P. Cecherz: „Jestem spokojny, że nasza gra jeszcze zyska na wartości”
22 lipca 2017, 18:31 | Autor: PaulinaŁodzianie w szóstym sparingu tego lata pokonali 1:0 Sokół Aleksandrów Łódzki, ale swoją grą nie zachwycili kibiców. Zachwycony nie był także szkoleniowiec, choć w grze zespołu udało mu się dostrzec kilka plusów. Trener jest pewien, że drużyna będzie odpowiednio przygotowana do rozgrywek ligowych. Co mówił po sparingu?
Wynik meczu z Sokołem Aleksandrów został ustalony bardzo szybko. Pierwszą i jedyną bramkę nieliczni obserwatorzy zobaczyli już w 3. minucie gry. – Szkoda, bo mieliśmy jeszcze 2-3 sytuacje, w których do przerwy mogliśmy strzelić bramki. Graliśmy nieźle, stwarzaliśmy sobie okazje bramkowe. Szczególnie po 15. minucie uzyskaliśmy dość dużą przewagę, tylko nie udokumentowaliśmy tego golem. Druga połowa była w naszym wykonaniu słaba. Oddaliśmy pole rywalowi, za mało utrzymywaliśmy się przy piłce. Zawodnicy, którzy weszli na boisko, za mało dali od siebie, a reszta była już podmęczona. Być może dlatego gra właśnie tak wyglądała. To kolejny sparing na tym etapie przygotowań. Przed nami dwa tygodnie do ligi. Jestem spokojny o to, że nasza gra jeszcze zyska na wartości – komentował poczynania swoich podopiecznych Przemysław Cecherz.
Trener obiecywał kibicom grę dwoma napastnikami, dziś wydawało się jednak, że ten plan może zostać porzucony. Cecherz uspakajał jednak w tej kwestii. – Dziś również graliśmy dwoma napastnikami, tylko rolę drugiego snajpera pełnił Olek Kwiek. Bardzo dobrze to robił, był zawodnikiem, który często wchodził między linie. Miller miał uciekać na prostopadłą piłkę i to w paru akcjach wychodziło kapitalnie. Te sytuacje, które stworzyliśmy, były m.in. po akcjach tej dwójki – tłumaczył trener.
Cecherz nie mógł odżałować niewykorzystanych sytuacji. Jedną z nich była akcja Millera, a drugą Radwańskiego. – Wychodziliśmy cztery na jeden i Radwański wybrał za trudne podanie między obrońcami. Na lewej stronie miał dwóch wolnych widzewiaków do podania. Jeśli chodzi o Millera to dzisiejszy mecz pokazuje, jaki to zawodnik. Potrafi wypracować sobie akcje i znaleźć się w nich. Pozostaje kwestia skuteczności, ale myślę, że przy jego umiejętnościach już za chwilę nie będzie to problem.
Przez część drugiej połowy spotkania łodzianie grali bez młodzieżowców. W lidze taki skład nie mógłby wystąpić. – Na razie patrzymy na wysiłek i obciążenie zawodników i tak są dobierane zmiany. Wiemy jakich mamy młodzieżowców i na których pozycjach muszą zagrać. Przy tak ciężkich treningach, jakie ma za sobą Radwański, szkoda by było znów dawać mu 90 minut. On ma być gotowy do gry za dwa tygodnie – tłumaczył Cecherz.
– Zawsze jak brakuje Wolana, tracimy bramkę – żartował trener, komentując dzisiejszą nieobecność Patryka Wolańskiego i Marcina Kozłowskiego. – Humer poza jednym błędem bronił pewnie i dobrze współpracował z obroną. Jeżeli chodzi o Kozłowskiego to Kamil Tlaga miał dzisiaj okazję grać 90. minut. Trwa walka o skład i myślę, że Kamil był zadowolony, że Koziołek pojechał na wesele – mówił.