Początek kolejnego kryzysu? (analiza)

23 kwietnia 2025, 20:26 | Autor:

Druga porażka z rzędu stała się faktem. W Wielką Sobotę piłkarze Widzewa ponownie musieli uznać wyższość rywala. Łodzianie przegrali 1:2 na własnym stadionie z beniaminkiem – Motorem Lublin. Poniżej analizujemy przebieg spotkania i najważniejsze jego momenty.

Rozdział 1 – Jedni wracają, drudzy wypadają

Do składu wrócili niektórzy zawodnicy, niestety inni z niego wypadli. Tak było i tym razem. Z powodu nadmiaru żółtych kartek mecz z trybun oglądał prawdopodobnie najlepszy obecnie zawodnik Widzewa – Juljan Shehu. Poza grą pozostaje także Bartłomiej Pawłowski, który wciąż zmaga się z kontuzją.

Widzewiacy rozpoczęli spotkanie w ustawieniu 4-3-2-1 z Rafałem Gikiewiczem w bramce. Środek obrony tworzyli powracający do gry Mateusz Żyro i Juan Ibiza, natomiast na bokach defensywy zagrali Samuel Kozlovsky (lewa strona) oraz Peter Therkildsen (prawa). Najbardziej cofniętym pomocnikiem był Marek Hanousek. Kamil Cybulski (lewa strona) i Jakub Sypek (prawa) pełnili role skrzydłowych. Nieco wyżej ustawieni byli Szymon Czyż i Fran Alvarez, natomiast na szpicy zagrał Lubomir Tupta.

Ławka rezerwowych nie prezentowała się zbyt imponująco – znaleźli się na niej m.in. doświadczeni zawodnicy tacy jak Lirim Kastrati, Sebastian Kerk, Jakub Łukowski czy Fabio Nunes. Wśród zmienników byli również Hubert Sobol oraz Polydefkis Volanakis. Miejsca młodzieżowców zajęli Paweł Kwiatkowski i Cybulski.

Rozdział 2 – Przebieg meczu

Standardowo analizę rozpoczniemy od kluczowych akcji, przedstawionych w porządku chronologicznym. Pierwsze zagrożenie mogliśmy zauważyć już w 5. minucie. Wtedy to Michał Król dośrodkował piłkę na głowę Mbaye N’Diaye, jednak strzał Senegalczyka poszybował daleko od bramki Gikiewicza.

Na odpowiedź widzewiaków nie trzeba było długo czekać. Już w 8. minucie, po składnym i szybkim kontrataku, gospodarze mieli dwie okazje na zdobycie bramki. Najpierw sprytnym zwodem sporo miejsca wywalczył sobie Kozlovsky, jednak jego strzał odbił się od Jakuba Sypka.

Po tym, jak piłka wróciła do gry, swoją szansę miał Tupta. Niestety, podobnie jak wcześniej, jego uderzenie zostało zablokowane przez jednego z zawodników gości.

Pomimo nieskutecznych prób Widzewa, warto również zwrócić uwagę na kontrowersyjne decyzje sędziów. Obecne przepisy pozostawiają dużą swobodę interpretacji w kwestii zagrania ręką w polu karnym. W analizowanej sytuacji piłka, po chaotycznym odbiciu, ewidentnie trafiła w nienaturalnie ułożoną rękę Filipa Lubereckiego. Mimo to, zgodnie z przepisami, nie podyktowano rzutu karnego – co budzi spore wątpliwości.

W 16. minucie goście mieli dobrą okazję do objęcia prowadzenia. Jednak zbyt nonszalancko zachował się N’Diaye, próbując efektownego strzału przewrotką. Na szczęście dla Widzewa, jego uderzenie było bardzo niecelne.

Pracę arbitrów podczas tego meczu należy ocenić bardzo nisko. Jedna z kolejnych kontrowersji miała miejsce, gdy sędzia liniowy błędnie uznał, że piłka przekroczyła linię końcową. Niektórym członkom zespołu sędziowskiego przydałaby się wizyta u okulisty.

Na szczęście rzut rożny dla Motoru nie przyniósł zagrożenia. Wręcz przeciwnie – pozwolił Widzewowi wyprowadzić szybki kontratak. Alvarez przebiegł niemal całe boisko i dograł do Cybulskiego, który oddał bardzo groźny strzał. Piłka, po odbiciu się od rywala, trafiła jeszcze w słupek.

W 32. minucie Therkildsen zauważył wysuniętego bramkarza gości. Jego uderzenie było jednak zbyt słabe, by zaskoczyć golkipera.

 W 40. minucie doszło do sytuacji podobnej do tej z 22. minuty. Ponownie Alvarez prowadził kontratak w układzie trzech na trzech, lecz jego podanie było bardzo niecelne i zostało przechwycone przez rywali.

Pod koniec pierwszej połowy głównymi aktorami zostali N’Diaye, sędzia Jarosław Przybył oraz system VAR. Zawodnik Motoru powinien być nominowany w dwóch kategoriach: aktorskiej – za ewidentne „padolino” – oraz baletowej – za teatralny piruet mający na celu oszukanie sędziów. Decyzja arbitrów tylko potwierdziła, że oprócz testów sprawnościowych warto byłoby przeprowadzać także badania wzroku.

