P. Stępiński: „Musimy coś zmienić w grze”

Bolesną wizytę w stolicy zaliczyli wczoraj piłkarze Widzewa Łódź. Drużyna Janusza Niedźwiedzia w słabym stylu przegrała na wyjeździe z Legią Warszawa 1:3. Po meczu z dziennikarzami rozmawiał kapitan zespołu – Patryk Stępiński. Co powiedział?

Obrońca nie krył zdenerwowania z przebiegu meczów czerwono-biało-czerwonych w ostatnim czasie. „To spotkanie wyglądało tak, jak wyglądają wszystkie mecze Widzewa przez ostatnie pół roku. Widzew walczy, jest równym przeciwnikiem do pewnego momentu i w pewnej chwili popełniamy błędy, po których rywal strzela gole i wtedy przegrywamy spotkanie. Do pewnego czasu Widzew potrafi być równorzędnym przeciwnikiem dla innych zespołów. Śląsk jednak przyjechał do nas, cofnął się i wygrał 2:0. Na Legii również graliśmy odważnie, nie zabunkrowaliśmy się i chcieliśmy tworzyć okazje, ale za każdym razem brakuje nam konsekwencji i te mecze przegrywamy” – usłyszeliśmy.

Mimo porażki Widzew miał kilka swoich sytuacji. Niestety nie zabrakło też błędów, które w dużej mierze przesądziły o losach meczu. „Przy wyniku 1:1 mieliśmy sytuację, którą musimy wykorzystać, bo jest to akcja sam na sam z bramkarzem. Dziś jej nie wykorzystaliśmy. Przeciwnicy swoje okazje finalizowali, choć najczęściej były one tworzone po naszych błędach. Od dłuższego czasu wciąż dzieje się to samo. Również po naszych błędach przeciwnik strzelił dziś gola na 2:1, choć ten błąd nie był czymś indywidualnym, lecz bardziej zespołowym. Bramka na 3:1 była już zamknięciem meczu na skutek błędu indywidualnego, który nie miał prawa się przydarzyć” – ocenił kapitan drużyny.

Jak mogliśmy zaobserwować podczas starcia, niewielkie znaczenie dla legionistów miało rozegrane trzy dni wcześniej starcie w europejskich pucharach. „Legia ma ponad 20 zawodników na podobnym poziomie i nawet jeśli jedni są tam zmęczeni, to wyjdą inni. Kadra Legii jest obecnie na tyle mocna i szeroka, że ostatnie spotkanie w pucharach nic nie zmieniło. Mamy początek września. Może gdyby to był listopad lub grudzień, to pewnie taki czwartkowy mecz miałby jakieś znaczenie, ale obecnie temat przygotowania fizycznego nie ma tu żadnego wpływu” – skomentował 28-latek.

Czy zatem przerwa reprezentacyjna przyda się zespołowi? „Patrząc na to, że przegraliśmy kolejny mecz, to na pewno. Musimy coś zmienić w tej grze. Mecze które są na styku już od pół roku są otwarte do 70. minuty, a potem je przegrywamy. Musimy się nauczyć, że czasami powinno się grać nie pięknie, a tak, żeby zdobywać punkty. Pokazuje to dziś Śląsk trenera Magiery. Przegrali pierwsze trzy spotkania. Czy ktoś dziś mówi, że Śląsk gra widowiskową piłkę? Nie, bo Śląsk nie gra super piłki. Oni po prostu grają skutecznie i te mecze wygrywają” – zakończył Patryk Stępiński.