłkarze mają umiejętności, trener musi mieć trochę czasu, żeby to po swojemu poukładać. Przecież przejął zespół w trakcie rundy, dostał ludzi, których wyselekcjonował i przygotował do rozgrywek ktoś inny. To jest piłka, tu się nie da zmienić gry o 180 stopni w dwa tygodnie” – zaznacza pochodzący ze Zduńskiej Woli zawodnik.

Zdaniem byłego piłkarza RTS, awans wciąż jest możliwy. „Szkoda straconych punktów, ale do końca sezonu jest jeszcze bardzo dużo spotkań. Strata do Paradyża i Bełchatowa jest do odrobienia. Zespół Widzewa musi skupić się na pracy i na każdym kolejnym meczu, a nie zapychać sobie głowę wyłącznie myślami o awansie. Spokojem i pewnością siebie wrócą na właściwe tory i punkty wtedy same przyjdą” – kończy Augustyniak.