Rzut karny został pewnie wykorzystany przez Bartosza Wolskiego. Gikiewicz nigdy nie słynął z obrony jedenastek, więc szanse na skuteczną interwencję były niewielkie. Pozostaje jedynie przytoczyć stare piłkarskie porzekadło – „Niewykorzystane sytuacje się mszczą”.

Druga połowa wyglądała niemal identycznie jak pierwsza – błędne decyzje sędziowskie, zmarnowane okazje i przypadkowy gol dla gości.

Można by pomyśleć, że czepiamy się sędziego Przybyła, ale już na początku drugiej połowy ponownie wykazał się on (wraz z liniowym) brakiem kompetencji. Być może wszyscy na stadionie ulegliśmy zbiorowej iluzji, ale wyglądało na to, że zawodnik Motoru zdecydowanie testował wytrzymałość koszulki Sypka.

W 49. minucie Widzew zaprezentował ciekawe rozegranie stałego fragmentu gry. Alvarez, znajdujący się na skraju pola karnego, zagrał do niepilnowanego Kozlovskyego. Niestety, Słowak uderzył piłkę ponad bramką.

Nadeszła 50. minuta i mieliśmy dawno niewidzianą zabawę. Gdzie poleci piłka po uderzeniu?

Co się właśnie wydarzy? Do wyboru jedna z pięciu odpowiedzi:
a) Piłka po mocnym uderzeniu wpadnie do bramki,
b) Piłka zostanie zablokowana przez obrońcę Motoru,
c) Piłka poszybuje wysoko ponad bramkę niczym podwyższenie w rugby,
d) Piłka nie opuści nawet linii końcowej, tylko wyjdzie na aut,
e) Fran nie trafi nawet w piłkę.

Wszystkim tym, którzy wybrali odpowiedź „d” – gratulujemy. Niestety, prosimy nie wysyłać odpowiedzi na adres mailowy redakcji. Można tylko podsumować: to zdecydowanie nie był dzień Frana Alvareza.

Chwilę później mogliśmy mieć pretendenta do gola kolejki. Mogliśmy – bo bajeczny strzał Cybulskiego padł z pozycji spalonej. Dlatego bramka nie mogła zostać uznana. A szkoda.

W 60. minucie oglądaliśmy powtórkę z pierwszej połowy. Po składnej, kombinacyjnej akcji, strzał oddał Tupta.

Uderzenie Słowaka zostało jednak zablokowane przez Sergiego Sampera. Futbolówka pozostała w grze i wyraźnie trafiła w nienaturalnie ułożoną rękę Bartosza Wolskiego. Jeśli w pierwszej połowie można było mieć wątpliwości co do podyktowania rzutu karnego – bo ręka należała do zawodnika, od którego wcześniej odbiła się piłka – to w tej sytuacji nie ma mowy o przypadkowości. Ręka nie była efektem bezpośredniego kontaktu z piłkarzem wybierającym piłkę. To wyraźny przykład nieudolności ekipy VAR oraz arbitrów.

W końcu nadeszła 70. minuta. Chwilę wcześniej Alvareza zastąpił Kerk. Stały fragment gry w wykonaniu Niemca przyniósł wyrównanie – futbolówkę do własnej siatki skierował Arkadiusz Namejski. Szkoda tylko, że gola nie można zaliczyć żadnemu z zawodników Widzewa.

Radość zespołu i jego kibiców nie trwała jednak długo. Dwie minuty później, po katastrofalnym błędzie w obronie Therkildsena, do siatki trafił Piotr Ceglarz. Gol dla Motoru zabolał tym bardziej, że była to ich pierwsza akcja zakończona strzałem w drugiej połowie.

Więcej sytuacji, które mogłyby zakończyć się bramką, w tym meczu już nie zobaczyliśmy. Szkoda – zawodnicy RTS powinni byli rzucić wszystko na szalę, by spróbować odwrócić losy spotkania.

Rozdział 3 – Nowy kryzys?

Druga porażka z rzędu Zeljko Sopicia stała się faktem. Pomimo lepszej gry niż w poprzednim meczu, widzewiacy po raz kolejny zeszli z murawy pokonani. Czy goście pokazali wybitny futbol? Śmiem wątpić. Za to Widzew po raz kolejny udowodnił, jak bardzo zaniedbano temat nowego napastnika po sprzedaży Rondicia.

Umiejętności techniczne Tupty są widoczne gołym okiem, jednak system gry oraz pozycja, na której występuje, zdecydowanie nie są do niego dopasowane.

A jak wyglądało xG w tym spotkaniu? Motor osiągnął wynik 1,46 – z czego ponad połowę stanowił rzut karny. Łodzianie uzyskali równe 1,00. To kolejny raz, gdy statystyka goli oczekiwanych wypada na niekorzyść Widzewa.

