Oceny widzewiaków za mecz z Sandecją

17 sierpnia 2014, 12:14 | Autor:

Sandecja_Widzew

Nie udało się drużynie Widzewa przełamać i pierwszy raz zwyciężyć w nowym sezonie. Tym razem łodzianie wrócili bez punktów z Nowego Sącza, gdzie zaprezentowali fatalną skuteczność, zarówno w ataku, jak i w obronie. Poniżej szczegółowe oceny wszystkich zawodników oraz trenera.

Maciej Krakowiak:
W dwóch pierwszych meczach pokazał się z dobrej strony, ale trzeci niezbyt mu wyszedł. Już przy pierwszej bramce mógł zachować się lepiej i wyjść do przodu, ale na jego usprawiedliwienie można napisać, że piłka została dośrodkowana bardzo dobrze, a Łukasz Grzeszczyk został sam na 5 metrze. Przy drugiej jednak trudno bronić Krakowiaka. Dostał lekki strzał w krótki róg i przepuścił piłkę. Ocenę ratują jednak dwie wybronione sytuacje sam na sam.
Ocena: 6

Marcin Kozłowski (piłkarz meczu):
Najmniej doświadczony zawodnik znów okazał się jednym z najlepszych. Nie oznacza to, że zagrał dobrze. Przeciwnie, i jemu zdarzały się błędy, ale fakt, że na tle kolegów wypadł najlepiej, wystawia tak naprawdę ocenę całemu zespołowi. Na początku meczu grało mu się lżej, bo otrzymywał wsparcie od Konrada Wrzesińskiego, potem, gdy na boisko wszedł ofensywnie ustawiony Batrovic, został sam i był często podwajany. To właśnie on stracił piłkę tuż przed golem na 2:0, ale według nas faul na nim był oczywisty. Raz sprokurował groźną kontrę, innym razem uratował zespół przed wyjściem rywali 3 na 1.
Ocena: 6

Krystian Nowak:
W pojedynkach 1 na 1 nie miał najmniejszych problemów, gorzej było wtedy, gdy Sandecja grała kombinacyjnie i powstawały dziury w defensywie. Wczoraj brakowało nam przede wszystkim odważnych wyjść Nowaka z piłką i dokładnych podań z głębi pola, które pozwalałyby wyprowadzać szybkie ataki.
Ocena: 5

Piotr Mroziński:
Znów zaczął na stoperze, z biegiem gry przesuwał się coraz wyżej. Dopóki grał z tyłu, popełniał błędy w ustawieniu i jego interwencje nie były pewne. Przesunięty do pomocy odżył, mógł też zaliczyć piękną asystę, gdyby Mariusz Rybicki wykorzystał sytuację sam na sam po podaniu Mrozińskiego. Kolejny raz apelujemy: „Mrozu” tylko w drugiej linii!
Ocena: 5

Cristian del Toro:
Wczorajszy jubilat nie miał okazji do świętowania. Drużyna zagrała słabo, a on sam także dużo gorzej, niż w meczu z Dolcanem. Z początku dobrze zatrzymywał rywali na swojej stronie, z łatwością zabierając im piłkę. Później rozkojarzony źle się ustawiał, zostawiając na skrzydle sporo wolnego miejsca. Niewiele dawał zespołowi w ofensywie, Rybicki musiał sam walczyć z dwójką przeciwników.
Ocena: 5

Rafał Augustyniak:
Augustyniak znów był wyróżniającą się osobą na tle kolegów, ale tym razem nie udało mu się wpisać na listę strzelców. Był tego bliski w drugiej połowie, ale jego bombę zza pola karnego w kapitalnym stylu obronił Marek Kozioł. Niepokonany w pojedynkach główkowych, starał się też rozgrywać, ale to wychodziło mu słabiej. Byłby bez wątpienia znów najlepszym z widzewiaków, gdyby nie fakt, że to on – według słów Włodzimierza Tylaka – miał odpowiadać za krycie Grzeszczyka przy pierwszym golu.
Ocena: 6

Bartłomiej Kasprzak:
Nieco słabsze zawody Kasprzaka. Mniej było odbiorów i mniej dokładnych podań. Pomocnik tym razem przegrał walkę o środek pola, a to w konsekwencji uniemożliwiło łodzianom dłużej utrzymać się przy piłce. Próbował też dwukrotnie strzelać, przy drugiej próbie był blisko gola, ale piłkę zblokowali obrońcy. Stać go na dużo więcej.
Ocena: 5

Konrad Wrzesiński:
Skrzydłowy wpisał się w marny styl drużyny i zagrał, podobnie jak paru kolegów, najsłabszy mecz w sezonie. Nie było z niego za wiele pożytku w obronie, a raz nawet głupio stracona piłka mogła dać gola Sandecji. Nie błyszczał też w ataku, raz tylko pokazał się z dobrej strony w polu karnym, a to zdecydowanie za mało. Słusznie zmieniony w 65 minucie.
Ocena: 5

