Odważna strategia Widzewa. Postawiono na zarząd spoza branży sportowej
27 lutego 2019, 09:43 | Autor: RyanPodanie do wiadomości publicznej składu nowego zarządu Widzewa zaskoczyło niejednego kibica. Wszystko przez fakt, że nowy prezes i wiceprezes nigdy nie byli dotychczas związani z branżą sportową. Czy to błąd? Niekoniecznie!
Przyjęło się, że klubami piłkarskimi zawodowo muszą zarządzać osoby ściśle związane z tą dyscypliną sportu. Prezesami na etat zostają więc najczęściej byli piłkarze, sędziowie czy wszelkie maści działacze, którzy od lat funkcjonują w futbolowym światku i potrafią się w nim doskonale poruszać. Przy Piłsudskiego zaryzykowano i obrano kompletnie inny kierunek.
Zarówno Jakub Kaczorowski, jak i Tomasz Jędraszczyk nie pracowali dotąd w piłce, ani w ogóle w sporcie. Futbolem interesują się wyłącznie prywatnie, jak statystyczny kibic. Czy fakt, że dwaj członkowie zarządu są w branży, do której wchodzą, „zieloni” powinien dawać powody do zmartwień? Nie, jeżeli weźmiemy pod uwagę, jaką koncepcję przyjęto w Widzewie.
Plan zakłada, że Kaczorowski i Jędraszczyk mają wykonywać zadania związane z budową klubowych struktur oraz strategii rozwoju spółki na krótki, średnim i dłuższym dystansie. Będą odpowiadać za administrowanie Widzewem, reprezentowanie go na zewnątrz w rozmowach z partnerami. Akurat znajomości tych elementów trudno im odmówić, o czym świadczy ich CV, jakie publikowaliśmy TUTAJ. Podobna rola czeka także dobrze już znanego Piotra Szora, który ma się zajmować kwestiami organizacyjnymi i związanymi z infrastrukturą.
Na myśl nasuwa się więc pytanie, kto będzie kierował najważniejszą stroną działania klubu, czyli sprawami sportowymi. Odpowiedź została już podana. Osobą tą ma być Łukasz Masłowski, którego wspierać będzie szeroki pion sportowy, z koordynatorem skautingu Piotrem Kosiorowskim na czele. Zapowiadano już, że wkrótce i ta struktura doczeka się wzmocnień.
Masłowski, który pracę rozpocznie 1 maja, dostał pełną autonomię w kwestii zarządzania piłkarskim Widzewem. Co ważne, był to jeden z warunków, jakie postawił ówczesnemu zarządowi przyszły dyrektor sportowy przed podjęciem decyzji o opuszczeniu Wisły Płock. Otrzymał na to zgodę, a konstrukcja nowego kierownictwa klubu tylko potwierdza obraną wcześniej strategię.
Wiele zależeć będzie od efektów działań wspomnianej powyżej, najważniejszej czwórki w klubie. Jeśli każdy będzie właściwie zarządzał swoim „kawałkiem podłogi”, niecodzienny pomysł powinien wypalić. Czy ryzyko Widzewa się opłaci, pokaże czas.
Zbyt wiele złego wyrządzili nam ludzie, teoretycznie chcący dobrze, dlatego każdy kandydat/ci kto by to nie był, będzie u nas budził wątpliwości i swego rodzaju lęk.
Pomysł jest ciekawy ale jest jedno „ale” mianowicie jestem ciekaw czy nie będą sobie wchodzić w paradę,jeśli kwestia podziału obowiązków zostanie zachowana i żaden z Panów nie będzie wchodził na teren drugiego może być dobrze.
Trzymam Kciuki!
Myślę że całkiem dobre i przemyślane posunięcie.
Moze i jest to jakies wyjscie.Ktory zarzad z branzy sportowej sie sprawdzil?No zaden. A z poza? Pajączek od Miedzi i co by nie mowic to Leśny w Legii.Powodzenia panowie.
