P. Banaszak: „Wiem, nad czym muszę pracować”
17 września 2018, 11:57 | Autor: KamilW sobotę drugi mecz w Widzewie rozegrał Przemysław Banaszak. Przeciwko Błękitnym Stargard młody napastnik wyszedł jednak w pierwszym składzie. Debiut w jedenastce nie był w stu procentach udany, bo piłkarz po 45 minutach zszedł z boiska.
Banaszak cieszył się oczywiście z możliwości premierowego wyjścia w pierwszym zespole. Przekonywał, że każdy kolejny mecz w Widzewie pokazuje mu przede wszystkim błędy, które musi wyeliminować. „Fajnie, że mogłem zadebiutować w pierwszej jedenastce, pokazało mi trochę pozytywów i negatywów, wiem, nad czym muszę pracować” – powiedział w pomeczowej rozmowie.
Choć widzewiacy w sobotę wygrali, na konferencji prasowej trener Radosław Mroczkowski nie był zadowolony ze stylu, ani z faktu, że roztrwonili oni czterybramkową przewagę. Podobnego zdania był Banaszak. „To był specyficzny mecz. Po pierwszej połowie prowadziliśmy dość wyraźnie, a w drugiej ta gra siadła i gdzieś straciliśmy drugą bramkę. Nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, ale cieszymy się ze zwycięstwa” – stwierdził piłkarz.
21-latek grał tylko w pierwszej połowie, gdy widzewiacy zdemolowali Błękitnych i byli stroną przeważającą. Po przerwie obraz gry się odmienił. Banaszak siedział wtedy na ławce rezerwowych i niespecjalnie chciał komentować przyczynę takiej zmiany. „Nie wiem, z czego to wynikało. Być może zabrakło zaangażowania, ale nie chcę się wypowiadać, bo nie było mnie na boisku” – dyplomatycznie odpowiedział wychowanek Hetmana Żółkiewka.
Nie wiem jak można mówić, że zawodowym piłkarzom może zabrakło zaangażowania? To Wasza praca!
Rozumiem,ze w swojej pracy jestes zawsze w 100 % zaangażowany i bardziej juz byc nie mozesz???
Nie rozpowiadam na lewo i prawo, że mi się na przykład dziś nie chce pracować. Poza tym oni dostają „troche” lepsze pieniądze za swoją pracę niż większość ludzi na trybunach.
Nie znam tego chłopaka, jego potencjału bo niewiele póki co nam pokazał. Ale zacząć przygodę (oby karierę) w Widzewie od takich „dyplomatycznych” wypowiedzi, to na miejscu chłopaków z szatni chyba bym sobie z nim porozmawiał. Gdyby świeży kolega z pracy, nagle wypalił, po jakiejś mojej wpadce, że może to brak zaangażowania, chyba byśmy się już nie polubili. Drogi Przemysławie Banaszku, z całym szacunkiem do Twojego poprzedniego klubu, występujesz w Widzewie teraz. To co powiesz, zrobisz zawsze będzie szeroko oceniane. Zastanów się następnym razem co mówisz, albo nie mów lepiej już nic. Za to Ty byłeś tak zaangażowany, że na następne… Czytaj więcej »
A widzisz różnicę między „zabrakło zaangażowania” a „być może zabrakło zaangazowania”? :)
Bo ja widzę. Ogromną.
Nie ma różnicy Kamil. Kolega Przemysław delikatnie zasugeował,że zabrakoło zaangażowania..
Nie. Po prostu średnio wiedział, co odpowiedzieć, bo w ciągu kilku dni udzielił więcej wywiadów niż przez całe swoje życie. Byłem przy tej rozmowie, więc słyszałem w jakim tonie to mówił. Na papierze tego nie widać.
Dla mnie zabrakło dwóch słów w jego wypowiedzi.Gdyby zasugerował,że być może zabrakło n i e c o w i ę k s z e g o zaangażowania w grze Widzewa,to byłoby to,czego w jego wypowiedzi wyraźnie brakowało..
Niczego nie sugerował. Tak, jak napisał Kamil – chłopak średnio wiedział, co odpowiedzieć. Dodał przecież, że nie chce się wypowiadać na ten temat, bo nie było go na boisku. Także wieszanie na nim psów jest tak naprawdę bezpodstawne i chyba nie na miejscu. ;)
Sam fakt, że nie wyszedł na 2gą połowę o czymś świadczy :)
W Chelmiance gral na szpicy byl egzekutorem, pod niego byla gra…u nas gra podwieszonego na zamiane z Falonem lub Niką,taka detaliczna uwaga….kiedys podobnie bylo z mega talentem Darkiem Marciniakiem,w Stali Rzeszow byl najlepszym strzelcem u nas nie rozwinal sie ( choc byly tez inne ku temu powody,bardziej prozaiczne)
chyba BANASZAKU
Jak dla mnie źle dobrał słowa bo tak naprawdę zabrakło koncentracji… Nie ma co się czepiać…Co nie zmienia faktu, że często gramy jedną połowę poprawnie a jedną słabo
Dokładnie. Dwie różne połowy to nasza największa słabość.
Nasza słabość to środek pola – szczególnie po zejściu Kazika – Paulius raczej nie daje rady – a już na pewno z nim nie zdominujemy tej strefy boiska