Powrót kapitana po 293 dniach

26 lutego 2025, 20:29 | Autor:

Sobotni pojedynek z Pogonią Szczecin dostarczył kibicom wielu frustracji, ale nie wszystko, co wydarzyło się przy okazji tego spotkania, było złe. Bardzo pozytywnym momentem był powrót na boisko kapitana Widzewa, który sporo naczekał się na ten dzień.

Był 5 maja 2024 roku, gdy Bartłomiej Pawłowski wybiegł w podstawowym składzie łodzian w wyjazdowym meczu z Wartą Poznań. W pierwszej połowie miał problemy ze stawem kolanowym, ale wrócił do gry i spędził na boisku całe dziewięćdziesiąt minut. Kilka dni później, na treningu na Łodziance, doznał skomplikowanej kontuzji, zrywając więzadła krzyżowe. Diagnoza była bezwzględna – operacja i kilka miesięcy żmudnego powrotu do zdrowia.

Od tamtej pory zieloną murawę zawodnik musiał zamienić na salę rehabilitacyjną, na której przez kilka godzin dziennie starał się przywrócić sprawność w nodze. W tym celu przeprowadził się nawet na jakiś czas do Szczecina, by w jednej z zaufanych klinik pracować nad kontuzjowanym kolanem. W październiku Pawłowski przekazał, że istnieje szansa, iż wróci do gry pod koniec rundy jesiennej, ale nie udało się tego dokonać. Nie dostał zgody od lekarzy i musiał znaleźć jeszcze trochę cierpliwości. Pierwszy przełomowy moment nastąpił podczas zgrupowania w Turcji, gdzie pomocnik mógł kopać piłkę razem z zespołem.

Mylił się jednak ten, kto sądził, że „Pawłoś” będzie dostępny od pierwszego meczu rundy wiosennej. Choć teoretycznie był już zdrowy, nadal nie pozwalano mu wrócić. Powodem była niedostępność naturalnych boisk do treningów, a ćwiczenia na sztucznej płycie nie wchodziły w grę. Trzeba było jeszcze trochę zaczekać. W końcu, po dokładnie 293 dniach, Pawłowski znalazł się w kadrze na ligowe spotkanie. Nie było jednak niespodzianki, ponieważ pojawił się na przedmeczowej konferencji prasowej. Starcie z „Portowcami” zaczął na ławce rezerwowych, ale w 71. minucie opuścił ją, by zmienić Sebastiana Kerka. Symbolicznie, na jego ramię wróciła też kapitańska opaska.

Jeśli wszystko będzie przebiegało właściwie, wkrótce Bartłomiej Pawłowski powinien uzyskać tzw. formę startową. Niektórzy liczą, że zacznie w wyjściowym składzie już w piątek w Radomiu, bo zwyczajnie nie wysiedzi na ławce. Przekonamy się wkrótce, czy tak będzie.

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Westfalia
2 godzin temu

Ktoś to musi dźwignąć i dać impuls .
Giki musi się ogarnąć Hanosuek dać spokój w środku pola a Bartek niech wraca do formy o strzela. Ciekawi mnie jak Tupta wejdzie do zespołu obyśmy byli pozytywnie zaskoczeni.

Filip
Odpowiedź do  Westfalia
46 minut temu

Hanousek to z całym szacunkiem, ale ostatnio wygląda jak wóz z węglem. Nie nadąża, podania anemiczne, do tyłu albo do boku. Jego albański konkurent od kręcenia kółeczek niewiele lepszy. Kiedy nasi ostatnio zdominowali środek pola? Chyba z FC Kelneri.

Cisza która przeraża
2 godzin temu

Usunięcie Myśliwca to zdecydowanie za mało żeby uzdrowić sytuację w klubie. Pana Czubak nie poradzi sobie, zero szans, gość ściąga innego trenera do pomocy bo sam nie wie jak… komuś takiemu rządzący Widzewem przekazują trenowanie bo nikogo wartościowego nie potrafią przekonać do pracy tutaj. Czas upływa a w tematach właścicielskich również cisza totalna. Głowy Rydza i Wichniarka muszą polecieć bez tego ani rusz, potem czas na przejęcie klubu przez pana Dobrzyckiego, to jedyna słuszna droga.

śmiech na sali
2 godzin temu

Jak 33 letni Pawłowski wraca po ciężkiej kontuzji to wszyscy sa wniebowzięci ale jak przychodzi 23 letni zawodnik po kontuzji z przed kilku miesięcy lub inny młodszy od Pawłowskiego po jakiejś kontuzji , to jest płacz że sie nie nadaje że już nic z niego nie bedzie itp

qwerty
Odpowiedź do  śmiech na sali
49 minut temu

no ale co poradzić, że Bartek nawet z urwaną nogą jest w stanie dać więcej niż reszta całego szroto-zaciągu razem wziętego

Zibi? Top
1 godzina temu

Wyglądał tak samo tragicznie jak reszta, teraz będzie szukał formy do emerytury z blokadą psychiczną po kontuzji.
Nie ma się co nastawiać że nas zbawi, lepiej się miło zaskoczyć niż rozczarować.

Mr1910
1 godzina temu

Przynajmniej jeden plus, że Żyro wreszcie odda opaskę. Moim zdaniem Żyro to jeden z najsłabszych kapitanów w historii Widzewa!

Varciniak
38 minut temu

Widział ktoś bardziej wydrukowany mecz niż ten w Warszawie? To jest niewiarygodne, cała Polska się już śmieje

8
0
Would love your thoughts, please comment.x