P. Cecherz: „To jest Widzew. Presja będzie zawsze”

25 marca 2017, 11:09 | Autor:

Przemysław_Cecherz

Przemysław Cecherz najpierw udanie zadebiutował w roli trenera Widzewa, wygrywając w Nowym Dworze Mazowieckim, a później dorzucił kolejne trzy punkty w starciu z Motorem Lubawa. Dziś szkoleniowiec ma ochotę na trzecie zwycięstwo z rzędu. Podkreśla jednak, że nie będzie o nie łatwo.

– Cel na sobotni wieczór może być tylko jeden.

– Wychodzimy na boisko po to, żeby wygrać. Nie będzie to jednak proste zdanie. Spodziewamy się bardzo trudnej, twardej gry. Będzie dużo walki w powietrzu. Pelikan preferuje grę długą piłkę od obrony i walkę o nią w środku pola. W ten sposób zawiązuje akcje. Dlatego w środkowej strefie będzie mnóstwo walki czy przejęć piłki. To może być dla nas trudne spotkanie, ale jesteśmy do niego przygotowani w 100%. Wiemy, czego się spodziewać i znamy słabe strony przeciwnika. Postaramy się to wykorzystać.

– Rozpracował pan na pewno rywala. Czego się po nim spodziewać?

– Gdy nasz bramkarz będzie wybijał piłkę z 5. metra, to oni już wtedy ustawią się tak, żeby uniemożliwić nam grę po ziemi i zmusić do gry górą. Pelikan ma wysokiego, sprawnego napastnika, czyli Hłuszkę, który umie przytrzymać piłkę. Groźny będzie też Parobczyk – szybki zawodnik, dobrze grający lewą czy prawą nogą.

– Zapowiada się walka w powietrzu, niczym w lidze angielskiej. Taki Yudai Ogawa przy swoim wzroście raczej wypadnie ze składu? Są jakieś ubytki poza chorym Michałem Czaplarskim?

– Musimy tak dopasować skład, żeby te pojedynki powietrzne wygrywać – to nie ulega wątpliwości. Na razie wyłączony jest tylko Michał, ale może to się jeszcze zmienić. Bliski wskoczenia do kadry był Paweł Broniszewski, ale nie wiem, czy będzie do dyspozycji. Czekam na wiadomość od Wojciecha Waldy. Paweł na ostatnim treningu zderzył się z kolegą i być może wypadnie nam jednak na 2-3 dni. Jeszcze zobaczymy. Osiemnastkę podam dopiero około 15:00. Raz podałem wcześniej i Krzywicki zadzwonił o 6:00 rano. Może to był znak (śmiech)?

– Wydaje się, że ten mecz będzie dla was łatwiejszy pod kątem mentalnym. No i trochę lepiej znacie już boisko.

– Presja towarzyszyć będzie nam zawsze. To jest Widzew! Drużyna musi się do tego przyzwyczaić. Chodzi o to, żeby zrobić to jak najszybciej. Im więcej za nami treningów, czy meczów przy Piłsudskiego, tym to boisko będzie lepiej poznawane. Chodzi o nauczenie się odległości, podań między strefami itd. Jak będziemy je czuć, to gra nabierze większej jakości. Nie będzie nerwowości, gdy wyjdą zawodnikom pierwsze dwa-trzy zagrania.

– Brak podniosłej atmosfery otwarcia stadionu, a po prostu mecz ligowy, też pomoże?

– Myślę, że tak. To będzie już normalny mecz. Piłkarze będą mogli skupić się na grze, a nie na dodatkowych atrakcjach. Nikt nie będzie się kręcił dookoła szatni i przeszkadza. Będzie można wyciszyć się i odpowiednio skoncentrować. Natomiast gry przy pełnych trybunach nie unikniemy. To zespół musi sobie jak najszybciej przyswoić.

– Obserwując boisko można mieć drobne zastrzeżenia co do jakości murawy. To nie problem?

– Lekki problem jest. W czwartkowym treningu też parę razy ta murawa uciekała nam spod butów. Tydzień temu mocno jednak padało, co miało duży wpływ na stan boiska. Teraz jest ciepło i nie pada. Im więcej będzie słońca, tym szybciej murawa się wzmocni i zagęści. Jeżeli chodzi o jakość boiska, jest równe i nic nam nie przeszkadza.

Rozmawiał Ryan