Podsumowanie 8. kolejki Ekstraklasy

15 września 2024, 21:29 | Autor:

Po przerwie reprezentacyjnej do gry wróciła nasza ukochana Ekstraklasa. W 8. kolejce PKO BP Ekstraklasy rozegrano mecz mniej, niż przewidywano, a tylko na dwóch stadionach padło więcej niż trzy gole. Widzewiacy mimo przeciętnego meczu w Katowicach zaliczyli awans w ligowej tabeli.

Kolejkę rozpoczęliśmy na stadionie beniaminka z Lublina, gdzie tamtejszy Motor mierzył się z Górnikiem Zabrze, czyli jedną z sensacji minionego sezonu. Po pierwszej połowie zawodnicy schodzili do szatni z bezbramkowym remisem, ale chwilę po wznowieniu gry, to „Motorowcy” wysunęli się na prowadzenie, które dowieźli już do końca meczu. Zabrzanie na razie nie mogą uznać początku sezonu za udany. Po tym spotkaniu przenieśliśmy się na stadion drugiego beniaminka, tym razem tego z Katowic. Tam oglądaliśmy poczynania łódzkiego Widzewa. Pierwsze trzydzieści pięć minut to piękna gra widzewiaków, która doprowadziła do zdobycia zaledwie jednej bramki i mimo najlepszej połówki w sezonie łodzianie po pierwszych czterdziestu pięciu minutach musieli być bardzo niezadowoleni, ponieważ przegrywali różnicą jednej bramki. Druga połowa? Ospała, ciężka do oglądania, ze wskazaniem na gospodarzy. Piłka tego dnia była jednak wyjątkowo niesprawiedliwa i przy lepszej grze „Gieksy” to Widzew zdołał zdobyć bramkę w końcówce na wagę remisu. Z drugiej strony, może piłka była sprawiedliwa, bo oddała to, co zabrała w pierwszej połowie?

W sobotę odbyły się kolejne trzy spotkania. Do obiadu zaserwowano starcie między Lechią Gdańsk a Radomiakiem Radom. Tam dosyć pewne zwycięstwo Lechii, która mogła zostać w tym meczu bardzo pokrzywdzona, ponieważ gdy piłka po strzale Chłania, Ukrainiec został sfaulowany. Piłka leciała w światło bramki, a sędzia odgwizdał rzut karny – sekundę później piłka wylądowała w sieci i trudno się dziwić oburzeniu, jakie towarzyszyło zawodnikom gdańszczan. Sędzia Sylwestrzak narobił sobie kłopotu, bo jeszcze chwilę trwała interwencja VAR. Huk spadającego kamienia z jego serca usłyszał cały stadion, kiedy ostatecznie potwierdził jedenastkę, a jeszcze bardziej, gdy wykorzystał ją Camilo Mena.

Do jeszcze ciekawszych scen doszło w Krakowie, gdzie Cracovia podejmowała Pogoń Szczecin. Doszło do niespotykanej dotąd anomalii, gdzie na meczu bez publiczności byli kibice – i to niemało. Na stadionie brakowało cateringu i ochrony, ponieważ wszyscy zostali odwołani. Na szczęście kibice Cracovii nie przekroczyli żadnych granic i mecz odbył się bez jakichkolwiek problemów z ich strony. Czyste kuriozum, które przyćmiło dobry występ „Pasów”. To oni wyszli na prowadzenie już w pierwszej połowie, a Pogoń na wyrównanie czekała aż do siedemdziesiątej drugiej minuty. Wynik remisowy nie utrzymywał się długo, bo zaledwie osiemnaście minut. Zwycięstwo Cracovii bramką w dziewięćdziesiątej minucie zapewnił Virgil Ghita.

Największe widowisko odbyło się w Poznaniu, gdzie Lech gościł mistrza Polski. Choć w geście szacunku jest zbicie piątki ze swoim rywalem przed walką, to na pewno nie o takiej piątki myśleli zawodnicy Jagielloni. Lech był bezlitosny. Nie pozwolił rywalowi na oddanie ani jednego celnego strzału w pierwszej połowie, a białostoczanie do przerwy mieli już do odrobienia dwie bramki, a zadanie było dodatkowo trudne, bo pierwsze czterdzieści pięć minut kończyli w osłabieniu. Według nas czerwona kartka dla Diegueza nie była słuszna, ale wydaje nam się że, nawet gdyby na boisku został, to wiele by się nie zmieniło, bo „Kolejorz” tego dnia był zbyt trudnym rywalem.

