Piast poległ w Krakowie

Najbliższy ligowy rywal Widzewa ma za sobą półfinałowe spotkanie w Pucharze Polski. Podopieczni Aleksandara Vukovicia zmierzyli się w nim z Wisłą Kraków i choć byli faworytem rywalizacji, pożegnali się z marzeniami o finale na Stadionie Narodowym.

Gdyby sędzia Damian Kos, prowadzący mecz Wisła – Widzewa pod koniec lutego, podjął właściwą decyzję i nie uznał gola Angela Rodado, najprawdopodobniej to łodzianie walczyliby w środowe popołudnie z Piastem. Doszłoby wtedy do dwóch z rzędu pojedynków tych dwóch zespołów, ale tak się jednak nie stało. Cztery dni przez przyjazdem na Piłsudskiego to gliwiczanie powalczyli o finał rozgrywek, ale wrócili do domów z niczym.

Starcie rozpoczęło się idealnie dla „Białej Gwiazdy”, która już w 1. minucie objęła prowadzenie po trafieniu Szymona Sobczaka. Na przerwę krakowianie schodzili jednak przy prowadzeniu 2:0, ponieważ z gola cieszył się także Jesus Alfaro. W drugiej połowie Piast zaatakował i w 54. minucie Ariel Mosór zdobył kontaktową bramkę, dającą nadzieję na co najmniej dogrywkę. Ta byłaby z pewnością mile widziana w Łodzi, bo oznaczałaby dodatkowe trzydzieści minut w nogach niedzielnego przeciwnika. Tych jednak nie było, Wisła wygrała w regulaminowym czasie.

Jeśli chodzi o skład, jakiego użył trener Vuković, Od pierwszej minuty zagrało dziewięciu podstawowych piłkarzy. Jako rezerwowi wystąpili m.in. Tomasz Mokwa czy Sergiej Krykun, którzy mają szansę na znalezienie się w podstawowej jedenastce w niedzielę. Podobnie jak Kamil Wilczek.

Wisła Kraków – Piast Gliwice 2:1 (2:0)
1′ Sobczak, 37′ Alfaro – 54′ Mosór

Piast:
Plach – Pyrka, Mosór, Czerwiński, Huk (46′ Mokwa) – Tomasiewicz (46′ Szczepański), Dziczek – Kądzior (59′ Krykun), Kostadinov, Ameyaw – Piasecki (75′ Wilczek)

Rezerwowi: Szymański – Miguelito, Liszewski, Hateley, Gvilia