P. Sikora: „Widzew jest skazany na awans”
21 września 2018, 13:37 | Autor: BercikTrener najbliższego rywala łodzian przejął zespół przed rozpoczęciem obecnego sezonu. Drużyna Pogoni jest w fazie ogrywania się, ale tanio skóry nie sprzeda. Co jeszcze powiedział nam w rozmowie przedmeczowej Paweł Sikora?
– Pamięta pan swój ostatni mecz przeciwko Widzewowi?
– Na pewno z Flotą. Trenerem w Widzewie był wtedy Paweł Janas. Na starym stadionie. Pamiętam, jak zaczynałem we Flocie w 2008 roku, to był mój pierwszy mecz przeciwko Widzewowi, za Petra Nemeca, w Łodzi. Już do przerwy dostawaliśmy 3:0. (chodzi o mecz z 16.08.2008 r. – przyp. red.)
– Gdy przejmował pan Pogoń przed rozpoczęciem tego sezonu, kadra była nieliczna. Odeszło 16 zawodników z tamtego składu.
– Ciężko, żeby robiąc praktycznie od nowa zespół, trafić we wszystkie transfery. Zawsze są one weryfikowane poprzez mecze i punkty. Nie od razu ten zespół będzie funkcjonował tak, jak powinien. Spodziewaliśmy się lepszych wyników niż dotychczas. Nie ma co ukrywać, że kilka meczów nam uciekło i nie zasłużyliśmy na przegrane. Wynik jest wynikiem, punktów mamy bardzo mało.
– Obecna kadra Pogoni to mieszanka młodości z rutyną. Są w niej gracze z ekstraklasową przeszłością.
– Jest w kadrze Adam Mójta, Adam Pazio czy Andrzej Rybski. Uważam, że jeśli chce się budować zespół, to są normalne proporcje tych zawodników, żeby młody mógł zbierać doświadczenie. Samą młodzieżą ciężko zrobić dobry wynik. Przy takiej mieszance powinno to wychodzić.
– W wywiadzie przed sezonem powiedział pan, że potrzebuje 5-6 tygodni i Pogoń wróci na właściwe tory. Tymczasem po dziesięciu kolejkach jest w strefie spadkowej.
– Powiedzmy sobie tak: potrzebowaliśmy tych 5-6 tygodni, potem zagraliśmy mecz w Stalowej Woli, gdzie wygraliśmy 2:0. Później wygraliśmy z Gryfem 7:2, a następnie w Rybniku dostaliśmy rzut karny w dziwnych okolicznościach i tracimy zwycięstwo. Powinniśmy ten mecz wygrać. W Toruniu znowu karny bardzo dziwny, dwie nieuznane bramki. Mogło to wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie było takich decyzji sędziów. Strzelamy bramki, a one nie zostają nam uznane.
– Czyli wasze wyniki nie odzwierciedlają waszego potencjału.
– Wynik nie odzwierciedla poziomu naszej gry, bo uważam, że w wielu meczach nie powinniśmy przegrać. Liga jest specyficzna i każdy może wygrać z każdym. Lepiej wygrać siedem meczów po 1:0 niż jeden 7:2. Każde zwycięstwo jest ważne. Myślę, że to zespół z potencjałem i wierzę, że każdy następny mecz może przynieść przełamanie. Wtedy zaczniemy punktować seriami.
– Jakie więc macie cele na ten sezon?
– Wiadomo, że celem każdego zespołu jest walka o pierwsze miejsce. Trudno sobie zakładać, że któryś z zespołów zaczyna ligę i nie myśli o jej wygraniu. Wszystko jest później weryfikowane przez poziom zespołu. Celem jest w tym momencie utrzymanie tego klubu w II lidze, ale później pomyślimy o włączeniu się do walki o czołowe lokaty.
– Wypadł panu ze składu Armin Pjetrović, który wyeliminował się w dość kuriozalnych okolicznościach.
– Był to drugi mecz Armina, gdzieś chyba narosła frustracja na koniec. W sposób nieprzepisowy wjechał bez kontroli nogami i nieszczęśliwie sam doznał urazu. Stracił przytomność, ale już po kilku dniach wrócił do pełnej dyspozycji. Zawieszony jest na jeszcze jedno spotkanie.
– Kogoś jeszcze zabraknie z podstawowego składu, czy wychodzicie tak samo jak w Toruniu?
– (śmiech) Nie będę zdradzał szczegółów, ale większość zawodników jest do mojej dyspozycji, z wyjątkiem tych wyeliminowanych przez kartki. Nie mamy żadnych kontuzji, więc skład to kwestia mojego wyboru.
– Jakiego meczu spodziewacie się w sobotę? Otoczka będzie ciekawa.
– Dobra pora, sztuczne oświetlenie, przeciwnik, na którego nie trzeba motywować zawodników. Wiadomo jak kto jest, gdy ktoś jest z góry skazany na awans, a Widzew jest takim zespołem. Każdy będzie się nastawiał we wiadomy sposób, żeby udowodnić i zagrać dobry mecz. Widzew pokazał, że nie jest łatwym przeciwnikiem, choć miał jedną wpadkę ze Stalą Stalowa Wola. W Łodzi wyciągnęli jednak chyba wnioski, a więc jesteśmy nastawieni na bardzo trudnego i dobrze zorganizowanego przeciwnika.
Rozmawiał Bercik
Foto: SportSiedlce.pl
Ty się lepiej na wpierdol nastaw.
właśnie :-) lepiej niech sie nastawi