Przegrana widzewianek we własnej hali
8 grudnia 2019, 20:30 | Autor: KamilNie było niespodzianki w Hali Parkowej. Pomimo dobrej pierwszej połowy, w drugiej widzewianki nie sprostały faworyzowanym przeciwniczkom. Podopieczne Wojciecha Szawarskiego przegrały po raz kolejny w tym sezonie, tym razem z AZS AJP Gorzów Wielkopolski 77:93.
Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane. Widzewianki trafiały do kosza, swoje debiutanckie punkty zdobyła Taylor Emery, ale odpowiadały im świetnie dysponowane Kahleah Cooper i Cheridene Green, dzięki czemu to gorzowianki były minimalnie z przodu. Z czasem przyjezdne zaczęły robić jednak błędy, co skrzętnie wykorzystywały zawodniczki z Łodzi. Prowadzenie dała im, po świetnym podaniu Julii Drop, Katarina Vucković. Po chwili rozgrywająca sama popisała się kapitalną akcją, a efektowną „trójkę” dorzuciła Ewelina Gala. Niestety, końcówka należała do AZS AJP i to one wygrywały po pierwszej kwarcie 23:21.
Druga część meczu zaczęła się dobrze dla gospodyń. Po kolejnej asyście Drop, za trzy trafiła Klaudia Gertchen, a chwilę później to samo zrobiła Emery. Niestety, Amerykanka bardzo szybko złapała swój drugi i trzeci faul, przez co musiała zostać zmieniona przez Jagodę Bandoch. Brak najnowszego nabytku łodzianek był bardzo widoczny, bo przyjezdne szybko zdobyły siedmiopunktową przewagę. Widzew jednak nie odpuścił i równie błyskawicznie ją zniwelował! Ostatnie minuty były wyrównane, ale pierwszą połowę na prowadzeniu czterema „oczkami” zakończył AZS AJP.
Tuż po zmianie stron, widzewianki wyrównały wynik meczu. Najpierw z faulem trafiła Emery, nie wykorzystując niestety rzutu osobistego, a chwilę później „dwójkę” dorzuciła Gala. Kolejne minuty należały niestety do gorzowianek, które za sprawą świetnie spisujących się zawodniczek ze Stanów Zjednoczonych odskoczyły na siedem punktów. Po kilku nieskutecznych akcjach, trener Szawarski wziął czas, po którym „trójką” popisała się Emery. Chwilę później tego samego spróbowała Monika Jasnowska, jednak już nie trafiła. Zamiast tego, do kosza z takiej samej pozycji rzuciła Laura Juskaite, co tylko napędziło przyjezdne. Koszykarki z Gorzowa Wielkopolskiego zdobyły kilka punktów z rzędu i przed ostatnią kwartą prowadziły aż 73:59.
Na samym początku czwartej części meczu za trzy trafiła Gala, ale błyskawicznie odpowiedziały jej przyjezdne, powiększając przewagę do siedemnastu „oczek”. Było więc wiadome, że powrót do gry będzie dla łodzianek wręcz niewykonalny. Co prawda w trudnej pozycji do kosza rzuciła Arina Biłocerkiwśka, akcją 2+1 popisała się Emery, „trójkę” zanotowały też Vucković i wprowadzona na ostatnie minuty Anna Kudelska, ale to było za mało, by w końcówce spróbować nawiązać jeszcze walkę z przeciwniczkami.
Ostatecznie Widzew przegrał 77:93 i wciąż pozostaje z zaledwie jednym zwycięstwem w Basket Lidze Kobiet. Następny mecz łodzianki rozegrają już w środę. Podopieczne trenera Szawarskiego zmierzą się wtedy na bardzo trudnym terenie z AZS UMCS Lublin. Początek spotkania o godzinie 19:00.
Widzew Łódź – AZS AJP Gorzów Wielkopolski 77:93 (21:23, 23:25, 15:25, 18:20)
Widzew:
Taylor Emery 21, Ewelina Gala 17, Katarina Vucković 15, Klaudia Gertchen 8, Julia Drop 6, Arina Biłocerkiwśka 4, Anna Kudelska 3, Monika Jasnowska 2, Jagoda Bandoch 1, Wiktoria Stępień 0
AZS AJP:
Kahleah Cooper 30, Cheridene Green 22, Chloe Jackson 14, Zhoseelina Maiga 10, Annamaria Prezelj 10, Laura Juskaite 5, Agnieszka Kaczmarczyk 2, Katarzyna Dźwigalska 0, Wiktoria Keller 0, Karolina Matkowska 0
Jak w drużynie z Gorzowa na parkiecie były tylko dwie Amerykański to nasz Widzew prowadził nawet 6 punktami. Ale gdy wchodziły następne już tak dobrze nie było. Niestety. To była lekcja gry w kosza. Zwłaszcza 3 kwarta. Od wyniku 52:52 w drużynie z Gorzowa non-stop grały 4 Amerykanki i na zmiany Juskaite lub jedna z Półek. (bywało, że nie było żadnej Polki). Wtedy było widać różnicę. O ile dwa poprzednie mecze można uznać za wtopy, o tyle teraz dziewczyny nie mają czego się wstydzić. Z drugiej strony. W tym sezonie Politechnika Gdańska jest silniejsza niż się wydawało. W sobotę w… Czytaj więcej »
Ostatnio było podobnie tylko, że w końcówce i Widzewianki przegrały tylko albo aż 2 punktami. Ten mecz był do wygrania. A dzisiaj druga część spotkania bardzo słaba w wykonaniu koszykarek.
Czy tylko Ja mam wrażenie, że Nasze dziewczyny niepotrzebnie czekają z rzutem do ostatnich sekund 24 sekund? Jest to trochę irytujące bo z reguły te rzuty na równo z końcem czasu są nieprecyzyjne i byle by zdążyć rzucić, co wiąże się przeważnie ze stratą piłki i kontrą przeciwniczek.
Mogło to tak wyglądać.
Różnie z tym bywa. Kwestia rozegrania piłki możliwości.
Wisła przegrała w Gdańsku głównie z powodu braku podstawowej zawodniczki, jaką jest Amerykanka Vaughn, która ma akurat kontuzję i raczej nie zagra już w grudniu. Tak jak pisałem wcześniej, przed niedzielnym meczem – Widzew był na straconej pozycji w meczu z Gorzowem, a Copper oczywiście rzuciła tę swoją liczbę punktów – widać też wyraźnie, że czołowa szóstka ligi jest w tym sezonie raczej poza zasięgiem łodzianek. Tak naprawdę to Widzew ma w chwili obecnej realną szansę na walkę z Poznaniem o 9 pozycję, bo stratę do Politechniki będzie już chyba ciężko nadrobić.