Podsumowanie rundy jesiennej w III lidze

1 grudnia 2016, 18:26 | Autor:

pilkarze

Runda jesienna sezonu 2016/2017 dobiegła końca. Apetyty oraz oczekiwania kibiców zostały brutalnie zweryfikowane, bo drużyna Widzewa na półmetku rozgrywek zajmuje dopiero 6. miejsce. Liderem, z dwunastoma punktami przewagi ŁKS.

Choć można było się spodziewać, że dla piłkarzy Widzewa gra w III lidze nie będzie spacerkiem, a w ciągu sezonu czeka na nich wiele trudnych meczów, to jednak letnie sparingi oraz ruchy transferowe pozwalały z optymizmem oczekiwać początku sezonu. Wydawać się mogło, że kadra została wzmocniona rozsądnie, a nowi zawodnicy będą potrafili wnieść niezbędną jakość oraz doświadczenie.

Do drużyny dołączyli m.in. znani z gry w łódzkim klubie Marcin Kozłowski oraz Mateusz Wlazłowski, którzy mieli zapewnić wysoki poziom gry w defensywie łodzian. Duże oczekiwania wiązano również z grą Daniela Mąki – gracza z ekstraklasową przeszłością oraz Mateusza Michalskiego, który będąc liderem Bytovii wprowadzał ją do I ligi. Pomimo faktu, że łodzianie przystępowali do rozgrywek w roli beniaminka, byli postrzegani jako drużyna, która będzie liczyć się w walce o awans. Za najgroźniejszych rywali Widzewa uznawane były drużyny: AP ŁKS oraz coraz śmielej mówiące o awansie zespołu z Nowego Miasta Lubawskiego oraz Tomaszowa Mazowieckiego. Nie można było też zapomnieć o solidnych ekipach Pelikana oraz Świtu, a także młodych, lecz bardzo uzdolnionych graczach Legii II.

Miłe złego początki

maka_widzew_swit

Właśnie z drużyną Świtu przyszło się zmierzyć Widzewowi na początek sezonu w III lidze. Trzeba przyznać, że debiut wypadł bardzo obiecująco, a pokonanie solidnej i poukładanej drużyny 2:0 rozbudziło w kibicach apetyty i pozwoliło śmiało snuć marzenia o kolejnym awansie rok po roku. Dodatkowym powodem do zadowolenia był tylko remis AP ŁKS z Huraganem Wołomin i fakt, że po zakończeniu 1. kolejki Widzew był liderem rozgrywek.

Radość nie trwała jednak długo, gdy okazało się, że Huragan na mecz z drużyną z al. Unii wystawił nieuprawnionych do gry zawodników, przez co drużyna z Łodzi otrzyma walkower. Mimo to RTS robił swoje, wygrywając pierwsze cztery spotkania. Pierwsze poważniejsze ostrzeżenie pojawiło się już w 5. kolejce. Łodzianie pojechali na mecz do aspirującego do walki o najwyższe cele w lidze Tomaszowa Mazowieckiego. Drużyna Lechii postraszyła łodzian, choć dosyć szczęśliwie zremisowała 1:1, zdobywając bramkę bezpośrednio z rzutu rożnego. Jak się później okazało zarówno końcówki spotkań, jak i stałe fragmenty gry, stały się przekleństwem drużyny Widzewa, pozbawiając ją punktów w kluczowych meczach.

Po remisach z Lechią oraz ŁKS Łomża widzewiacy pokonali kolejno Ursus Warszawa, Huragan Wołomin oraz Ruch Wysokie Mazowieckie, co pozwoliło na nowo rozbudzić w kibicach nadzieję, że były to chwilowe kłopoty, które zostały już zażegnane, a zespół wraca na właściwą ścieżkę ku awansowi do II ligi. Optymizm został jednak przygaszony po remisie z rezerwami Jagiellonii Białystok, w którym łodzianie dali sobie wbić gola w ostatniej akcji meczu. Sprawiało to, że mecz derbowy, oprócz prestiżu, stawał się pojedynkiem o tzw. „ sześć punktów” nie tylko ze względu na rangę pojedynku, ale również układ w tabeli.

