P. Jawny: „Widzew gra bardzo nowoczesny futbol”
12 listopada 2021, 20:00 | Autor: OskarW sobotni wieczór piłkarze Widzewa Łódź rozegrają mecz siedemnastej kolejki I ligi. Ich rywalem będzie aspirujące do awansu Podbeskidzie Bielsko-Biała, które na tę chwilę plasuje się na siódmym miejscu w tabeli. Tradycyjnie porozmawialiśmy z trenerem przeciwników, Piotrem Jawnym. Co interesującego nam powiedział?
– Na początku poprosiłbym o krótką ocenę ostatniego starcia z Arką Gdynia. Czego wam zabrakło do odniesienia zwycięstwa?
– Jeśli chodzi o mecz z Arką, to nasza ocena jest taka, że na pewno kontrolowaliśmy pierwszą część spotkania. Nie dopuściliśmy Arki do żadnej sytuacji bramkowej, choć z naszej strony też nie było jakiejś klarownej sytuacji. W ostatnich momentach pod bramką przeciwnika brakowało lepszego rozegrania, lepszych decyzji. W drugiej połowie mieliśmy piętnaście-dwadzieścia minut, gdy oddaliśmy inicjatywę. Mieliśmy trochę o to pretensje do zespołu. Nie było koniecznością, żeby to zrobić, bo Arka nas tak mocno nie pressowała. Po tym okresie, po zmianach, odzyskaliśmy piłkę na dłużej. W momencie, w którym wydawało się, że to my będziemy drużyną, która strzeli gola, doszło do głupiej straty w środku pola. Po tym błędzie poszedł kontratak i straciliśmy bramkę. Arka wykorzystała swoją praktycznie jedyną sytuację. My dążyliśmy jeszcze do wyrównania, była jedna bardzo dobra sytuacja. Niestety, mecz zakończył się porażką. Myślę, że nie zasłużyliśmy na taki rezultat. Nie pierwszy raz w tym sezonie oddajemy punkty przeciwnikowi po spotkaniu, w którym wcale nie byliśmy słabsi, a nawet sądzę, że byliśmy tego dnia trochę lepsi od Arki.
– Początek sezonu nie był dla Podbeskidzia udany – w końcu mówimy o czterech meczach bez zwycięstwa. Później wyglądało to już lepiej w waszym wykonaniu. Jakich korekt personalnych lub taktycznych pan dokonał?
– Z naszej perspektywy początek nie był nieudany. W wielu wywiadach powtarzam, że nie zagraliśmy żadnego meczu sparingowego w takim składzie, w jakim gramy. Zawodnicy dołączali do nas bardzo późno – niektórzy dosłownie na dzień lub na kilka dni przed pierwszą kolejką, a inni w trakcie sezonu. Połowa zawodników w ogóle nie przepracowała okresu przygotowawczego. Wiedzieliśmy, że z tych względów początek będzie trudny. Zdarzyło się też, że graliśmy w dziesiątkę – to też nam przeszkodziło w zdobyciu punktów. Natomiast później zespół się zgrał, w związku z czym te wyniki były już lepsze. Zdajemy sobie również sprawę z tego, że to jest projekt przyszłościowy, a runda jesienna to pierwszy etap budowania zespołu, który miałby w przyszłości wrócić do Ekstraklasy. Zachowujemy dużo spokoju, wiemy, w jaki sposób chcemy grać i w którym kierunku iść. Wiemy również, z czego wynikają te wahania formy. Mimo nieoptymalnego przygotowania do rundy, staramy się iść do przodu, grać fajną i otwartą piłkę. Chcemy budować podwaliny pod powrót do Ekstraklasy, ale nie tylko na rok.
– Jeżeli teraz są budowane podwaliny pod powrót do Ekstraklasy, to możemy się już w zimę spodziewać transferów pod grę na najwyższym szczeblu?
– Myślę, że celem jest na pewno wejście do Ekstraklasy, ale tak, żeby zespół został taki sam w tych co najmniej osiemdziesięciu procentach i dalej w niej grał. My mamy fajnie zbudowaną drużynę. Jest kilku zawodników niezwykle doświadczonych, są też piłkarze w średnim wieku. Nie brakuje również tych, w których pokładamy spore nadzieje na rozwój. To jest ewolucja. Cały czas są poszukiwane ewentualne korekty w składzie, które umożliwiłyby rozwój tego zespołu, żeby grał coraz lepiej i osiągał coraz lepsze wyniki. Wiadomo, że potencjalne transfery są uzależnione od nakładów finansowych, jakie klub będzie chciał przeznaczyć. Myślę, że dyrektor sportowy robi dużo w tym kierunku.
