Pierwszy mecz Mikulicia od ponad siedmiu miesięcy
14 kwietnia 2021, 21:00 | Autor: Kamil5 września poprzedniego roku, w sparingowym starciu z Rakowem Częstochowa, więzadło krzyżowe zerwał Petar Mikulić. Przerwa Chorwata dość mocno się wydłużyła w stosunku do pierwotnych planów, ale w końcu piłkarz wrócił do zdrowia. Dziś pojawił się na boisku w meczu rezerw z AKS SMS Łódź.
Lewy obrońca zdążył zadebiutować w czerwono-biało-czerwonych barwach w przegranej potyczce z Radomiakiem Radom, a już tydzień później doznał bardzo poważnego urazu. Wydawało się, że do dyspozycji sztabu szkoleniowego będzie od rozpoczęcia zimowego okresu przygotowawczego, ale w styczniu okazało się, że rehabilitacja nie przebiegła pomyślnie i zawodnika czekały kolejne tygodnie poza grą. Dopiero w połowie marca Mikulić dołączył do pierwszej drużyny, a od tego czasu jego obciążenia treningowe stopniowo były zwiększane.
Dzisiaj były reprezentant Chorwacji juniorów pierwszy raz od ponad siedmiu miesięcy pojawił się na boisku, gdy w 60. minucie wszedł do gry w wysoko wygranym spotkaniu rezerw Widzewa z AKS SMS. Bardzo szybko zapisał się w protokole sędziowskim, bo już w jednym ze swoich pierwszych kontaktów z piłką ładnym uderzeniem w długi róg pokonał bramkarza rywali. Pracy w obronie nie miał zbyt dużo, ponieważ to widzewiacy cały czas dominowali.
Przy ul. Milionowej wystąpili dziś też inni formalni członkowie pierwszego zespołu: Konrad Reszka i Merveille Fundambu, a także trenujący z nim w ostatnim czasie Dawid Owczarek oraz Konrad Cieślak. Zwłaszcza Kongijczyk zaprezentował się ze świetnej strony, zdobywając aż cztery bramki w trakcie czterdziestu pięciu minut swojego pobytu na murawie. Występom łodzian przyglądał się sztab szkoleniowy „jedynki”, z trenerem Marcinem Broniszewskim oraz odpowiedzialnym za transfery Tomaszem Wichniarkiem na czele.
Boże daj, żeby im się zachciało… Pracować porządnie….
W obecnej sytuacji, najlepyszm wzmocnieniem byłby Zbigniew Boniek, wszedłby, zrobił porządek, piłkarze nabrali by szacunku do Klubu i trenera, a jak nie to grzecznie stanowczo podziękowały za współpracę….
Wydaje mi się, że już raz zrobił „porządek”… znalazł nam „porządnego” inwestora…i zbyt porządnie się to nie skończyło. Z całym szacunkiem dla Pana Bońka, ale dwa razy do tej samej rzeki sie nie wchodzi…
Sprawdź co oznacza powiedzenie „nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki” zanim go kolejny raz użyjesz.
Bo ma się nijak do tego co napisałeś.
Rzekę zamień sobie na gówno… Sens się zmieni i bardziej będzie pasowało do tego co napisałem… Albo rozmawiamy o piłce, albo ortografii i stylistyce… Boniek jest dobry w innych rzeczach… Ratownikiem raczej dobrym nie będzie. Nie do końca rozumiem w jakiej roli miałby u nas być…
Najlepiej dać minus i doczepić się do „rzeki”;)
Dziwią mnie te minusy za prawdę. Podbijam, Pajączkowa to tez jego sprawka.
„dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi…” Nikt nie wejdzie, woda w rzece płynie także, po wyjściu i powtórnym wejściu będzie inna rzeka. Boniek po wejściu do Widzewa, wejdzie do innego klubu, do rozwalonego
Rozwalonego, to fakt, ale myśle, że poprzednio wszedł do Widzewa gorszym stanie. Wtedy nie było nic. Teraz jednak mimo wszystko „rzeka” jest w lepszym stanie. Jest stadion, sporo kasy (potencjalnie), nie ma jeszcze długów, jakiś potencjał zawodniczy i ogromny marketingowy (nie do końca jeszcze zmarnowany przez obecne zarządy). Pozycja startowa jednak sporo lepsza.
Niestety za nim ciągnie się smród wspólnika Szymańskiego (korupcja) i Cacka (upadek klubu).
Chociaż pierwsze dwa sezony z Cackiem nie wyglądały źle. Sporo kasy włożył, wyniki też były. Potem to już dramat, ale tego Boniek przewidzieć nie mógł.
Dawać Fundambu !!!
Właśnie mnie to zastanawia dlaczego został on aż tak mocno odstawiony, wiadomo że w późniejszej części sezonu zaliczył on zjazd formy, ale nie aż taki aby go zupełnie pomijać.
Nie znam się, nie orientuje, ale jak zawodnik ma szybko wrócic do formy skoro nie jest na co dzień pod obsrwacją klubowych lekarzy tylko w Chorwacji.. po sezonie pewnie będzie po kontrakcie i cały rok hajs na konto spływał
Nie wiem czy czytaliśta wywiady z p.o. prezesa w różnych mediach. Otóż Broniszewski nie jest żadną zapchajdziurą tylko pełnoprawnym trenerem Widzewa. I nie tylko w tym, ale może i następnym sezonie !!!.
Biorąc pod uwagę, że awans to jakaś fantastyka, oraz to że sytuacja finansowa klubu jest słaba to przyszły sezon „ciekawie” się zapowiada.
Myslę,.że jak pandemia nie ustąpi – to moze byc problem ze sprzedaża wszystkich karnetów w przyszlym sezonie po tym kabarecie. Dodatkowo mocno uszczupli sie kadra- obstawiam odejscie min 10 zawodnikow- z jednej strony dobrze z drugiej zabawa od poczatku z budowa druzyny. Obstawiam odejscie Pawlowski, Rudol, Amayew (na bank go Piekarski wcisnie do Piasta, Lechii lub L), Mozdzen,Kosakiewicz (budzet0 za malo wnosza do gry) Poczobut (jak nie obnizy oczekiwan finansowych i nie usatbilizuje formy), Mleczko(koniec wypozyczenia), Caique (coz za wzmocnienie), Samiec-Talar(chyba ze Slask zgodzi sie na przedluzenie wypozyczenia) i na ten moment Kun, Tomczyk- sa do odstrzalu. Kontrakty chyba sie… Czytaj więcej »
no tak…Robaka zostawimy…..przecież ktoś musi rządzić tym klubem….zwalniać trenerów…poza tym perspektywiczny jest…pasuje do tego bajzlu…
szkoda mi teraz Dobiego, myślałem, że trener będzie z wyższej półki a nie Marcinek, amatorszczyzny i skąpstwa ciąg dalszy.
Niech wraca do chorwacji nic z niego nie bedzie
Jest filmik jak Guardiola krzyczy w szatni. Ale by miał u nas przej…..
Dokładnie! A Ferguson? Kilka ładnych lat temu w nerwach kopnął but, który zrobił rozcięcie na głowie Beckhama…U nas już by strugano pal dla niego
https://youtu.be/hscU44GBT04
Jakbym chciał coś takiego w szatni Widzewa zobaczyć po tym przegranym 3: 0 meczu.
Panowie a rezerwy grały na sztucznej czy na trawie bo jak na sztucznej to gratuluję inteligencji naszemu sztabowi
Na sztucznej