Potencjalny mistrz Polski zainteresowany Szotą?

Serafin Szota wciąż nie przedłużył wygasającego z końcem czerwca kontraktu z Widzewem. W mediach pojawiła się natomiast informacja, że obrońcą zainteresowany miałby być klub, który może sięgnąć po mistrzostwo Polski.

W kierunku 25-latka miałby zerkać Śląsk Wrocław, aktualny wicelider Ekstraklasy, wciąż mający spore szanse na zdobycie tytułu. Nawet gdyby nie udało mu się wyprzedzić Jagiellonii Białystok na finiszu rozgrywek, pozostanie na drugim miejscu, co da mu przepustkę do gry w eliminacjach Ligi Europy. Trener Jacek Magiera z pewnością będzie chciał wzmocnić skład przed europejską rywalizacją, dlatego może myśleć o swoim byłym podopiecznym z reprezentacji Polski do lat 20.

Szota trafił na Piłsudskiego przed sezonem 2022/2023 z Wisły Kraków, która spadła do I ligi. Zaczął jako rezerwowy, ale dość szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowym składzie w zespole prowadzonym przez Janusza Niedźwiedzia i występował w nim do końca rozgrywek. Również obecną kampanię defensor rozpoczął w wyjściowej jedenastce łodzian i pozostawał w niej do momentu odniesienia kontuzji stawu skokowego podczas jednego z treningów. Uraz ten wykluczył go z gry na kilka miesięcy, a w międzyczasie doszło do zmiany trenera. Po powrocie do zdrowia, Daniel Myśliwiec również w miarę szybko postawił na „Szocika”. Niedawno próbował go na pozycji prawego obrońcy, czyli właśnie tam, gdzie piłkarza wystawiał do gry w biało-czerwonych barwach Magiera.

Wspomniane problemy z kostką sprawiły, że Szota nie osiągnął progu minutowego, który automatycznie przedłużyłby jego umowę z RTS. Aby pozostał w klubie, trzeba dojść z nim do porozumienia w sprawie nowych warunków. Już w trakcie przerwy zimowej sam widzewiak przyznawał, że rozmowy trwają. „Mój kontrakt obowiązuje do końca czerwca, ale jak to mówią: negocjacje lubią ciszę. Na razie nigdzie się nie wybieram” – mówił w styczniu. Od tamtej pory minęło jednak kilka miesięcy i w temacie panuje cisza. Nowe kontrakty podpisano z Andrejsem Ciganiksem, Markiem Hanouskiem i Bartłomiejem Pawłowskim, a także aktywowano klauzulę w przypadku Rafała Gikiewicza. Spośród graczy, bez których większość kibiców nie wyobraża sobie kadry łodzian w przyszłym sezonie, bez finalizacji pozostaje właśnie sprawa Szoty. Trudno powiedzieć, z czego to wynika. Być może trener Myśliwiec nie jest przekonany co do potrzeby pozostawienia go w składzie, ale przyczyną mogą być też rozbieżności finansowe pomiędzy stronami.

S. Szota: „Te cztery miesiące były dla mnie bardzo ciężkie”

O zainteresowaniu dolnośląskiego klubu Serafinem Szotą napisał w TVP Sport, dziennikarz Bartosz Wieczorek. Jeśli rzeczywiście Śląsk wejdzie do gry o podpis stopera, istnieje duże ryzyko, że ten odejdzie jako wolny zawodnik, a więc Widzew nie zarobi na nim ani złotówki. Nie byłby to pierwszy taki przypadek. Wcześniej za darmo Łódź opuszczali m.in. Michael Ameyaw, Karol Czubak czy Kristoffer Hansen.