Oświadczenie Kibiców Widzewa

28 października 2002, 00:00 | Autor:

W związku z wydarzeniami jakie miały miejsce przed i w trakcie meczu Legia-Widzew

Już w drodze z dworca na stadion policjanci prowokowali zupełnie spokojnych kibiców bijąc tarczami i pałkami, ubliżając im. Policjanci na koniach wjeżdżali w tłum. Konie tratowały kibiców. Kiedy 1500 kibiców dotarło na stadion okazało się, że brama jest zamknięta, a organizatorzy czy też wyznaczeni przez nich do obsługi meczu ludzie, nie mieli zamiaru jej otwierać.

Pierwsi kibice Widzewa byli już 1,5 godziny przed meczem. Ale nikt nie chciał ich wpuścić. Było to złośliwe i celowe działanie. Kibice spotykali się jedynie ze zgryźliwymi docinkami i uśmiechem ze strony ochrony. Zaczęto ich wpuszczać dopiero po 30 minutach od rozpoczęcia spotkania. Ochroniarze robili to pojedynczo, za każdym razem zamykając metrowej szerokości furtką. Ludzie, który byli z tyłu nie wiedząc co się dzieje pchali się do przodu. Policja wraz ochrona biły i odpychała niewinnych ludzi, w tym kobiety i kilkuletnich chłopców. Wiele osób zemdlało. Niewidomy kibic Marcin Kaczorowski został kilkakrotnie uderzony policyjną pałką i przyciśnięty furtką. Ochroniarze próbowali kraść szaliki i flagi.

Po wejściu wie wolno było skorzystać z toalet i punktu gastronomicznego. Dla wielu osób brakowało miejsca na sektorze mimo, że zapłacili za bilet 20 złotych musieli stać na schodach za trybuną. Policja blokowała resztę sektora. Choć mogli, nie chcieli się odsunąć. Bezsilność, niemiłosierny ścisk, brak poczucia swobody wzbudziły agresję u kibiców.

Kibice Legii podpalili na trybunie flagę w barwach Widzewa. Wywiesili na płocie flagę "Arbeit Macht Frei". Napis ten wisiał w Oświęcimiu, gdzie mordowano ludzi. Kibice Legii ułożyli z kartek nad głowami napis "Witamy w piekle". Co to miało znaczyć? Dlaczego organizatorzy na to pozwolili? Ostatni kibice weszli na stadion ok. 75 minuty spotkania. Wiadomo, że każdy ma określona granice wytrzymałości psychicznej. Wydarzenia opisane powyżej spowodowały, że kilkudziesięciu kibiców Widzewa sforsowało płot.

Mówi się często o Anglii, gdzie wyeliminowano takie zachowania. Jednak prosimy się zastanowić, czy tam policja i organizatorzy meczów postępują jak ci w Warszawie. Dlaczego działacze po wznowieniu meczu pozwoli chodzić po boisku chuliganom Legii? W Warszawie kozłem ofiarnym stali się kibice sprowokowani brakiem profesjonalizmu, chamstwem policji i organizatorów. I właśnie ich chce się za to ukarać. A karę powinni ponieść działacze Legii, którzy sprowokowali te sytuację.

Kibice Widzewa Łódź