P. Cecherz: „Pamiętam każdą chwilę z tamtego dnia”
18 marca 2020, 19:44 | Autor: KamilDokładnie trzy lata temu piłkarze po raz pierwszy wybiegli na murawę nowego stadionu Widzewa. Gospodarze zmierzyli się wtedy z Motorem Lubawa i po nie najlepszym widowisku wygrali 2:0. Jak tamten dzień wspomina ówczesny trener łodzian, Przemysław Cecherz?
Były szkoleniowiec Widzewa przyznał, że tamte chwile na zawsze zostaną w jego pamięci. „Pamiętam każdą chwilę z tamtego dnia. Atmosfera była nerwowa, bo to pierwszy mecz przy takiej publiczności. Spodziewaliśmy się kompletu widzów, więc człowiek żył tym meczem dużo wcześniej. Ja jestem dumny, że mogłem jako trener otworzyć ten stadion” – powiedział na antenie Widzew TV.
Cecherz zdradził, że już na kilka dni przed meczem cała drużyna żyła tylko nim. „Odczuwaliśmy zdenerwowanie już trzy czy cztery dni wcześniej. Było dużo zamieszania wokół biletów, bo każdy chciał zaprosić na to święto jak najwięcej członków swojej rodziny. Moja decyzja była taka, żeby dzień przed spotkaniem wyjechali do Gutowa, gdzie jest ograniczony zasięg telefoniczny. Zawodnicy musieli skupić się tylko i wyłącznie na meczu, ponieważ nic by tak nie zepsuło tego widowiska, jak kiepski wynik na otwarcie” – stwierdził w rozmowie z Arkadiuszem Stolarkiem.
Nerwowość wcale nie ustąpiła z pierwszym gwizdkiem sędziego. „Na ten mecz nie trzeba było mobilizować nikogo, wręcz przeciwnie – musiałem wyhamować zawodników. Już jak wyszli na rozgrzewkę, było widać dużą nerwowość, ja oczywiście również byłem podekscytowany, ale raczej starałem się kontrolować to, co dzieje się na boisku. Dobrze, że Michalski strzelił szybko na 1:0, choć druga bramka wpadła dopiero na sam koniec, po ładnej asyście Dawida Kamińskiego i golu Daniela Mąki” – wyjawił trener Wieczystej Kraków.
Co ciekawe, podczas pierwszego treningu widzewiaków w „Sercu Łodzi” Cecherz postanowił uraczyć ich… dopingiem z głośników! „Poprosiłem o taki zabieg. Puściliśmy doping kibiców, żeby piłkarze już pomalutku się do niego przyzwyczajali. Co innego jest jednak tego słuchać, a co innego widzieć. Takiej presji nie da się wytworzyć na żadnym treningu, dlatego wiedziałem, że to, co spotka zawodników, będzie czymś nowym. Ze wszystkich sił starałem się ich na to przygotować. Trudne było zwłaszcza to, że w większości byli to piłkarze, którzy w życiu nie grali przy takiej atmosferze” – dodał w wywiadzie.
Szkoleniowiec wciąż czuje dumę, że trzy lata temu mógł dostąpić takiego zaszczytu. „Takich dni się nie zapomina. Gdy tylko przejeżdżam obok stadionu, to czuję się dumny, że mogłem go otworzyć. Tego nikt mi nie zabierze. Wielokrotnie spotykam się z reakcją kibiców, który wciąż pamiętają ten dzień. To było wspaniałe święto, coś upragnionego dla tego klubu, zwłaszcza przy takiej oprawie i przy takim dopingu. Czegoś takiego w Polsce nigdy nie widziałem” – zakończył Przemysław Cecherz.
powodzenia Trenerze, nie powinni Cię zastępowac F.Smudą,ja uważam ,że awans byłby spokojniejszy
Zatrudnienie Smudy to była decyzja murapolu oraz braku cojones naszego prezesa. Smuda był wyborem kibiców pokroju miejscowego trola Zygmunta czyli ludzi żyjących przeszłością.