Czyli tak naprawdę to co będzie widać na boisku to będzie rezultat działań wyłącznie Masłowskiego i Mroczkowskiego. Starzy korporacyjni wyjadacze na stanowiskach prezesów będą tworzyli korpus biznesowy i administracyjny. To dobry i śmiały plan, który pozwoli nam się w tych obszarach zbliżyć do największych, czyli Legii i Lecha. Oby tylko Łukasz udźwignął świadomość, że od 1 maja będzie najważniejszym kreatorem sportowej jakości potężnej marki i legendy jaką jest Widzew Łódź. W każdym razie brawo Remek Brzeziński i koledzy za wizję, pomysł i skuteczne doprowadzenie spraw do końca.
Ta koncepcja bardzo do mnie przemawia!
….kto nie ryzykuje , nie pije szampana
Kto nie ryzykuje ten szampana nie pije.Jestem dobrej myśli.
Powodzenia panowie. Musicie mieć widzewskie DNA we krwi. Trudne zadanie przed wami, ale w razie sukcesu wielka chwała, a nam kibicom wielka radość.
Czas jest dobry. W ekstraklasie bezkrólewie, słabość i marność. Liczę ze za dwa lata wiedziemy tam gdzie nasze miejsce na białym rumaku.
Strategia obrana przez zarząd jak najbardziej mi sie podoba.
Pan Maslowski od sportu bedzie bardzo mocnym punktem. I bardzo dobrze ze bedzie miał pełna autonomie.
A panowie Kaczorowski i Jędraszczyk powinni od nas kibiców dostać kredyt zaufania.
Ja trzymam za Was mocno kciuki.
Mam nadzieję że pomysł wypali! Jednak warto pamiętac że autonomia Maslowskiego kończy się tam gdzie zaczynają się finanse klubu za które odpowiada prezes. Więc nie do końca jest tak że każdy będzie zarządzał swoim kawałkiem podłogi, gdyż powiązanie między jednym a drugim gdzieś jest.
Bardzo ciekawi mnie jak zostanie rozwiązana kwestia 'suwerenności decyzji’ i osobnych 'kawałków podłogi’ w momencie, gdy Pan Dyr. Masłowski przyjdzie do Pana Prezesa i powie, że potrzebuje piłkarza, który kosztuje 500k EUR a Pan Prezes powie: 'Ale mam budżet tylko 100k EUR’. Sądzę, że w tym momencie ta suwerenność decyzji może się skończyć niestety ;)
Autonomia w tej sferze polega na tym, że zarząd przekazuje dyrektorowi jakimi dysponuje środkami, a ten nimi dowolnie dysponuje i czy wyda je na 3 piłkarzy czy dziesięciu to jego decyzja. Jest ustalone, że Masło będzie miał autonomię, a nie, że nieograniczone możliwości.
Akurat Pan Kaczorowski był związany ze sportem i przede wszystkim Piłka Nożną. Sam oglądałem mecze w których grał były to lata 90, znakomity lewy skrzydłowy, bardzo szybki i bramkostrzelny. Znowu korespondenci i dziennikarze nie wiedzą zbyt wiele a wypisują !
No tak, w końcu gra w piłkę w Włókniarzu Pabianice niczym nie różni się od zarządzania profesjonalnym klubem sportowym :)
Oczywiście, że wiemy o jego przeszłości, ale nie ma ona nic wspólnego z zawodową karierą.
Trochę ciarki przechodzą po tym wyborze na prezesa
Ja myślę, że to doskonały pomysł, ludzie ze środowiska piłkarskiego stanowią ryzyko, bo to środowisko zepsute, a „stare wygi” specjalizują się w wyprowadzaniu pieniędzy z kasy klubu.
może być, jest pion sportowy, jest dobry trener – klubem niech zarządzają profesjonalni menedżerowie. Na piłkarzach to ma się znać Masłowski i Mroczkowski, a reszta jak w korpo – budżety muszą się dopinać a klub iść w górę. Popieram!
Zobaczymy co los przyniesie. Chociaż na 90 minut są i opinie negatywne tych którzy mieli z nim styczność w fabryce.
W fabryce nigdy nikt nie jest zadowolony poczytaj gowork. Najlepiej by lezec i brac kase. Zamiast narzekac zmienia sie prace i tyle