Pierwsza dziura załatana. Kiedy transfer skrzydłowego?
22 stycznia 2020, 16:16 | Autor: KamilW sobotę nowym piłkarzem Widzewa został Krystian Nowak. W ten sposób bardzo szybko udało się załatać dziurę w obronie, która powstała po opuszczeniu klubu przez Sebastiana Zielenieckiego. Teraz czas na transfer skrzydłowego. Kiedy można się go spodziewać?
Po podpisaniu kontraktu z Nowakiem, trener Marcin Kaczmarek ma do dyspozycji trzech równorzędnych środkowych obrońców, a także mogącego występować na tej pozycji młodego Kamila Piskorskiego. To powinno wystarczyć, by wiosną mieć spokój, również w przypadku ewentualnych urazów czy zawieszeń za kartki. Kolejnych stoperów nie należy się więc spodziewać.
Jeżeli nie wydarzy się nic niespodziewanego, to następnym ruchem powinno być sprowadzenie klasowego skrzydłowego, który z miejsca wskoczyłby do pierwszego składu. W mediach pojawiło się już kilka nazwisk potencjalnych nowych widzewiaków. Mówiło się m.in. o Mateuszu Maku, Macieju Makuszewskim czy… Mateuszu Michalskim. Wszystko wskazuje na to, że na czele listy życzeń trenera łodzian nie znajduje się jednak żaden z nich. W eterze krąży także nazwisko Sławomira Peszko, który jest na wylocie z Lechii Gdańsk. To jednak bardzo droga inwestycja i raczej taki temat nie będzie podjęty.
Jak informuje portal Widzew24.pl, rozmowy z „jedynką” Kaczmarka są w toku. Nie należą one do najłatwiejszych, bo to piłkarz z dużym doświadczeniem w Ekstraklasie, który spokojnie mógłby znaleźć zatrudnienie na wyższym poziomie rozgrywkowym niż II liga. I nie chodzi tutaj o Peszkę – dowiedział się WTM. Może się więc okazać, że negocjacje się jeszcze przeciągną, a nowy skrzydłowy dołączy do zespołu dopiero w lutym, przed zgrupowaniem w Turcji.
W podobnym tonie wypowiada się odpowiedzialny za transfery Rafał Pawlak. „Kibice muszą uzbroić się w cierpliwość, bo chcemy ściągnąć zawodnika, który da nam jakość nie tylko w tym, ale również w przyszłym sezonie. Odchodzimy od działań krótkoterminowych, zamierzamy dobierać takich graczy, którzy pozostaną w klubie jak najdłużej. Deadline na sprowadzenie takiego piłkarza to początek obozu w Turcji” – mówił wczoraj w programie „Nasz Widzew” na antenie Radia Łódź.
Co w przypadku niepowodzenia w rozmowach z graczem z topu listy życzeń? W klubie nie zamykają się tylko na jedną opcję i negocjują również z drugim kandydatem, zbliżonym jakościowo do „numeru jeden”. Który z nich nie dołączyłby do Widzewa, z miejsca bardzo wzmocniłby więc pozycję skrzydłowego. Na konkrety personalne najprawdopodobniej trzeba będzie jednak jeszcze poczekać.
Klub dotrzymuje słowa: jakość a nie ilość. Bardzo dobrze. In spider woman we trust!
Zygmunt, zaczynam lubić Twoje komentarze:-)
Jesteś już prawie jak Borubar:-)
Jeśli to komplement to dziękuję. Ale ani z Kaczyńskim, ani z Borucem się nie identyfikuję.
Michał Żyro
Piskorski niech się rozwija. Ale żeby traktować go jako obrońcę mogącego w każdej chwili wejść do składu, musi jeszcze trochę tego rozwoju liznąć.
Działacze niech działają spokojnie, z głową ale zdecydowanie a my wspierajmy i dopingujmy. Już nie mogę doczekać się pierwszego meczu.
no to możemy dalej luźno pospekulować :) Michał Żyro, Adam Ryczkowski, Kamil Mazek?
Żadnego Peszke jakość by dał ale wymagania finansowe nie na obecny budżet Widzewa i problemy osobiste tzn alko niech idzie Wisłe ratować
Peszko ? Brać pod warunkiem że nie będzie droższy od Robaka.
Dobra reklama i umiejętności zarazem.
Na początek trzeba by go było zaszyć.
A nie wiem czy i to by pomogło. Jak ktoś chce rozwalić nam szatnie, to Peszko byłby idealnym kandydatem.
No nie wiem, Nawałka powoływał Peszkę żeby robił dobrą atmosferę. I każdy kto zna historię Widzewa wie, że tu grali zadziorni ludzie, nie grzeczni chłopcy. I odnosili sukcesy. Tylko Peszko swoje lata ma, to nie jest perspektywiczny piłkarz, na lata.
Nie no zgadzam się. Peszko jak chce, to robi fantastyczną atmosferę. Nie tylko w szatni.
Patryk Maleski
Fajnym wzmocnieniem byłby Bartek Pawłowski, dużo lepszym niż Peszko, ale czy to możliwe?
Raczej nie ja dzień dzisiejszy. Ja strzelam że chodzi o Zyre, który jest bez klubu
Co się dzieje z Finem? Sprawa coś przycichła. Jak ktoś coś wie to niech napisze.
Odpalony tuż po sparingu, pisaliśmy.
W Janikowie podobno do tej pory nie mogą przeprowadzić normalnie treningu przez niego. Na myśl o nim zawodników łapie ból brzucha. Ze śmiechu.
Zygmunt? Nie mądrzyj sie