Oświadczenie kibiców Widzewa w sprawie meczu z Wisłą
4 marca 2008, 12:01 | Autor: Ryan
Łódź, 4 marca 2008
W związku z odmową wpuszczenia kibiców Widzewa Łódź na mecz z Wisłą Kraków w dniu 1 marca informujemy, iż przyczyny podane przez działaczy Wisły są całkowicie nieprawdziwe. Lista imienna, zawierająca dane wszystkich kibiców gości udających się na to spotkanie została przez nasz klub przesłana zgodnie z przepisami PZPN obowiązującymi w tym zakresie, czyli w przeddzień meczu. Odpowiadała ona również wszelkim wymogom formalnym, określonym w odpowiednich przepisach związkowych. Uważamy, iż w tym świetle zaistniała sytuacja była dalszym ciągiem wydarzeń, które miały miejsce od kilku miesięcy, czyli odmowy wpuszczenia naszych kibiców na to spotkanie. Klub Wisła Kraków nie przedstawił jednak żadnych argumentów przemawiających za takim rozwiązaniem i PZPN nakazał przekazanie nam odpowiedniej puli biletów. Działacze Wisły postanowili więc uciec się do argumentów całkowicie nieodpowiadających stanowi faktycznemu. Przemawia również za tym fakt, iż służby ochrony początkowo informowały, iż brak jest fragmentu listy imiennej o numerach od 401 do 500. Po chwili dotarła informacja, iż nie posiadają również numerów od 1 do 100. My, jako kibice Widzewa nie możemy odpowiadać za kompletny bałagan i chaos organizacyjny, jaki panował w tym dniu wśród działaczy krakowskiego klubu i służb ochrony. Nie jest naszą winą, iż (celowo bądź przypadkiem) zostały zagubione dostarczone przez nasz klub listy imienne. W związku z tym oczekujemy wyjaśnienia zaistniałej sytuacji.
W naszej opinii wydarzenia z tego meczu dowiodły niemożności zorganizowania meczów EURO 2012 na stadionie Wisły. Pomijając fakty wymienione wcześniej, wchodzenie kibiców gości na stadion odbywało się dwoma bramkami, przechodzono przez nie pojedynczo. Wchodzenie jednej osoby trwało około minuty, kibiców Widzewa na ten mecz udało się 740. Łatwo więc policzyć, iż wejście wszystkich trwałoby około 360 minut, czyli 6 godzin. Przypominamy, iż mecz piłkarski trwa 90 minut, bramy zwyczajowo otwierane są półtorej bądź dwie godziny przed meczem. Jakiemu celowi miało służyć takie zachowanie działaczy Wisły? Z góry założyli oni, iż kibice Widzewa nie wejdą na to spotkanie? Skoro nie potrafią zorganizować wejścia 740 osób, to jak wpuszczą na stadion o wiele większe rzesze kibiców z innych krajów?
Chaos organizacyjny w tym dniu panował we wszystkich możliwych kwestiach. Brak parkingu dla kibiców gości, nakaz służb porządkowych i policji, aby samochody kibice Widzewa pozostawiali 500 metrów od stadionu, po drugiej stronie Błoń, czyli tuż pod stadionem Cracovii tylko dopełnia tego obrazu i zakrawa na kpinę. Z tą sytuacją jasno kontrastuje to, co kibice mogliśmy zaobserwować dzień później, podczas derbów Śląska. Wchodzenie na Stadion Śląski trwało bardzo krótko ,wszystko było sprawnie zorganizowane, odbywało się bez najmniejszych komplikacji. Uwzględniając fakt, iż iż na stadionie było kilkakrotnie więcej widzów sugerujemy, aby działacze Wisły Kraków udali się do Chorzowa na korepetycje z zakresu organizowania meczu piłkarskiego.
Chcielibyśmy zwrócić uwagę na jeszcze jeden fakt. Tylko i wyłącznie spokojnej, rozważnej i odpowiedzialnej postawie kibiców Widzewa należy zawdzięczać to, iż przy takiej postawie Wisły Kraków nie doszło do naruszenia porządku publicznego. W sytuacji, kiedy pomimo zakupu biletu i dopełnienia wszelkich innych wymogów ponad 500 osób nie może wejść na mecz ukochanej drużyny nietrudno o tzw. ognisko zapalne. Nie chcemy niczego sugerować, ale przypuszczamy, iż doprowadzenie do zamieszek było celem takiego działania działaczy krakowskiego klubu. Wówczas mogliby oświadczyć, iż apelowali, aby nie wpuszczać kibiców gości w tej rundzie na krakowski stadion. I przy nieco innym rozwoju sytuacji, innym zachowaniu kibiców Widzewa zgodę na nieobecność kibiców w sektorze gości podczas całej rundy wiosennej na pewno otrzymaliby. Tylko gdzie tu miejsce na duch sportowej rywalizacji?
Stowarzyszenie „Fanatycy Widzewa”