Derby Łodzi

lks_widzew

Po czterech i pół roku o piłkarskich derbach mówiła cała Łódź i nie tylko. Na obiekcie przy al. Unii gospodarze zremisowali z Widzewem 2:2. Mecz nie obfitował w sytuacje bramkowe, jednak indywidualne błędy zawodników sprawiły, że obejrzeliśmy ciekawy i wyrównany mecz. Po bardzo słabej, pierwszej połowie przegranej 0:1, Widzew na drugą wyszedł odmieniony. Nie pozwalając praktycznie na nic drużynie AP ŁKS szybko odmienił losy pojedynku. Bramki Mąki i Michalskiego sprawiły, że zwycięstwo w derbach oraz zmniejszenie strat do lidera III ligi były na wyciągniecie ręki. Szkoda tylko, że koncentracji znów zabrakło w najważniejszym momencie meczu, a bramka stracona w 92. minucie odebrała Widzewowi zwycięstwo i podcięła mu skrzydła na dalszą część jesieni. Był to drugi z rzędu mecz, w którym łodzianie stracili bramkę w końcówce spotkania. W przeciwieństwie do lokalnego rywala, który dzięki bramkom strzelonym w końcówkach remisował, bądź wygrywał prawię połowę spotkań w rundzie jesiennej III ligi! Remis w derbach był dla Widzewa 33. meczem bez porażki z rzędu. Po przedłużenie tej serii zawodnicy pojechali do Morąga

Krajobraz po Huraganie…

Marcin_Płuska

13. kolejka rozgrywek III ligi okazała się być bardzo pechowa dla łodzian. Nikt nie spodziewał się tego, co wydarzy się zarówno podczas samego meczu, jak też i zaraz po nim i jakie będzie to miało konsekwencje dla drużyny. Wszystko zaczęło się od upokarzającej porażki 0:3. Rywale, na trudnym i podmokłym boisku, dominowali w każdym aspekcie gry, ośmieszając i wytykając błędy rozbitej drużynie trenera Marcina Płuski. Pierwszy raz w sezonie gola zawalił Michał Choroś, co było zwiastunem problemów w widzewskiej bramce.

Po meczu doszło do nieoczekiwanych zmian w sztabie trenerskim drużyny. Płuskę zastąpił trener bramkarzy Tomasz Muchiński, który miał dokończyć rundę. Nowy szkoleniowiec miał udany debiut – zwycięstwo 2:1 z MKS Ełk pozwalało podtrzymywać nadzieję na odrobienie chociaż części strat do lidera rozgrywek

Z nieba do piekła i…jeszcze niżej

mateusz_michalski

Mecz 15. kolejki pomiędzy Drwęcą a Widzewem był kolejnym z tych o być albo nie być łódzkiej drużyny. Z kim, jak nie z wiceliderem i kiedy, jak nie przed zakończeniem rundy miała się odrodzić drużyna, której ambicje sięgają wyżej niż gra w III lidze? Po pierwszej połowie śmiało można było powiedzieć , że gra łodzian się odmieniła. Składne akcje i rozsądna gra sprawiła, że do przerwy łodzianie prowadzili 2:0. Jednak to, co stało się po przerwie, śmiało można było uznać mianem kompromitacji. Stałe fragmenty gry znów pogrążyły drużynę trenera Muchińskiego a porażka 2:3 coraz bardziej oddalały szansę na awans. Na całe szczęście AP ŁKS zremisował z rezerwami Legii 1:1, przez co strata do lidera nieznacznie wzrosła.

Końcówka rundy jednak znów rozczarowała, a remis z Sokołem Ostróda oraz porażka z Sokołem Aleksandrów sprawiły, że na półmetku rozgrywek strata do liderujących sąsiadów wynosi aż dwanaście punktów. Co prawda straty można było jeszcze zmniejszyć, ale zaległy mecz z rezerwami Legii zakończył się porażką 1:3.

Widzewiacy dograli rundę „na oparach”, całkowicie rozbici mentalnie w niczym nie przypominali kolektywu. Zimą czeka ich więc mnóstwo pracy. Jeśli szefowie klubu chcą poważnie myśleć jeszcze o awansie do II ligi gruntowne zmiany czeka szatnia. Należy zredukować liczbę zawodników. Tych, którzy już teraz nie dali rady, zastąpić muszą ludzie o klasę przewyższający III-ligowe boiska.