Czy zagralibyśmy lepiej, gdyby na boisku był nasz obecnie najlepszy zawodnik – Juljan Shehu? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć, ale jego obecność zazwyczaj wnosiła spokój w środkowej strefie boiska, a ostatnio także zwiększała wachlarz możliwości ofensywnych.

Rozdział 4 – Podsumowanie

Podsumowując spotkanie Widzewa z Motorem Lublin można wysnuć następujące wnioski:

KADRA I USTAWIENIE

  1. Brak Shehu osłabił środek pola – Absencja kluczowego zawodnika pozbawiła drużynę stabilizacji i spokoju w rozegraniu.
  2. Nieoptymalne ustawienie dla Tupty – Słowak nie odnajduje się na szpicy; brakuje mu wsparcia i odpowiedniego ustawienia.
  3. Rezerwa nie dawała jakościowej alternatywy – Skład ławki, mimo obecności kilku doświadczonych graczy, nie wniósł znaczącego impulsu.
  4. Wciąż niezałatana luka po Rondiciu – Brak nowego skutecznego napastnika coraz bardziej odbija się na ofensywie.

PRZEBIEG MECZU

  1. Dobry początek, brak wykończenia – Widzew stworzył kilka groźnych okazji, ale zawiodła skuteczność.
  2. Decyzje sędziowskie istotnie wpłynęły na przebieg meczu – Błędnie podyktowany karny i nieodgwizdane zagrania ręką wzbudzają kontrowersje.
  3. Kontry były mocnym punktem Widzewa – Alvarez i Cybulski pokazali potencjał w szybkich atakach, ale brakowało precyzji w finalizacji.
  4. Bramka wyrównująca padła po stałym fragmencie – to plus – Rozegranie rzutu wolnego pokazuje, że można coś zdziałać bez dominacji w polu.
  5. Brak reakcji po stracie drugiej bramki – Zespół nie był w stanie zareagować na gola Motoru i odwrócić losów meczu.

PROBLEMY TAKTYCZNO-TECHNICZNE

  1. Niewystarczająca jakość podań w decydujących momentach – Alvarez i inni zawodnicy zawodzili przy ostatnich podaniach.
  2. Therkildsen zawinił przy bramce Motoru – indywidualny błąd zadecydował o wyniku, pokazując brak koncentracji.
  3. Źle rozgrywane stałe fragmenty gry – mimo jednej dobrej akcji, większość SFG nie przyniosła zagrożenia.
  4. Brak wsparcia ofensywnego z drugiej linii – Pomocnicy zbyt rzadko wchodzili w pole karne i nie tworzyli przewagi.
  5. Zbyt duża liczba strzałów z nieprzygotowanych pozycji – Próby z dystansu i uderzenia bez szans na powodzenie psuły rytm.

WNIOSEK OGÓLNY I PERSPEKTYWA

  1. Kryzys formy może się pogłębiać – Druga porażka z rzędu pokazuje, że zespół wszedł w trudny moment sezonu.
  2. Zespół nadal nie ma lidera ofensywy – Brak napastnika, który potrafi przesądzić o losach meczu.
  3. VAR i sędziowanie – temat rzeka, ale nie usprawiedliwia braku skuteczności – Zespół musi szukać rozwiązań, zamiast liczyć na szczęście.
  4. xG pokazuje stagnację ofensywy – 1,00 xG to wynik słaby jak na zespół grający u siebie z beniaminkiem.
  5. Mecz z Górnikiem może być punktem zwrotnym – Potrzebna reakcja i przełamanie, inaczej sytuacja Sopicia zrobi się bardzo trudna.

Miejmy nadzieję, że druga porażka z rzędu to tylko wypadek przy pracy, a piłkarze Widzewa zrehabilitują się już w następnej kolejce. Już 27 kwietnia zmierzą się na wyjeździe z Górnikiem Zabrze. Przypomnijmy, że w poprzednim spotkaniu obu drużyn padł wynik 2:0 na korzyść naszych rywali. Pora wrócić na zwycięską ścieżkę!

Kadry z meczu: Canal+ Sport

Subskrybuj
Powiadom o
4 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Ewelina
12 godzin temu

To nie kolejny kryzys,a brak zawodników z umiejętnościami i charakter. Którzy pragną coś osiągnąć. Obecną kadra nie posiada żadnej z wymienionych cech. Ponad 20 zawodników do odstrzału to jest wyzwanie. Zobaczymy na efekty nowej miotły czyli działania nowego właściciela i dyrektora sportowego, bo to on ma podnieść poziom zespołu. Zobaczymy wkrótce.

info
Odpowiedź do  Ewelina
11 godzin temu

No na pewno 20 zawodników odejdzie haha

Domin
12 godzin temu

Peter Itodo Mandela Dobry Napastnik Poniżej Bańki liga Albańska.

Tonto
11 godzin temu

Nie znacie przepisów. W 60 minucie nie miało prawa być karnego – strzał w rękę zawodnika podpierającego się o murawę nie jest faulem. Sędzia i VAR nie mieli prawa podjąc innej decyzji, niż puszczenie gry.

4
0
Would love your thoughts, please comment.x