Poczobut rozstał się z Puszczą. Czyżby szykował się powrót?

Bartłomiej Poczobut nie będzie występował w sezonie 2024/2025 w Puszczy Niepołomice. Były widzewiak rozwiązał dziś swój kontrakt z małopolskim klubem za porozumieniem stron. Czy to oznacza, że wkrótce nastąpi powrót do Łodzi?

Przypomnijmy, że środkowy pomocnik był niedawno łączony z możliwym transferem na Piłsudskiego przez prowadzącego serwis Sektor Widzew dziennikarza Bartłomieja Stańdo. Jego zdaniem opcja ponownego sprowadzenia Poczobuta istnieje i jest całkiem realna. Sugerował jednak, że nie każdy w tzw. komitecie transferowym jest zwolennikiem takiego ruchu. Można było się domyślać, że głównym problemem jest ważna umowa z Puszczą, ale teraz takiej przeszkody już nie ma i zawodnik jest do wzięcia za darmo.

Popularny „Poczo” występował w Widzewie w sezonach 2019/2020 i 2020/2021. W tym pierwszym zajął z czerwono-biało-czerwonymi drugie miejsce w II lidze, co dało im awans, z kolei drugi okazał się jednocześnie ostatnim. Po rozegraniu sześćdziesięciu sześciu oficjalnych meczów opuścił drużynę, ponieważ jego kontrakt dobiegł końca, a trener Janusz Niedźwiedź, który objął zespół przed kolejnymi rozgrywkami, nie widział go w kadrze.

Myśliwiec chciałby Poczobuta, ale to nie takie proste

Poczobut jako wolny zawodnik trafił do Stali Rzeszów, gdzie trenerem był Daniel Myśliwiec. Obaj szybko znaleźli wspólny piłkarski język, pomocnik należał do kluczowych ogniw zespołu, który w świetnym stylu wygrał rozgrywki II ligi i wywalczył awans. Na zapleczu Ekstraklasy były widzewiak wciąż należał do liderów beniaminka, pomógł mu niespodziewanie dotrzeć do baraży. Uwagę zwracała też duża metamorfoza Poczobuta, który z typowego destruktora stał się reżyserem gry Stali. Jego większa aktywność w ofensywie miała przełożenie na liczby. W sześćdziesięciu pięciu spotkaniach pokonywał bramkarzy rywali aż dwunastokrotnie. Można powiedzieć, że przy Myśliwcu bardzo się rozwinął i stał bardziej wszechstronnym graczem.

Później ich drogi się rozeszły. Myśliwiec opuścił Rzeszów, a we wrześniu ubiegłego roku pracę zaproponował mu RTS. Z kolei Poczobut został kupiony przez Puszczę Niepołomice, dzięki czemu mógł w końcu spełnić marzenie o debiucie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Nie był to jednak związek zbyt udany. Pomocnik wystąpił w poprzednim sezonie w dziewiętnastu meczach i zdobył jednego gola. W rundzie wiosennej najczęściej siedział na ławce rezerwowych, więc nic dziwnego, że zastanawiał się nad swoją przyszłością. Ostatecznie dziś porozumiał się z „Żubrami” i rozwiązał umowę rok przed jej końcem.

Bartłomiej Poczobut stał się więc piłkarzem dostępnym bez konieczności płacenia za jego transfer. Sam zawodnik wielokrotnie podkreślał swoje przywiązanie do widzewskich barw. Choć występował w nich tylko dwa lata, zżył się z klubem oraz miastem. Zdarzało mu się również nosić opaskę kapitańską. Po odejściu nadal pojawiał się na meczach łodzian, także wyjazdowych, przebywając z kibicami w sektorze gości. Gdyby tylko istniała szansa na powrót do Łodzi, zapewne nie zastanawiałby się ani minuty. Najbliższe dni pokażą, czy w Widzewie zdecydują się na taki krok, czy może pomocnik wyląduje gdzieś indziej.

On pokazywał serducho