P. Cecherz: „Chciałem podjąć walkę o awans najprostszym sposobem”

7 czerwca 2017, 18:14 | Autor:

Przemysław_Cecherz

W oczach wielu kibiców Przemysław Cecherz nie sprawdził się w roli trenera Widzewa. Z kolei inni bronią szkoleniowca, przypominając, że nie miał on łatwej sytuacji. Obejmował przecież zespół ze stratą dwunastu punktów do lidera. Co na to sam zainteresowany?

Cecherz udzielił dużego wywiadu „Przeglądowi Sportowemu”. Część jego wypowiedzi pojawiła się już w rozmowie, jaką przeprowadziliśmy z trenerem bezpośrednio po meczu z MKS Ełk, po którym łodzianie praktycznie pozbawili się szans na awans. Poniżej wybraliśmy inne, ciekawe opinie szkoleniowca Widzewa.

O krytyce kibiców

Cóż, ludzie mają prawo do własnej opinii. Nie jest tak, że z góry wszystkie odrzucam. Absolutnie nie. Jeśli ktoś przyjdzie do mnie po meczu i poda odpowiednie argumenty – super. Nie mam z tym problemu. Wezmę to pod uwagę. Ale jeśli ktoś krytykuje, by krytykować… Cóż, nic na to nie poradzę. Jestem najbliżej drużyny, więc też wiem, na co kogo stać. Ale pracuję w Widzewie, więc spodziewałem się, że często będę pod ostrzałem. Choć nieco bolały nas złe słowa, tym bardziej że wygrywaliśmy. A to było nasze główne zadanie.

O braku efektowności w grze

Pewnie takie oczekiwania były. Kibiców mamy z ekstraklasy, ale gramy w III lidze. Tu nie ma cudów. Czasem po prostu nie da się grać pięknie dla oka. Nie można wszystkiego zrobić od razu. Chciałem, żebyśmy podjęli walkę o awans. Najprostszym sposobem. I udawało się. Wiadomo, że chciałbym, żebyśmy grali lepiej. Ale spokojnie, to jeszcze przyjdzie.

O krytyce Zbigniewa Bońka

Prezes był na meczach z Ursusem i Motorem Lubawa. I tam rzeczywiście wyglądaliśmy słabo. Było jeszcze kilka spotkań, co do których mam uwagi. Naprawdę wiem, co powinniśmy poprawić. Jakie są nasze mankamenty. Tylko, żeby zespół był lepszy piłkarsko, musi mieć czas na ukształtowanie i odpowiednią kadrę.

O zmianach przeprowadzonych zimą

Najgorsza była sytuacja w defensywie. Przecież Widzew jesienią tracił dużo goli. Druga sprawa – ofensywa. Mamy dwóch bardzo dobrych skrzydłowych, ale mamy też ogromny problem z napastnikiem. Brakuje nam takiego piłkarza, jakim jest Jewhen Radionow. Zimą robiliśmy co mogliśmy. Dzwoniliśmy do kilkudziesięciu piłkarzy i niewielu chciało schodzić tak nisko. Choć oferowaliśmy naprawdę niezłe pieniądze.

O planowanych wzmocnieniach latem

Mam nadzieję, że tak. Przecież w styczniu nie wiedzieliśmy na czym stoimy. Nie wiedzieliśmy jaki będzie budżet. Nie sztuką jest zadłużyć klub, zniszczyć go i zabrać manatki. Nie chcieliśmy tego robić. Udało nam się zbudować kadrę, która walczyła, a w teorii nawet nadal walczy, o awans. Teraz wszyscy wiedzą, że w Widzewie jest dobrze, że pensje są płacone na czas, że zarząd ma zdrowe podejście, że kibice wspaniale nas wspierają. Mamy inną, lepszą pozycję wyjściową.

O tym, co można było zrobić lepiej

Wiele rzeczy można było zrobić inaczej. Nie myli się ten, kto nic nie robi. Może trzeba było grać odważniej od początku? Może w Elblągu trzeba było zagrać inaczej? Może w derbach? Myślę, że spotkanie z ŁKS najbardziej wpływa na ocenę naszej pracy. Kibice byli zawiedzeni, bo liczyli na zwycięstwo, które mogło dać nam szansę na awans. Nie udało się i ludzie są rozczarowani. Rozumiem ich, ale niech dadzą nam szansę. Naprawdę ciężko pracowaliśmy, by w ogóle te derby były o coś.

Pełny wywiad z Przemysławem Cecherzem