Pogoń – Widzew (wypowiedzi)

Bez ani jednego punktu skończyli mecz z Pogonią Szczecin piłkarze Widzewa Łódź. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony – i prowadzili jedną bramką, niestety – po przerwie nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji, więc przegrali 1:2. Co po spotkaniu mówili zawodnicy i trenerzy obu ekip?

Janusz Niedźwiedź:
„Weszliśmy do Ekstraklasy z podniesionym czołem. Wszyscy związani z tym klubem długo na nią czekali, a my dziś zagraliśmy dobre spotkanie. Mieliśmy wystarczającą liczbę sytuacji, żeby je wykorzystać i zdobyć przynajmniej jedną czy dwie bramki. Tego zabrakło. W Pogoni był błysk geniuszu Biczachcziana, który uderzył lewą nogą, strzelił gola mając pół sytuacji. Bardzo uczulaliśmy wszystkich na tę nogę, ale zrobił to kapitalnie i trafił w okienko. Tak jak jednak powiedziałem, weszliśmy do Ekstraklasy z podniesionym czołem i tak samo wracamy do domu. Żałujemy, że nie przywieziemy do Łodzi chociaż jednego punktu, bo na niego zasłużyliśmy.”

Jens Gustafsson:
„Jestem szczęśliwy ze zdobycia trzech punktów, bo pierwsze mecze w każdej lidze są bardzo trudne. Byliśmy w stanie odwrócić losy spotkania, dlatego jestem zadowolony z moich piłkarzy. Nie zagraliśmy dzisiaj idealnego meczu, to nie było nawet bliskie ideału, ale to, jaki duch jest w tym zespole, nie tylko w pierwszej jedenastce, lecz również wśród pozostałych zawodników, to jest świetna rzecz, aby się rozwijać i rosnąć. Jesteśmy w stanie zrobić to szybko.”

Mateusz Żyro:
„Szkoda wyniku, bo fajnie zaczęliśmy, było 1:0, mieliśmy wszystko pod kontrolą. Szkoda tej bramki do szatni, bo mogliśmy jej zapobiec. Po przerwie był wyrównany mecz, lecz to my mieliśmy sytuację stuprocentową, ale – jak to w piłce bywa – taka sytuacja się zemściła. Tak bywa, że umiejętności indywidualne o wszystkim decydują. Tak było także teraz, jeden strzał wyszedł zawodnikowi Pogoni. Mimo wszystko, optymistycznie należy patrzeć w przyszłość, bo pokazaliśmy, że możemy walczyć z faworytem i kandydatem do tytułu mistrzowskiego. Przy naszej lepszej skuteczności, możemy walczyć o zwycięstwo z każdym w tej lidze.”

Patryk Stępiński:
„Realizowaliśmy założenia taktyczne, czy to w rozgrywaniu piłki, czy w fazie, kiedy piłki nie mieliśmy. Tak jak jednak mówiliśmy, jakość piłkarzy w tej lidze jest wysoka, pojedyncza akcja może zadecydować o wyniku spotkania. My mieliśmy swoje sytuacje, nie wykorzystaliśmy ich, Pogoń miała swoją i ją wykorzystała. Poziom w porównaniu do I ligi jest wyższy, ale dzisiaj pokazaliśmy, że w następnych meczach też będziemy mieli swój pomysł na granie. Daliśmy w tym spotkaniu sygnał, że nie będziemy czekać na przeciwnika, tylko sami prowadzić mecz.”

Karol Danielak:
„Prowadziliśmy na bardzo trudnym terenie, zabrakło nam konsekwencji, ale nie utrzymaliśmy koncentracji w obronie. Zostawiliśmy bardzo dużo zdrowia i żałujemy tego, gdyż powinniśmy wywieźć stąd choć jeden punkt. Musimy to wszystko teraz zobaczyć i przeanalizować. Z boiska wydawało się, że Bartek miał dobrą sytuację, szkoda, że jej nie wykorzystał i nie strzelił gola. Były też inne okazje, które mogliśmy zamienić na bramkę, ale się nie udało.”

Bartłomiej Pawłowski:
„Z takimi zespołami, jak Pogoń, które mają doświadczenie, wyróżniających się piłkarzy, trzeba eliminować ich mocne strony. Jedną z nich jest strzał Biczachcziana, było to powiedziane przed meczem, nie udało się przed tym ustrzec. Z remisu na początek sezonu bylibyśmy zadowoleni. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, gdybym zdobył drugą bramkę, to pewnie inaczej by się to potoczyło. Na pewno nie jesteśmy zadowoleni, bo jak tu być zadowolonym z porażki? Słyszę opinie, że brawa za styl i że nie ma wstydu, ale ja uważam, że za artyzm nie ma punktów. Powinniśmy skupić się bardziej na przeszkadzaniu przeciwnikowi i ich zdobywaniu.”