Na jakie pozycje Widzew szuka wzmocnień? Analizujemy kadrę
13 stycznia 2018, 12:33 | Autor: RyanZa dwa dni rozpoczną się przygotowania do rundy wiosennej, dlatego kibice zastanawiają się, w jakim składzie przystąpi do nich drużyna Widzewa. Póki co zmiany kadrowe nie są wielkie, ale kolejne wzmocnienia są planowane. Na jakie pozycje w klubie szukają graczy, a na jakie naszym zdaniem powinni?
W pierwszej kolejności Franciszek Smuda dostał nowego napastnika, na którego brak tak narzekał zwłaszcza w drugiej części rundy jesiennej. Na Robercie Demjanie jednak się nie skończyło. Niedawno na stare śmieci wrócił Marcin Pieńkowski. Choć dla większości kibiców to raczej uzupełnienie składu, sam piłkarza zapowiada, że interesuje go walka o miejsce w wyjściowej jedenastce. „Pieniu” jest też bardzo chwalony przez Smudę, więc jego powrót nie jest strzałem na ślepo.
Demjan i Pieńkowski to oczywiście dopiero początek, choć wielkich zakupów przy Piłsudskiego nie będzie. Po pierwsze taką koncepcję przyjął sztab szkoleniowy, a po drugie rozmowy z kandydatami na widzewiaków idą opornie. Klub celuje w naprawdę solidne nazwiska, a takie niełatwo jest namówić na grę w III lidze. „Szukamy piłkarzy w wyższych ligach, więc mało kto chce zejść dwa poziomy niżej. Magia kibiców, stadionu i klubu działa, ale nie jest też na tyle silna, by przesłonić to, w której lidze gramy. Może moglibyśmy oferować wyższe kontrakty, ale powiedzieliśmy sobie na początku, że nie mamy zamiaru tworzyć żadnych kominów płacowych i tego się będziemy trzymać” – kolejny raz te same słowa powtórzył Przemysław Klementowski.
Prezes Widzewa, cytowany przez „Przegląd Sportowy”, wskazuje też, na które pozycje w zespole planowane są dalsze wzmocnienia. Przede wszystkim potrzebny jest środkowy, ofensywny pomocnik. Rozgrywającym przez duże R miał być Aleksander Kwiek, ale jesienią kompletnie na tym polu zawiódł. Smuda nie skreśla go całkowicie, ale jego współpracownicy intensywnie poszukują innego piłkarza o takiej charakterystyce. Na celownik brano m.in. Tsubasę Nishiego czy Wojciecha Łuczaka, ale wygląda na to, że z obu transferów nic nie wyjdzie.
Zaskakujące są natomiast słowa o sprowadzenieniu jeszcze jednego lewoskrzydłowego. Przez większą część rundy jesiennej w tym miejscu grywał Daniel Mąka i choć nie zbliżył się do formy z poprzedniego sezonu, nie zawodził. Po przyjściu Demjana, który zostanie ustawiony na środku ataku, trzeba będzie gdzieś ulokować Michała Millera. Wydaje się więc, że to właśnie Mąka z Millerem będą walczyli o miejsce na lewej stronie pomocy. Danielowi Świderskiemu zostanie walka ze Słowakiem. Podobnie jak zakontraktowanemu przed świętami Jakubowi Jasińskiemu, który przy takiej konkurencji w pierwszym zespole na stałe raczej nie zakotwiczy.
W jakim celu sprowadzać jeszcze jednego zawodnika na tą pozycję? Może to pomyłka redaktora? Dotychczasowe ruchy wskazują, że drużynie potrzebny będzie raczej nie lewy, a prawy skrzydłowy. Biorąc pod uwagę fakt, że Bartłomiej Niedziela będzie szykowany do roli dublera Marcina Kozłowskiego, bez większej konkurencji pozostanie Mateusz Michalski. Chyba, że szumne zapowiedzi boiskową postawą potwierdzi Marcin Pieńkowski. Wtedy o prawą flankę też nie trzeba się będzie martwić.
To, co jeszcze rzuca się w oczy, to brak rywala dla Macieja Kazimierowicza i Olka Kwieka. Ten pierwszy to w zasadzie jedyny defensywny pomocnik w Widzewie. Na transfer próbowano namówić Łukasza Matusiaka, ale temat też raczej już upadł. Wobec tego ewentualną dziurę po „Kaziu” i Kwieku (kartki, kontuzja, spadek formy) zapewne znów łatać będzie Niedziela, delikatnie próbowany jesienią także na pozycji numer 6/8.
Najmniej obaw można mieć do formacji defensywnej. O miejsce na lewej obronie walczyć będą Marcin Pigiel z Bartłomiejem Rakowskim, a duetowi stoperów Sebastian Zieleniecki – Radosław Sylwestrzak będzie chciał zepsuć humor Daniel Kostkowski. Również w bramce wszystko wydaje się być pod kontrolą. Mocną pozycję sportową powinien mieć Patryk Wolański, a w odwodzie pozostaje doświadczony Maciej Humerski.
Czy można zaryzykować stwierdzenie, że Widzew już w przededniu pierwszego treningu ma wystarczająco silną kadrę, by walczyć o awans do II ligi? Prezes klubu uważa, że tak. „Tak naprawdę nawet jeśli nie uda się nam nikogo pozyskać, co wykluczam, to mamy kadrę gotową, by walczyć o awans. Bo my po prostu musimy wygrać tę ligę” – dodał w „PS” Klementowski.
Analizując aktualną kadrę Widzewa wydaje się, że priorytetem jest sprowadzenie typowej „ósemki” – środkowego pomocnika, który będzie potrafił zarówno odebrać piłkę, jak i wyprowadzić groźną akcję. Takim zawodnikiem był przez ostatni rok Adam Radwański. Według nas, kluczowe będzie znalezienie właśnie takiego gracza. Obsada pozostałych stref boiska jest na dzisiaj sprawą drugorzędną.
Aktualną kadrę drużyny znajdziecie na powyższej grafice oraz TUTAJ