R. Andrzejczak: „W tym składzie powinniśmy być bliżej ósemki”
16 stycznia 2020, 17:47 | Autor: KamilGościem środowego programu „Piłka Meczowa” na antenie TV Toya był Ryszard Andrzejczak. Prezes koszykarskiej sekcji Widzewa odpowiadał na pytania związane z ostatnimi wynikami łodzianek, poruszył też temat ewentualnej walki o play-offy. O czym mówił?
O ostatnich wynikach
Dwa zwycięstwa robią swoje, bo w drużynie poprawiła się atmosfera. Ściągnięcie kolejnej koszykarki ze Stanów Zjednoczonych było dobrym strzałem. Przyjście Davis spowoduje, że będziemy dużo mocniejsi na obwodzie. Brakuje nam wciąż zawodniczki podkoszowej, ale w tym składzie personalnym powinniśmy być bliżej ósemki.
O meczu z AZS Poznań
Bardzo żałujemy, że w ten weekend będzie przerwa w rozgrywkach, ponieważ chcielibyśmy grać z AZS już teraz. W Poznaniu mają problemy organizacyjne i dzięki pauzie dostaną więcej czasu, by przygotować się do spotkania z nami. Myślę jednak, że ten mecz powinien być wygrany. W Łodzi zagraliśmy dobre zawody, zabrakło nam jednej zawodniczki, teraz ją mamy i wierzymy w zwycięstwo.
O szansach na play-offy
Liczyliśmy już z Łukaszem Czuku, co nas może czekać. Mamy nadzieję na jeszcze cztery-pięć zwycięstw w tym sezonie. W naszej historii wygrywaliśmy z wieloma mocnymi przeciwnikami, ale z Wisłą Kraków nie. Gdybyśmy zrobili niespodziankę i pokonali ją w ostatniej kolejce, to byłby bardzo udany sezon.
O wsparciu dla Julii Drop
Przede wszystkim nie musi już ciągnąć gry przez czterdzieści minut. To zawsze kosztuje bardzo dużo zdrowia, zwłaszcza że oprócz ofensywy trzeba jeszcze bronić, w dodatku najczęściej zawodniczki zza oceanu. Teraz Julka ma duże wsparcie obu nowych koszykarek i na pewno ją to odciąży.
O Jazmine Davis
Byłem zaskoczony, że nie znalazła klubu, zwłaszcza że poprzednim sezonie prezentowała się bardzo dobrze. Było to jednak z korzyścią dla nas. Jesteśmy w trakcie rozgrywek, Jazmine chciała gdzieś grać, więc trochę zeszła z początkowych warunków finansowych. Na pewno będzie chciała się pokazać, zwłaszcza w Poznaniu, gdzie z niej zrezygnowano.
O Katarinie Vucković
Już w poprzednim sezonie widzieliśmy, że ma spory potencjał. Trener Omanić miał na nią jednak inny pomysł. Teraz Katarina jest bardzo ważną częścią naszej drużyny, zwłaszcza że rzadko zdarza się, by wysoka zawodniczka dobrze rzucała za trzy punkty. To mało spotykana umiejętność.