Ostatni dzień okienka nie przyniósł niespodzianek

6 października 2020, 08:00 | Autor:

W poniedziałkowy wieczór kibice wielu europejskich klubów emocjonowali się finalizowaniem transferów piłkarzy przychodzących do ich zespołów. W tym gronie nie było jednak fanów łódzkiego Widzewa, którzy ostatni dzień letniego okienka mogli spędzić całkowicie spokojnie.

Od kilku dni z przejściem na al. Piłsudskiego łączony był pochodzący z Serbii, ale mający również chorwacki paszport Stefan Hajdin. Wczoraj serbskie media informowały, że lewy obrońca Crvenej Zvezdy odrzucił ofertę wypożyczenia do grającej w SuperLidze drużyny Radnicki Nisz, bo nastawił się na wyjazd za granicę. Do końca poniedziałku nic się jednak w tej sprawie nie ruszyło i mogłoby się wydawać, że temat upadł, przynajmniej na razie.

Tak wcale nie musi być, o ile piłkarz w terminie rozwiązał umowę z obecnym pracodawcą, o czym pisał portal Widzew24.pl. Co prawda oficjalnego potwierdzenia takiego ruchu nie ma, ale nie możemy wykluczyć, że pojawi się ono wkrótce, zwłaszcza że 26-latek od początku sezonu znajduje się na wylocie z ekipy mistrza Serbii. Z drugiej strony, Crvena zvezda liczyła na sfinalizowanie wczoraj transferu innego lewego defensora, Mladena Devetaka z Vojvodiny Nowy Sad, lecz ta sztuka jej się nie udała. To oznacza, że Hajdin jest na tej pozycji numerem dwa w kadrze. Oddawanie go w takiej sytuacji byłoby zatem dość dziwne.

Drugim najczęściej poruszanym tematem była osoba Mariusza Idzika z Ruchu Chorzów, o którego walczył także drugi klub z Łodzi, ŁKS. Ten temat dość szybko jednak upadł, bo napastnik na łamach mediów społecznościowych „Niebieskich” zadeklarował, że pozostanie w zespole z Górnego Śląska co najmniej do końca sezonu i pomoże mu w walce o awans do II ligi. Obie interesujące się nim drużyny musiały zatem obejść się smakiem.

Gdy stało się jasne, że przejście Idzika do Widzewa będzie bardzo mało prawdopodobne, działacze czerwono-biało-czerwonych starali się poszukać jeszcze dla niego alternatywy. Najciekawszą opcją był chyba Szymon Sobczak, który po dobrym sezonie w Stomilu Olsztyn trafił do Jagiellonii Białystok, ale w niej nie jest w stanie przebić się do składu. Reszta rozważanych graczy pochodziła ze szczebla II ligi i raczej żaden z nich nie byłby wielkim wzmocnieniem łodzian, a co najwyżej uzupełnieniem.

Czy to oznacza, że kadra czterokrotnego mistrza Polski do końca rundy jesiennej się już nie zmieni? Tego nie można być pewnym, bo przez cały październik istnieje możliwość podpisywania kontraktów z piłkarzami mającymi swoje karty na ręku. Tylko czy w tym gronie da się znaleźć kogoś wartego uwagi? Na razie w klubowych kuluarach usłyszeliśmy jedynie nazwisko napastnika z zagranicy, który w przeszłości reprezentował barwy klubu z Ekstraklasy, ale po jednym sezonie podziękowano mu bez żalu. Może zatem lepiej sobie odpuścić i na kolejne transfery poczekać do zimy…

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x