Paulius wskoczy do 11? Jeśli tak, to za kogo?

Z Franciszkiem Smudą sprawa była prosta. Wystarczyło pojawić się na dwóch treningach, by w 100% przewidzieć wszelkie zmiany w składzie Widzewa. U Radosława Mroczkowskiego dbanie o dyskrecję w tym aspekcie jest jednak dużo wyższe.

Jak wiadomo, szkoleniowiec nie chciał, by klubowa telewizja transmitowała trzy ostatnie mecze sparingowe. Również media mają zakaz nagrywania codziennych zajęć dłużej, niż przez 15 minut, gdy na boisku trwa jeszcze rozgrzewka, która dopiero wprowadzi zawodników w trening. Rozpoczęcie jakichkolwiek ćwiczeń przez zespół RTS, to koniec włączonych kamer.

To pieczołowite podejście do spraw taktycznych sprawia, że Mroczkowskiego trudniej rozgryźć. Można jedynie spekulować, choć na tym etapie rozgrywek trudno o większe zmiany w wyjściowej jedenastce. Trener zaufa raczej tym samym piłkarzom, którzy przed tygodniem wygrali z Olimpią Elbląg. Roszady, jeśli będą, to tylko kosmetyka.

Jedyny znak zapytania można w zasadzie postawić przy Simonasie Paulisie. Litewski pomocnik jest już zatwierdzony do gry i niektórzy widzą go nawet w wyjściowym składzie. Jeśli tak się stanie, 27-latek miejsce zajmie najpewniej obok Macieja Kazimierowicza, chwalonego za dobry występ w meczu z Olimpią. Czy to oznacza, że spotkanie z Rozwojem zacznie na ławce Kacper Falon?

Chyba nie. W Katowicach możemy zobaczyć środek pola rozbudowany do trzech osób, z czego Falon byłby tym najbardziej wysuniętym. Nowa widzewska „Dziesiątka” miałaby wpierać zarówno duet Kazimierowicz – Paulius, jak i wysuniętego napastnika. Którego? Wydaje się, że Roberta Demjana, który powinien w sobotę wybiec z kapitańską opaską. Wówczas wśród rezerwowych usiądzie Daniel Świderski.

Oczywiście to tylko hipoteza. Druga opcja, to ostrożne wprowadzanie Simonasa Pauliusa do gry. Jeżeli trener uzna, że Litwin nie zacznie jeszcze od początku, to najprawdopodobniej zobaczymy ten sam skład, co na inaugurację sezonu.