Pawłowski z ciekawą ofertą. Wyjedzie za granicę?

Z końcem czerwca wygasną umowy wielu piłkarzy Widzewa. W gronie tym są także zawodnicy, których sztab szkoleniowy bezwzględnie chciałby zatrzymać w drużynie. Listę tą otwiera Bartłomiej Pawłowski, który doczekał się zagranicznej oferty.

O tym, że łodzianie od dłuższego czasu rozmawiają ze swoją gwiazdą na temat przedłużenia współpracy, wiadomo powszechnie. Jak na razie oficjalnie wciąż nie poinformowano jednak o podpisaniu nowego kontraktu, ale w kuluarach można było usłyszeć, że porozumienie jest blisko. W trakcie świąteczno-noworocznej przerwy usłyszeliśmy, że do parafowania dokumentów miałoby dojść po rozpoczęciu okresu przygotowawczego. Tymczasem zespół Daniela Myśliwca trenuje już od ośmiu dni, a żadnego komunikatu w tej sprawie nie było.

Spokój kibiców zmącić mogą doniesienia serwisu Meczyki. Według niego Pawłowski otrzymał ciekawą zagraniczną ofertę, a trop prowadzi na Węgry. Widzewiaka chciałby mieć u siebie jeden z czołowych klubów tamtejszej ligi, ale w artykule podkreśla się, że to RTS ma priorytet u zawodnika. Dopiero gdyby przy Piłsudskiego zaczęli zwlekać, do gry miałaby wkroczyć konkurencja. Ujawnienie tego faktu z pewnością zadziała na korzyść pomocnika. Jeśli pomiędzy stronami były jeszcze jakieś sporne elementy, publikacja prasowa może spowodować, że czerwono-biało-czerwoni będą musieli finalizować negocjacje, zgadzając się na warunki gracza.

Lider Widzewa chce kontynuować karierę za granicą

Przypomnijmy, że kilka miesięcy temu Pawłowski sam przyznał, że nadal liczy na możliwość wyjazdu do zagranicznej ligi. Mówił o tym w programie Liga + Extra na antenie Canal + Sport. Zapewne miał na myśli Bliski Wschód lub Turcję, a niekoniecznie Węgry, ale nie wiemy, czy pogardziłby przeprowadzką nad Dunaj.

Przyszłość Bartłomieja Pawłowskiego ma się rozstrzygnąć przed wyjazdem na zgrupowanie do Turcji. Jeśli piłkarz nie wsiądzie z drużyną do samolotu, można uznać, że jego czas w klubie wkrótce dobiegnie końca. Pozostaje trzymać kciuki, by tak się jednak nie stało, bo byłoby to spore osłabienie zespołu. Mowa przecież o najlepszym strzelcu.