P. Mikita w wywiadzie dla widzew.pl
20 lutego 2014, 09:09 | Autor: RyanNowy nabytek Widzewa, napastnik Patryk Mikita, udzielił wywiadu oficjalnej witrynie klubu. W rozmowie z Bartoszem Jankowskim 20-letni zawodnik opowiadał o swojej roli w nowej drużynie, rywalizacji o miejsce w składzie i planach na najbliższe półrocze.
– Twój pierwszy trening z drużyną za Tobą. Jak ocenisz zespół na podstawie dzisiejszych zajęć?
– Jako cała drużyna Widzew ma duży potencjał. Na pewno jest on wystarczający, żeby utrzymać się w Ekstraklasie. Zespół powinien dążyć do tego i walczyć o to z całych sił. Ja chciałbym być częścią tego. Przyszedłem do Widzewa, żeby się rozwijać i przyczynić się do lepszej gry całej ekipy. Moim zdaniem ta drużyna nie zasługuje na ostatnie miejsce.
– Jak zostałeś przyjęty przez nowych kolegów?
– Wszystko rozegrało się bardzo płynnie. Od początku normalnie rozmawiamy, podpowiadamy sobie na boisku. Było tak, jak powinno być w drużynie.
– Rozmawiałeś już z trenerem Skowronkiem na temat swojej roli w Widzewie?
– Tak, oczywiście. Porozmawialiśmy przed treningiem. Moja rola nie ograniczy się tylko do bycia napastnikiem. Oczywiście, jestem brany pod uwagę na pozycję numer dziewięć, ale nie tylko. Mamy też inne rozwiązania.
– A jakie to rozwiązania?
– Wszystko się wyjaśni w trakcie najbliższych meczów. Teraz nie mogę nic więcej zdradzić.
– Przyszedłeś do Widzewa, żeby grać w Ekstraklasie.
– Tak, dokładnie. To był mój cel, aby przyjść do zespołu, w którym będę regularnie występował.
– Twoim rywalem będzie Eduards Visnakovs. Nie obawiasz się rywalizacji z Łotyszem?
– Nie. Myślę, że w Legii miałem trudniej przebić się do składu. A jednak w poprzedniej rundzie grałem i dawałem sobie radę.
– W Warszawie walczyłeś z Dwaliszwilim. Jesteście zupełnie innymi typami piłkarzy. Twój styl gry oraz warunki fizyczne są bliższe Visnakovsowi.
– Może i tak. Ale wszystko zależy od tego, jak trener ustawi zawodników na boisku. Kto wie, co trener Skowronek szykuje na najbliższe mecze.
– Jesteś przewidziany do pierwszego składu w meczu z Piastem?
– Sam tego nie wiem. Mam nadzieję, że już w sobotę dostanę szansę występu. Będę do tego dążył. Zostały mi dwie jednostki treningowe, aby pokazać trenerowi, że warto na mnie postawić.
– Oglądałeś wcześniejsze mecze Widzewa?
– Tak. Kilka razy się zdarzyło, że w telewizji obejrzałem mecz w udziałem Widzew.
– Czy wiesz, czego brakuje Widzewowi, aby zacząć odnosić zwycięstwa?
– Być może skuteczności? (śmiech) Szczerze mówiąc, sam nie wiem. W szatni wszystko jest w porządku. Zobaczymy teraz, jak zagramy z Piastem. Ta porażka z Podbeskidziem nie była zasłużona. Mam nadzieję, że przed własną publicznością piłkarze pokażą, na co ich stać.
– Miałeś oferty z innych klubów?
– Tak. Kilka klubów było zainteresowanych moją osobą.
– To w takim razie, dlaczego wybrałeś Widzew?
– Przede wszystkim mam tutaj najlepszą szansę na rozwój. Poza tym z Warszawy do Łodzi jest dość blisko. Długo się nad tym nie zastanawiałem. Wiem, że Widzew długo się o mnie starał. W końcu udało się wszystko uzgodnić.
– Transfery zawodników z Legii do Widzewa odbijają się wielkim echem. Czujesz presję związaną z tą zależnością?
– Nie. Gdy byłem zawodnikiem Legii, grałem dla Legii. Teraz jestem w Widzewie i będę grał właśnie dla Widzewa. Staram się na to nie zwracać uwagi.
– Ile bramek chciałbyś strzelić w barwach Widzewa w trakcie rundy wiosennej?
Moim celem jest minimum siedem goli. Mniej więcej co drugie spotkanie chcę strzelać bramkę. To jest mój cel, do którego będę dążył od pierwszej do ostatniej minuty.
Rozmawiał Bartosz Jankowski (widzew.pl)