Odejście Pawłowskiego coraz bardziej realne?

Kibice Widzewa nie wyobrażają sobie drużyny bez Bartłomieja Pawłowskiego, który jest jej najważniejszym ogniwem. Możliwe, że jednak będą musieli pogodzić się z odejściem lidera, ponieważ pojawia się coraz więcej głosów sugerujących taką możliwość.

Wszystko zaczęło się kilka tygodni temu, gdy widzewiak gościł w studio Canal + Sport, w programie Liga + Extra. Wziął wówczas udział w zabawie „Pomidor”, w której uczestnicy odpowiadają na niełatwe pytania wyłączenie z użyciem prostych stwierdzeń „tak” lub „nie”. Tylko raz mogą uciec od odpowiedzi, wykorzystując tytułowego pomidora. Pawłowski tego jednak nie zrobił, gdy zapytano go o chęć wyjazdu do zagranicznej ligi po zakończeniu obecnego sezonu. Przyznał, że jest to możliwy ruch z jego strony po 30 czerwca 2024 roku. W zasadzie, pomocnik może podpisać kontrakt z dowolnym klubem już w styczniu, ale nie musi się z tym spieszyć.

Tamta wypowiedź (szerzej pisaliśmy o niej TUTAJ) odbiła się szerokim echem w widzewskim środowisku. Część fanów uznała, że deklaracja złożona w luźnej formule telewizyjnej nie musi oznaczać niczego konkretnego, ale inni zaczęli się martwić. Ich troski pogłębiły dalsze informacje na temat przyszłości gwiazdy RTS. Najpierw Łukasz Grabowski pisał na łamach Przeglądu Sportowego, że odejście 30-latka jest niemal przesądzone, a on sam miał już nawet poinformować włodarzy klubu, że nie przedłuży kończącej się za nieco ponad dziewięć miesięcy umowy. Teraz swoje dołożyło Weszło. „Według naszych wiadomości to bardzo realny scenariusz, jako że Pawłowski ma świadomość, że przed nim zapewne ostatni kontrakt negocjowany z pozycji siły” – czytamy na łamach portalu, w artykule Mateusza Janiaka.

Co na to Widzew? Już wcześniej na ten temat wypowiadał się dyrektor sportowy Tomasz Wichniarek, a niedawno głos zabrał również większościowy udziałowiec spółki Tomasz Stamirowski. Obaj zgodnie przyznają, że intencją klubu jest zatrzymanie w zespole najbardziej jakościowego zawodnika. Wichniarek przekonywał nawet na kanale Meczyki.pl, że jest przekonany, iż piłkarz podpisze nowy kontrakt i zostanie przy Piłsudskiego (więcej TUTAJ). Tak dużym optymistą nie jest Stamirowski, który zapowiedział w niedawnej rozmowie na antenie Radia Widzew, że oferta dla lidera będzie bardzo atrakcyjna, ale nie zostanie dla niego stworzony tzw. komin płacowy. Jeśli ten otrzyma świetną propozycję z zagranicy, łodzianie będą musieli pogodzić się z bolesną stratą (więcej TUTAJ).

Bartłomiej Pawłowski rozegrał w czerwono-biało-czerwonych barwach 66 ligowych spotkań, strzelając w nich 21 bramek i zaliczając 9 asysty. Od chwili powrotu do klubu zimą 2022 roku jest prawdziwym motorem napędowym ofensywy. Zdobywa przestrzeń dryblingami, świetnie obsługuje partnerów, a także potrafi uderzyć z rzutu wolnego. Jego odejście byłoby fatalną wiadomością. Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Zatrzymanie go będzie z pewnością największym wyzwaniem, czekającym Wichniarka w najbliższych miesiącach.