Płuska i Kozieł po pierwszym treningu (wypowiedzi)
7 lipca 2016, 20:51 | Autor: RyanDzisiejszy trening po raz pierwszy od dawna prowadziło aż trzech nominalnych trenerów. Z bramkarzami pracował Tomasz Muchiński, a z piłkarzami z pola Marcin Płuska oraz jego nowy współpracownik, Mateusz Kozieł. Po zajęciach obaj panowie odpowiadali na pytania dziennikarzy.
Płuska nie chciał na tym etapie oceniać nowych zawodników. Przyznał jednak, że są to ludzie nie bojący się ciężkiej pracy. „Cieszymy się, że jesteśmy tu dziś w tak dużej grupie ludzi chętnych do pracy. Zabrakło Adriana Budki. Był na odprawie przed treningiem, ale później zatrzymały go sprawy prywatne. Jutro kapitan już będzie z nami, a dzisiaj jednostkę zaliczył u siebie w Zduńskiej Woli” – wyjaśniał trener RTS. „Na szersze oceny zawodników przyjdzie czas, jak pobędę z nimi tydzień lub dwa. Dzisiaj każdy z nich starał się i pracował na maksa. To bardzo dobrze wróży na przyszłość. Paru zawodników z tej grupy na pewno nas opuszczą. Trwają jeszcze rozmowy z różnymi piłkarzami. Ograni na poziomie I i II ligi sami się zgłaszają. Czy pojawią się na treningu, zdecydujemy razem z asystentem” – dodał.
Kadra Widzewa wygląda na bardzo liczną, ale sztab szkoleniowy się tym nie martwi. „Celujemy w 26-27 osób w kadrze. Pamiętajmy, że w tym sezonie będziemy mieli drużynę rezerw. W poprzednim ci piłkarze, którzy nie zagrali, mieli kłopot z byciem w rytmie. Trening wyrównawczy a występ w meczu, to dwie różne sprawy. Po to się trenuje cały tydzień, by w weekend grać mecz. Teraz druga drużyna pozwoli mieć każdego zawodnika pod prądem” – przyznał Płuska.
Pytany o swoje obowiązki w klubie Kozieł, odpowiadał: „Ostatnio pracowałem w Radomiaku Radom, gdzie zajmowałem się funkcjami, jakie przydzielono mi także tutaj. Będę chciał pomóc Marcinowi w prowadzeniu drużyny. Zarówno w przygotowaniu motorycznym, jak i w analizie taktycznej. Nasza współpraca będzie w pełnej gamie. Będę robił to, co wskaże pierwszy trener. Chodzi o to, by go odciążyć. Na tym poziomie rozgrywkowym powinno to być standardem. Co dwie głowy to nie jedna.”
Co łodzian czeka w najbliższym czasie, przed wyjazdem do Wolborza? „Będziemy odtwarzać te elementy, które zrobiliśmy z większością dotychczas. Chodzi o sprawy techniczno-taktyczne. Nowi zawodnicy muszą zapoznać się z modelem gry, jaki chcemy prezentować. Mamy na to kilka jednostek treningowych. Z tymi, którzy nie załapią tego stylu, będziemy musieli się rozstać, bo nie pójdą wyżej. Na obozie będziemy pracować już w innym wymiarze” – zapowiadał pierwszy trener Widzewa.
O pracy stricte fizycznej opowiadał z kolei Kozieł. „Piłkarze w tamtym sezonie rozegrali aż 38 spotkań, a nasi rywale w III lidze po cztery mniej. Do tego mieli dwa tygodnie więcej na odpoczynek. Dlatego ten tydzień oraz poprzedni, w którym nasi piłkarze pracowali indywidualnie, posłuży nam na regenerację i lekkie wprowadzenie do zajęć. Po to jest właśnie ten etap przejściowy” – tłumaczył nowy nabytek RTS. „Musimy skupić się w pierwszym okresie na wytrzymałości. Mamy zróżnicowaną grupę zawodników, którzy występowali w różnych ligach, młodszych i starszych. Stąd treningi indywidualne. Później skupimy się na tym, co najważniejsze, czyli nad szybkością oraz dynamiką” – kontynuował.
Trenerzy, pytani o cele stawiane przed zespołem Widzewa oraz obawy o to, czy uda się je zrealizować w krótkim czasie, zachowywali spokój. „Założenia są takie, że w każdym meczu gramy o trzy punkty. Z kim byśmy się nie mierzyli, wyjdziemy z takim nastawieniem na boisko. Które da nam to miejsce po rundzie jesiennej, zobaczymy” – mówił Płuska. „Klub ma wysokie ambicje. Każdy, kto chce grać wysoko, musi mierzyć się z problemem czasowym. Po to jest nas tutaj dwóch, abyśmy mogli lepiej to wszystko zorganizować” – zakończył Kozieł.