– Chciałbym zapytać o Marko Roginicia. Latem był łączony z Widzewem, ale transfer upadł ze względów finansowych. Obecnie nie ma on rozegranych zbyt wielu minut – czy to oznacza, że pożegna się z klubem w zimowym okienku?
– Marko ma ważny kontrakt do czerwca przyszłego roku. Skoro latem nie znalazł się nikt, kto by wyłożył za niego taką kwotę, jaką zażyczył sobie zarząd, to trudno powiedzieć, czy tak będzie zimą. Myślę, że to dotyczy wszystkich zawodników. Jeżeli się znajdzie atrakcyjna oferta dla piłkarza to sądzę, że nikt nie będzie robił problemów.
– Kacper Gach i Konrad Gutowski to byli widzewiacy. Czy widać po nich jakąś dodatkową mobilizację lub stres przed sobotnim spotkaniem?
– Nie zauważyłem takich zachowań. Myślę, że to byłoby głupie albo dziwne. Każdy mecz jest ważny i pod pewnym względem taki sam. Nie zauważyłem ani u Kacpra, ani u Konrada, żeby się denerwowali lub żeby byli podekscytowani tym, że grają przeciwko Widzewowi Łódź.
– Jaki jest najsłabszy i najmocniejszy punkt czerwono-biało-czerwonych? Czego się pan spodziewa po zespole Janusza Niedźwiedzia?
– Nie powiem otwarcie o tych punktach, żeby nie ułatwiać przeciwnikowi zadania. Myślę, że Widzew koncentruje się na tym, aby przede wszystkim grać swoją piłkę. To jedna z niewielu drużyn w tej lidze, która stara się budować akcje po ziemi. Grają w piłkę i w dosyć przemyślany sposób przesuwają się pod bramkę przeciwnika. Widzew jest mocno ofensywnie nastawiony, posiadają szeroką kadrę i ogólnie gra bardzo nowoczesny futbol. Jest to dobry zespół, miło ogląda się jego grę, chociaż ma teraz swoje problemy kadrowe. To zawsze wpływa na drużynę, jeśli wypadają podstawowi zawodnicy, ale mimo wszystko spodziewam się fajnego meczu, ponieważ my również staramy się grać w piłkę. Jeżeli piłkarze nie będą zbyt nerwowi, bo w końcu jest to starcie raczej uznanych marek w tej lidze i każdy chce się dobrze pokazać, to myślę, że są w stanie zaprezentować ciekawe widowisko.
– Nawiązując do problemów kadrowych łódzkiej drużyny: czy to w tym upatruje pan większe szanse na odniesienie zwycięstwa przez Podbeskidzie?
– Wiadomo, że analizujemy przeciwnika i oglądaliśmy fragmenty meczów przygotowane przez analityków. Patrzyliśmy na to, w jaki sposób się broni, w jaki sposób konstruuje akcje. Przyznam się szczerze, że nie obejrzałem żadnego meczu Widzewa w całości. Nie jest to potrzebne. Koncentrujemy się głownie na sobie. Co do braków, to wiem z doświadczenia, że nie zawsze jest to równoznaczne ze spadkiem jakości gry. Tak jak już mówiłem: Widzew ma szeroką oraz mocną kadrę. W miejsce nieobecnych graczy wejdą inni, którzy chcą się pokazać trenerowi. Może to będą zawodnicy, którzy wcześniej nie grali lub grali niewiele, więc nie możemy ich przeanalizować. Brak niektórych piłkarzy może być dla nas utrudnieniem, a dla Widzewa atutem. W poprzednich meczach drużyny zmieniały w jakimś stopniu skład i rodziło to nam trochę problemów. Nie myślimy o tym w ten sposób, że będzie to dla nas ułatwienie. W miejsce wykluczonych wejdą po prostu inni, jeszcze bardziej głodni gry.
Rozmawiał Oskar
Foto: Szymon Jaszczurowski / tspodbeskidzie.pl
To będzie trudny mecz, osobiście uważam, że remis jest w zasięgu. W obecnej sytuacji zwycięstwo będzie dużym sukcesem.
Mecz jak mecz. Podbeskidzie to nie Bayern. Jeżeli mamy się bać takich potęg to lepiej nie walczmy o awans. Oglądałem wiele razy . Do oklepania tylko trzeba zagrać swoje, wnajgorszym razie jak ….z Koroną. Tylko Widzew !
Bać się nie trzeba ale nie ma też co lekceważyć. Patrząc na obecną sytuację kadrową też remis biorę w ciemno.
remis bedzie cudem potrzeba nam stopera napastnika i na lewej obronie goscia