Ofensywny pomocnik ostatnim transferowym priorytetem

Nowy sezon Ekstraklasy już się rozpoczął, lecz okienko transferowe trwać będzie jeszcze przez niespełna półtora miesiąca. Włodarze Widzewa Łódź sprowadzili na razie sześciu nowych graczy (nie wliczając do tego grona Juliusza Letniowskiego), choć na tym na pewno nie koniec – siódmym ma być bowiem ofensywny pomocnik.

O poszukiwaniach zawodnika na tę pozycję wiadomo od dawna – kilka dni temu pisał o tym choćby Łukasz Grabowski na łamach „Faktu”. W niedzielę wieści te potwierdzili zarówno prezes Mateusz Dróżdż, jak i trener Janusz Niedźwiedź. „Na pewno jeszcze jeden transfer do Widzewa będzie. Szukamy zawodnika na pozycję numer dziesięć. Więcej na razie nie mogę powiedzieć” – zdradził w studiu Canal+ ten pierwszy. „Jeszcze jeden piłkarz do nas dołączy. Mowa o zawodniku ofensywnym, który da nam więcej kreatywności w środku, więcej strzałów oraz otwierających podań. Taka osoba jest w kręgu naszych zainteresowań” – mówił ten drugi.

Biorąc pod uwagę takie słowa czy ustawienie drużyny w meczu z Pogonią Szczecin, wydaje się, że w najbliższym czasie Bartłomiej Pawłowski będzie rozważany przede wszystkim jako napastnik, a nie skrzydłowy – szczególnie że w niedzielę spisał się w tej roli bardzo dobrze. W takim wypadku, nowa „dziesiątka” o miejsce w składzie miałaby konkurować z Letniowskim, który przez pierwsze kilkadziesiąt minut grał jedno ze swoich najlepszych spotkań od miesięcy. Kiedy jednak zabrakło mu sił, to łodzianom kompletnie zabrakło kreacji. Transfer zawodnika o podobnym usposobieniu mógłby zatem rozwiązać ten problem i wzmocnić walkę o jedenastkę.

Najważniejszym pytaniem pozostaje więc to, kto będzie tym piłkarzem. Nieoficjalnie wiadomo, że numerem jeden na liście beniaminka Ekstraklasy jest Polak, choć rozważane są też inne opcje. Kilka tygodni temu, do mediów dostało się nazwisko byłego wiślaka, Stefana Savicia, ale od tej chwili wszystko ucichło. Rozwiązanie sprawy powinno nastąpić w najbliższym czasie.