David Kwiek:
Ustawiony na 10-tce słabo spisywał się w tej roli. Brakowało prostopadłych piłek do Eduardsa Visnakovsa, a gdy już się pojawiały, to spóźnione i Łotysza łapano na spalonym lub dobrze kryto. Próbował grać kombinacyjnie z Rybickim, ale nie przełożyło się to na żadną okazję bramkową. Kwintesencją jego słabego występu była akcja z doliczonego czasu gry, gdy z 10 metrów nie potrafił wcelować piłką w bramkę, przenosząc piłkę na wysokości tej do rugby.
Ocena: 4

Mariusz Rybicki:
Zagrał tym razem na lewej stronie, co wyeliminowało możliwość zejścia do środka i strzał. Liczono na jego akcje skrzydłem i dobre dośrodkowania. Raz mu się to udało, ale świetna centra, która trafiła na głowę Visnakovsa, została zmarnowana przez napastnika. Później było jak zwykle: miotanie się, brak wsparcia w destrukcji i w końcu nie wykorzystana sytuacja sam na sam.
Ocena: 5

Eduards Visnakovs:
Z meczu na mecz, zamiast łapać formę i gaz, jest coraz gorzej. Wystawienie go od początku było wielkim ryzykiem, które się nie opłaciło. „Wiśnia”, będący od dawna myślami poza drużyną przeczłapał godzinę, po czym słusznie został zdjęty z boiska. Do tego czasu mógł dać dwa gole Widzewowi, ale pierwszy strzał głową, po bardzo dobrej wrzutce Rybickiego, poszedł nad poprzeczką. W drugiej zaś okazji źle przyjął piłkę i zamiast wyjść sam na sam z Koziołem, stracił futbolówkę z dziecinną łatwością.
Ocena: 4

Rezerwowi:

Adam Duda:
Tym razem Duda dostał nieco więcej czasu, ale i tak nie udało mu się strzelić gola. Okazji jednak nie miał zbyt wielu, choć raz bardzo dobrze zachował się w polu karnym umożliwiając Veljko Batrovicowi wyjście sam na sam z bramkarzem. Gdyby nie faul Dawida Szufryna, który za to przewinienie obejrzał drugą żółtą kartkę, znalazłby się oko w oko z Koziołem. Wciąż widać w nim brak zgrania z kolegami, ale lekki potencjał daje nadzieję, na to, że z meczu na mecz będzie lepiej.
Ocena: 6

Veljko Batrovic:
Pojawił się na murawie po raz pierwszy od kwietnia i widać było u niego wielki brak czucia piłki. Z każdym meczem powinno być lepiej, ale że oceniamy aktualną formę Batrovica, nota nie może być wysoka. Nie zagrał ani jednej dobrej piłki, a gdy miał możliwość strzelenia gola, to nie opanował futbolówki i gospodarze mogli odetchnąć z ulgą. Raz tylko wywalczył rzut wolny, ale nic on nie dał.
Ocena: 5

Damian Warchoł:
Młody napastnik zaliczył debiut w pierwszej drużynie, ale przez kilka minut nie był w stanie pokazać się z dobrej strony. Tak na dobrą sprawę, to nawet nie możemy sobie przypomnieć, czy choć raz dotknął piłki. Oceniać go jednak nie ma za co.
Ocena: brak oceny

Trener

Włodzimierz Tylak:
Powoli tracimy wiarę w to, że będzie on w stanie odpowiednio ustawić zespół i realizować postawione przed nim cele. W awans do ekstraklasy wierzą już chyba tylko najwięksi optymiści, ale im dłużej w drużynie będzie panował taki letarg i brak skuteczności, to niedługo Widzew będzie musiał walczyć, ale o utrzymanie. Po grze łodzian nie widać żadnej taktyki, nie funkcjonują żadne schematy. Co gorsze piłkarze pozbawieni są jakiegokolwiek wsparcia mentalnego ze strony trenera, który nie jest w stanie zarazić ich pozytywną energią, dodać im animuszu w trudnych momentach. Na minus wczoraj późne zmiany, bo można było wykorzystać zmęczenie Sandecji meczem pucharowym i szybciej starać się zaatakować świeżymi graczami. Nie podoba nam się ciągłe przestawianie Piotra Mrozińskiego z pozycji defensywnego pomocnika na stopera i odwrotnie. Nie możemy też zrozumieć jak trener nie widzi braku zaangażowania ze strony Eduardsa Visnakovsa.
Po ludzku żal nam Włodzimierza Tylaka, który zbiera gromy z każdej strony, ale jest on dorosłym człowiekiem i powinien wiedzieć, jaką odpowiedzialność bierze na siebie podpisując umowę z klubem.
Ocena: 4

Foto: sandecja.com