Premierowe zwycięstwo Broniszewskiego

W pięciu meczach zasiadał na ławce w roli pierwszego trenera Widzewa Łódź Marcin Broniszewski. Cztery pierwsze nie zakończyły się jednak pomyślnie, bo czerwono-biało-czerwoni po dwa razy zremisowali i przegrali. Przełamanie przyszło dopiero w piątym.

Historia obecnego szkoleniowca sięga jeszcze sezonu 2017/2018, gdy w wyjazdowym starciu z Ursusem Warszawa musiał on zastępować kontuzjowanego Franciszka Smudę. Tymczasowa roszada nie podziałała zbyt dobrze na zawodników z Łodzi, którzy doznali porażki 1:2. W podobnej roli Broniszewski prowadził drużynę we wiosennej potyczce z Radomiakiem Radom, choć tym razem zajął miejsce zawieszonego za obejrzaną czerwoną kartkę Enkeleida Dobiego, a na stadionie przy al. Piłsudskiego padł remis.

Po podziale punktów z Puszczą Niepołomice, dotychczasowy opiekun stracił pracę, zaś do końca rozgrywek stery postanowiono powierzyć asystentowi. Zaczęło się fatalnie, bo od kompromitującej porażki z Sandecją Nowy Sącz. Później było nieco lepiej, choć podział punktów z Górnikiem Łęczna i tak traktowany był jako rozczarowanie. Zwycięstwo, choć wywalczone po niełatwym boju, przyszło dopiero wczoraj w Bełchatowie.

W pięciu spotkaniach Broniszewski notuje średnio jeden punkt na mecz, a jeżeli weźmiemy pod uwagę tylko bieżący sezon – 1,33 punktu na mecz. To lepiej niż wynosząca 0,79 punktu na mecz przeciętna z całej kariery. W następnych kolejkach życzymy jej polepszenia!