Piłkarską niedzielę rozpoczęliśmy w Gliwicach. Osłabiony transferami Ameyawa i Mosóra Piast podejmował Puszczę. Mecz bez większej historii, który zakończył się remisem 1:1. Mimo tego, że to Puszcza zdobyła bramkę więcej (ostatecznie nieuznaną po interwencji VAR), to bardziej tego meczu może żałować Piast. Po tym spotkaniu przenieśliśmy się do Kielc, a tam starcie trenerskich weteranów – Jacka Zielińskiego i Waldemara Fornalika. Z tego boju lepiej wyszedł ten pierwszy, bo jego drużyna wygrała 2:0. Korona Kielce pozostaje niepokonana od czterech spotkań. Niedzielę, jak i ósmą kolejkę zamknęliśmy hitem tej kolejki, czyli starciem między Legią Warszawa a Rakowem Częstochowa. Mecz zdecydowanie nie porwał i nie dźwignął statusu „hitu”. Nie interesuje to jednak gości z Częstochowy, którzy odnieśli zwycięstwo nad „Wojskowymi” 1:0. Bramka dosyć szczęśliwa, bo asystujący Koczergin podczas próby dryblingu przypadkowo wystawił piłkę Carlosowi, który płaskim strzałem pokonał Tobiasza.

Poniedziałkowego starcia między Śląskiem Wrocław a Stalą Mielec niestety nie zobaczymy. Mecz został odwołany z powodu panującej w tej części kraju trudnej sytuacji pogodowej.

Wyniki 8. kolejki Ekstraklasy:

piątek, 13 września

Motor Lublin – Górnik Zabrze 1:0 (Simon)
GKS Katowice – Widzew Łódź 2:2 (Repka, Wasielewski – Rondić, Łukowski)

sobota, 14 września

Lechia Gdańsk – Radomiak Radom 1:0 (k. Mena)
Cracovia – Pogoń Szczecin 2:1 (Maigaard, Ghita – Leo Borges)
Lech Poznań – Jagiellonia Białystok 5:0 (Sousa, Hotić, k. Szymczak, sam. Haliti, Jagiełło)

niedziela, 15 września

Piast Gliwice – Puszcza Niepołomice 1:1 (k. Chrapek, Mroziński)
Korona Kielce – Zagłębie Lubin 2:0 (Resta, Dalmau)
Legia Warszawa – Raków Częstochowa 0:1 (Silva)

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Adi1910
3 miesięcy temu

To i tak dobre miejsce jak na oststnią naszą grę. 7 miejsce, 3 pkt do podium. Frajersko przegrane, lub zremisowane mecze spowodowały, że nie jesteśmy w górze tabeli, a mogliśmy być. Teraz mecz z Piastem, niesamowicie niewygodnym przeciwnikiem. Czy uda się wreszcie zagrać na zero z tyłu? Czy ktoś będzie liderem o filarem obrony? Czy trener Myśliwiec ustawi zawodników na swoich nominlnych pozycjach ( Klimek, Łukowski, Alvares, Hamulić). Czy Serce Łodzi ryknie rsdością po ostatnim gwizdku?…zobaczymy. To w głowie trenera i nogach piłkarzy. Piszę tak bo już nie mam siły na te eksperymenty i nietrafione decyzje. Życzę wszystkim Widzewiakom wytrwałości… Czytaj więcej »

Belizariusz
3 miesięcy temu

Póki co to przykład Frederiksena pokazuje, że nakrywa czapką wyroby treneropodobne z Polski. U nas zawsze trzeba czasu, aklimatyzacji, a drużynę to można w pól roku/rok zbudować. A tu przychodzi w sumie przeciętny gościu z ogarniętej ligi, i w 2 miechy nie znając nikogo robi ekipę, że aż miło popatrzeć. I to z wypalonej, pełnej „sytych kotów” graczy.

Adi1910
Odpowiedź do  Belizariusz
3 miesięcy temu

Dokładnie to podsumowałeś. Tam można, u nas nie. Gorak też stworzył ekipę zakapiorów i bandytów według naszego trenera. Cóż stoi na przeszkodzie żeby Pan Daniel zrobił to samo co Frederiksen w Lechu lub Gorak w GKS u nas…

Marko
Odpowiedź do  Adi1910
3 miesięcy temu

Obaj panowie macie rację oczywiście w przypadku Lecha można powiedzieć , że dysponuje mocniejszą kadrą ale już GKS moim zdaniem nie. Zakupili nie chcianych w innych klubach piłkarzy a trener ustawił taktykę pod umiejętności zawodników , których posiada. Podobnie jak w Lechu , Motorze itp, tam gra idzie do przodu. U nas widzimy przywiązanie do nazwisk i liczenie, że dziś to będzie właśnie jego mecz, w efekcie biegają „koszulki”.

4
0
Would love your thoughts, please comment.x