Ośrodek w Bukowcu realnie dopiero w 2029 roku?

Nie od dziś wiadomo, że największą bolączką Widzewa jest infrastruktura. Przełomową inwestycją łodzian ma być więc budowa własnego ośrodka treningowego, ale jak się okazuje, ewentualne powodzenie tego projektu potrwa jeszcze wiele lat.

Kłopot z dostępem do jakościowych boisk treningowych towarzyszy klubowi w zasadzie od samego początku jego reaktywacji. Wydawało się, że trudności ustaną z chwilą przeforsowania budowy boisk na Łodziance, o którą najmocniej zabiegało widzewskie środowisko, z radnym Rafałem Markwantem na czele. „Ośrodek na miarę XXI wieku”, jak określili go łódzcy urzędnicy w dniu oddania do użytku, szybko stał się budowlanym bublem. Do tego mocno obleganym, ponieważ jak grzyby po deszczu zaczęły wyłaniać się kolejne podmioty, chcące korzystać z fatalnej jakości muraw. Szybko stało się jasne, że inwestycja ta nawet w połowie nie zaspokoi potrzeb czterokrotnego mistrza Polski.

Przy Piłsudskiego starano się więc znaleźć inne rozwiązanie. W posiadającym przez lata 100% akcji klubu Stowarzyszeniu Reaktywacja Tradycji Sportowych powstał specjalny zespół, mający doprowadzić do określenia lokalizacji i możliwości budowy własnych boisk. Wybór był bardzo ograniczony i ostatecznie postawiono na działkę leżącą przy ul. Olechowskiej. Po zmianach właścicielskich Tomasz Stamirowski forsował własny plan, zakładający przejęcie w zarządzanie terenów Startu Łódź. Obiekt ten okazał się jednak niedostępny dla widzewiaków. Częściowo z powodu sporu prawnego między urzędnikami a działaczami Startu, a częściowo ze względu na konflikt czerwono-biało-czerwonych z Urzędem Miasta Łodzi.

Z konieczności trzeba było więc wyjść z poszukiwaniami odpowiedniej lokalizacji poza Łódź. Jako partnera wybrano gminę Brójce, a boiska mają powstać w miejscowości Bukowiec. List intencyjny w tej sprawie podpisano jeszcze za czasów prezesury Mateusza Dróżdża, a po jego odwołaniu nowy zarząd ma kontynuować projekt. Część finansowania ma pochodzić z dotacji rządowej. „Plany już są gotowe. Chcemy, aby ten ośrodek składał się z sześciu boisk, całego zaplecza klubowego – budynku dla pierwszego zespołu oraz akademii, parkingów, a także stadionu, który spełniałby warunki przynajmniej drugoligowe, by drużyna rezerw mogła tam rozgrywać swoje mecze. Teraz pracujemy nad etapizacją tego projektu, powstaje plan funkcjonalno-użytkowy, który jest na ukończeniu i do końca czerwca chcemy złożyć wnioski o dofinansowanie do Ministerstwa Sportu, by otrzymać wsparcie finansowe” – mówił w wywiadzie dla Sport.pl nowy prezes Michał Rydz.

Niestety, proces powstawania ośrodka w Bukowcu nie będzie należał do łatwych, a co gorsza będzie bardzo długi. Być może trzeba będzie zaczekać aż do roku 2029! „Wszystko zależy od tego, jaki finalnie będzie konstrukt finansowy. Bardzo chcielibyśmy, żeby taki kompletny ośrodek powstał do końca 2026 roku, natomiast myślę, że jest to termin bardzo ambitny. Jeszcze około roku zajmą wszystkie formalności, związane z zaadaptowaniem tej działki do planu funkcjonalno-użytkowego. Realnie inwestycja mogłaby się zacząć w połowie lub drugiej połowie przyszłego roku i myślę, że w sumie potrwałoby to około pięciu lat. A jak będzie w rzeczywistości, zobaczymy” – stwierdził Rydz.

Wcześniej do skutku ma dojść modernizacja ośrodka na Łodziance, również z dużym udziałem rządowych środków. Niedawno pisaliśmy TUTAJ, że swój wkład finansowy w pierwszym etapie inwestycji zabezpieczył UMŁ. Poza wymianą nawierzchni przy Małachowskiego na sztucznej i hybrydowej płycie, w sąsiedztwie stadionu przy Piłsudskiego wybudowane ma zostać nowe pełnowymiarowe naturalne boisko, posiadające system podgrzewania murawy.