P. Cecherz: „Oby Najwyższy nam dopomógł”
24 maja 2017, 11:16 | Autor: RyanKonferencja prasowa po meczu z Huraganem Morąg trwała ponad dziesięć minut. Tradycyjnie dziennikarze mieli ochotę na pogawędkę z Przemysławem Cecherzem, dlatego prezentujemy szerszy zapis jego wypowiedzi.
Ogólnie o meczu
Bardzo dobra pierwsza połowa w naszym wykonaniu. Aż dziw bierze, że nie wykorzystaliśmy dwóch-trzech sytuacji. Mecz byłby spokojniejszy. Po przerwie chcieliśmy grać to samo, ale dostaliśmy bramkę z niczego, z własnej winy, w niegroźnej sytuacji. Trudno mi to wytłumaczyć. Wkradł się przez to bałagan, ale chłopcy byli konsekwentni i zwyciężyliśmy. Należy się cieszyć. Naszym celem było zwycięstwo i gonienie lidera. Mamy stratę trzech i dwóch punktów. Walczymy do końca. Widać, że zespół walczy i nie odpuści do końca. Oby nam Najwyższy w tym wszystkim pomógł.
O późnej zmianie Krzywickiego
Nie jestem tyłem do boiska i widzę, kto traci piłki. Wiem, ile Krzywicki pracuje na to, żeby dobrze wyglądać w meczu. Przecież on wciąż jest kontuzjowany. Nie mogę ulegać presji, tylko analizować to, co się dzieje na treningach. Gdyby czas bez strzelenia bramki był dłuższy, wszedłby na boisko wcześniej. Jego wzrost przydałby się, bo często trzeba byłoby dogrywać w pole karne.
O nieobecności Kazimierowicza
Sygnał od doktora jest taki, że być może będzie dostępny na mecz w Ełku. Maciek naciągnął mięsień dwugłowy. Wczoraj nam to zasygnalizował i był na badaniach. Występ przeciwko Huraganowi mógłby skutkować zerwaniem. Doszliśmy do wniosku, że doktor spróbuje doprowadzić do na niedzielę.
O powrocie Kamińskiego na skrzydło
Bezapelacyjnie jego najlepszą pozycją jest bok pomocy. Mąka grał pod Okuniewiczem, a Kamiński z Michalskim napędzali akcje bokami. Potem chciałem, żeby grał bliżej Okuniewicza, ze swoim wyjściem n pozycję i walecznością. Przeszliśmy na grę dwoma napastnikami, ale jak wpadła bramka na 2:1, mogliśmy wrócić do pierwotnego ustawienia. Dobrą zmianę dał też Tlaga, uporządkował sytuację w środku pola.
O bronieniu przy rzutach rożnych całą drużyną
To bardzo proste wytłumaczenie, o czym mówią opracowania na przykład z Mistrzostw Świata czy Mistrzostw Europy. Gdy zostawia się jednego-dwóch zawodników, to przeciwnik zostawia przy nich czterech i trudniej o kontrę. A gdy się tego nie robi, jest większa szansa na kontratak nawet czterech na dwóch, co pokazał dziś zespół z Morąga. To wynika ze statystyk.
O wpływie Rodaka na grę zespołu
Myślałem może nie o takiej zmianie, bo do linii obrony ciężko wpuścić kogoś nowego, ale planowałem cofnięcie Przemka Rodaka. On ma dobrą rundę, ale nieodzowny jest też w środku pola. Zwłaszcza, gdy przeciwnik gra długą piłką.
O „centro-strzale” Michalskiego
Jeszcze z nim nie rozmawiałem. Dobrze się zachował. Chyba centrował, ale zrobił to kapitalnie. Najważniejsze, że wygraliśmy. Gdyby to nie wpadło, może wpadłoby coś innego? Zostawmy to.