sposób rozstania z Cecherzem był skandaliczny,ja myślałem,że jak już Smudę wzieli to będzie się nadawał jeszcze na ten poziom ,ale niestety to był błąd wyboru jak i finasowy
Od czasu reaktywacji nie doczekałem się trenera z widzewskim charakterem. Płuska fajny chłopak miałem z nim wielkie nadzieję, ale spalił się psychicznie i brakowało charakteru a może umiejętnośći. Później jako szef akademi pokazał jak mało ambitny jest.Po Przemku spodziewałem się więcej. Nie miał napastników w kadrze, ale to nie jest tłumaczenie. Tak opornej gry i brzydkiej dla oka dawno nasza drużyną nie grała. Smudy zatrudnienia nie ma co komentować. Jego zatrudnienie mogło mieć tylko wymiar marketingowy. Ale u nas było sprzedanych w tym czasie 16000 season tickets. Jego zatrudnienie zatrzymało nasz rozwój. Mroczek kolejny bucuś . Kaczmarek fajny, sympatyczny ale… Czytaj więcej »
Nie miał napastników w kadrze,bo …nie chciał ich mieć.Zamiast w derbowym meczu z apeciakami wystawić obu wysokich napadziorów od samego początku,to wymieniał ich tylko pojedynczo.Jego defensywna taktyka gry spowodowała to,że białe końcówki uciekły nam do przodu,na wiele długich lat..
Nie chciał? A kim miał grać olczakiem, krzywickim? Ich dalsze losy pokazały jakie to tuzy napadu. Wczoraj w p138 na żywo ,zarówno humer i Radwan podkreślali że ich stres zjadał. Trenera też to wszystko przerosło.
Ale ty masz krótką pamięć- nasz napastnik Krzywicki miał wtedy zerwane więzadło w kolanie,więc jak miał grać?ŁKS po rundzie jesiennej miał 12 punktów przewagi nad nami i wtedy przyszedł do nas Cecherz,przed którym nie stawiano ultimatum w postaci awansu przy takiej stracie punktowej.Cecherzowi na kilka kolejek przed końcem udało się zbliżyć się do łks-u na trzy albo cztery punkty,niestety w derbach nie wygraliśmy.
Coś mi się zdaje, że takim trenerem mógłby być L. Ojrzyński – dla mnie facet z wielkimi cojones – pasowałby do ekstraklasowego Widzewa
Strach w oczach trenera na ławce rezerwowych widoczny z trybun świadczył o tym, że zatrudnienie go było błędem. Tak jak wielu piłkarzy w tamtym czasie. Po prostu, Widzew dla Cecherza to były za wysokie progi. Jego dalszą kariera trenerska tylko to potwierdziła.
To jest nasz człowiek
Bardzo się cieszę, że to właśnie Przemek miał ten zaszczyt. To widzewiak tak jak jego brat i ojciec. Nie raz oglądaliśmy razem mecze z trybun. Pozdrawiam. Przemo widzewiak.
Tu chodziło też o markę klubową bo Smuda to marka z osiągnieciami a Cecherz to taki (oczywiście dla niektórych) trenerski chłopiec do bicia bez osiągnięc. Może to skłoniło klub do zmiany. Życzę Cecherzowi powodzenia w karierze trenerskiej.
Cecherz fajny gosc,na pewno Widzewiak,ale spalil sie. Widzew,tym bardziej w lidze buraczano-owsianej,nie moze grac defensywnie,byle bramki nie stracic. Nie wytrzymal cisnienia,a szkoda,bo myslalem,ze to chlop z jajami,ktos taki z charakteru jak Ojrzynski,Probierz… Smuda to dramat,nie ma co komentowac,gralismy padake,a on to taki Walesa pilki noznej,megalomania rozdmuchana do niebotycznych rozmiarow. A Kaczmarek nie jest zoltodziobem,mam nadzieje,ze bedzie to trener na kilka lat.