Pigiel nie może zostać odesłany do Białegostoku

Jednym z siedmiu piłkarzy, którym Radosław Mroczkowski postanowił podziękować po rundzie jesiennej, jest Marcin Pigiel. Do niedawna lewy obrońca był podstawowym zawodnikiem Widzewa, ale teraz sytuacja się zmieniła.

Mroczkowski rzadko korzystał z usług Pigiela. Dawał mu szansę tylko w pierwszych sześciu kolejkach, a potem 20-latek wylądował w rezerwach. Do pierwszej drużyny wracał tylko wtedy, gdy nie można było skorzystać z usług powołanego na mecze reprezentacji młodzieżowej Marcela Pięczka. Niestety, nawet wówczas zawodził i stąd decyzja, by się z nim rozstać.

Wydawałoby się, że najprostszym rozwiązaniem będzie odesłanie zawodnika do Białegostoku. Defensor jest przecież wypożyczony z Jagiellonii, więc jego powrót do macierzystego klubu byłby właściwy w tej sytuacji. Dowidzieliśmy się jednak, że umowa takiej możliwości nie przewiduje. Widzew może rozmawiać z „Jagą” na ten temat, ale z automatu wypożyczenia skrócić nie może.

Niewykluczone więc, że jedynym sposobem na odejście Marcina Pigiela już zimą będzie znalezienie mu innego klubu. Dla niego samego także byłoby to rozsądne rozwiązanie, ponieważ najważniejsza dla niego powinna być regularna gra. I nie mamy tutaj na myśli występujących w lidze okręgowej rezerw łodzian. „Pigiego” stać na więcej.